...Boisko...
Nie wiem czy był już taki temat, no ale.
Po prostu, można tutaj rozgrywać mecze (w magiczne i nie) sporty, urządzać walki i wiele innych. Pamiętajcie, Nie bluźnijcie (za dużo) Nie likwidujcie innych postaci Każdy post powinien zawierać więcej niż 5 linijek W takim razie życzę miłej zabawy! Zaczynamy! |
Na boisko wkracza cała zła gromada.
-Zaczynamy! Niedługo mecz z Gryfonami trzeba pocwiczyć!-Wrzasnął Luc -He he napewno wygramy, ale lebiej poćwiczyć pare fauli...-Usmiechnął się Sev -Zaczynamy! -Jupi! |
Zaczynaja sie treningi, pierwsze mecze już niedugo...
-Tak doskonale, no i pięknie -darł sie Luc, robiąc obroty na miotle. -Wystarczy, teraz coś ostrzejszego-uśmiechnął się, wbijając strach na wróble w ziemię- Oj, zaczynamy! -Ale super, mogłeś przynieśc jakiegoś Gryfona...-zasmucił sie Sev. |
Sev usiadł na trawie i spojrzał na swojegpo nowego kotka.
- Leonardo, mały..patrz jak chłopcy grają...to jest SPORT. S P O R T! Ty tez kiedyś będziesz uprawiał sporty ale teraz jesteś jeszcze za małyy... - Sev, przestań!-powiedział Luc. - Cii...pa, kotku..poczekaj tu na mnie, a ja dosiadę miotły. - Ja będe bramkarzem!-Jeremy latał już nad resztą drużyny zła. |
-Koteczku, popatrz jak tatuś lata-niańczył kota Sev
-Sev, zostaw Leonarda czy jak mu tam i gramy! -Już lecę, Pa kotku-dodał szeptem -Słyszałem!-wrzeszczał Luc -Dobrze, już dobrze! ja chcę być tym takim, co łapie no ten ZNICZ-powiedział dumnie Sev |
- Taa, okej-odpowiedział Luc i wzbił się w powietrze.
- Łuhu! Dzielimy się na drużyny, nie?-spytał Jeremy. - Ja wybieram!-powiedział Sev. - ...i ja!-odpowiedział na to Lucjusz. - Ja biorę..Jeremy'ego i..nikogo więcej nie ma!-Sevpodrapał się w głowę i po chwili usiadł na trawce. - Jaka duupa! Nie gramy...Co zatem robimy?-Luc usiadł na jednej z ławek. |
-Nie łamcie się, zła brygada część trzecia przybyła- oświadczyła z zadowoleniem Anett.
za jej plecami możnna było dostrzec Dracona, Lenę, Ginny i parę ślizgonów, o niesmacznych minach. -Juchu, Wiedziałem, że mogę na was liczyć!-Tańczył z radości Luc. -Tato mogę grać?- spytał niesmiało Draco -Och, synu, wszystko tylko pokonaj Pottera! |
- Ja też jestem! - Klauu wychyliła się zza Ginny i wyszczerzyła do nich zęby. - Będę ścigającą, ok? Bo inaczej nie gram - zrobiła obrażoną minę i usiadła na trawie.
- Dobra, dobra.. - Luc westchnął żałośnie i poprawił fryzurę. Klauu rozpromieniła się. - Ja będę szukającą, przeciwko Sevowi - Ginn zmrużyła oczy i spojrzała na Seva, który zarumianił się lekko. - To ja też będę obrońcą! - Aneet przysunąła się do Jeremy'ego. |
-Eee, Narazie, nie chcę tu miłości! Nie na boisku! W szatni może być...- powiedział Luc.
-Oj,-chciała coś powiedzieć Anett, lecz zobaczyła minę Kapitana Luca-No Dobrze, w szatni... -Nie usmiechaj się tak do niego!-Warknął Sev. -To, było dziwne. No cóż- zmienił temat Luc- Gramy, Wszyscy na swoje pozycje! |
- Ej.. Ale zauważyłaś, że on powiedział Na razie? - Klauu pochyliła się ku Aneet, która uśmiechnęła się lubieżnie. - No to Na razie - Klauu odbiła się od ziemi zajęła swoją pozycję. Aneet, która była z nią w drużynie podleciała do pętli i zaczęła koło nich krążyć. Jeremy zajął miejsce po przeciwnej stronie boiska i pomachał im. Aneet zerknęła na kumpelę i przesunęła językiem po wargach, w geście wyrażającym pełne skupienie.
- Zaraz uwolnię piłki! - krzyknął Luc, kiedy zobaczył, że wszyscy zajęli swoje pozycje. - TRZY, DWA, JEDEN, POSZŁY! - kafle szybko pomknęły w górę, od razu znajdując sobie cel. Znicz został wypuszczony i pomknął ku niebu, a kafel został rzucony. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:08. |
Powered by vBulletin® Version 3.7.3
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.