No cóż. Byłam na premierze dzisiejszej nocy. Po zwiastunach spodziewałam się naprawdę epickiego zakończenia, jednakże zawiodłam się trochę. Wychodząc z kina czułam niedosyt.
Co mi się nie podobało? Z pewnością scena śmierci Severusa. Nie, nie i jeszcze raz NIE! Myślałam też, że bitwa będzie taka bardziej...no bardziej, po prostu
I ten Voldemort kopiący Harry'ego. Coś było z tym nie tak. No i na końcu jak się rozpadał... Z resztą może nie było tak źle, ale tak jak powiedziałam - niedosyt był.
A co mi się podobało? Wszelkie sceny z Maggie Smith - McGonagall walcząca ze Snapem, czarująca posągi ("Zawsze chciałam użyć tego zaklęcia!"). "Nie w moją córkę, suko!" (było na napisach; ktoś mi mówił, że w dubbingu było "ty bestio!" xD).
Pocałunek Rona i Hermiony dostał brawa. Scena w Gringotcie też mi się podobała. Niesamowita była też ta, w której członkowie Zakonu rzucali ochronę na Hogwart - aż mnie w gardle ścisnęło.
Opowieść Księcia i Snape trzymający w ramionach martwą Lily, pokazujący Dumbledore'owi patronusa - ryczałam, jak zapowiedziałam.
Nie wiem, czy coś jeszcze. W razie czego, będziemy dyskutować