Śmierciożercy

[Ginny_Weasley12]

Tak mówię Ja, Voldemort -
Słuchaj mnie i bądź posłuszny, a obdarzę Cię Swą Łaską i Przychylnością.
I pamiętaj, że Cię kocham, Drogi Przyjacielu.



ŚMIERCIOŻERCY.





CZŁONKOWIE:
Ginny_Weasley12 (Ginny Weasley) -20 lat
Christina (Christina Johnson) - 18 lat
Daga Potter (Lucy Ford)
LennyTakes - 17 lat
Blanca-Evans (Blanca Evans)
Pikus (Dominic Stark) - 24 lata
Rozi (Gunnar Anderson)


Wielce Zasłużona Elita:
Angela Johnson
Czarnoksiężnik
Draco Malfoy
Dziedzic Gryffindora
Dziki
Mr Night
Sherry



REGULAMIN ŚMIERCIOŻERCÓW
obowiązujący w tym temacie

1. Chcesz się zapisać? Najlepiej wyślij mi PW, lecz jeżeli masz pomysł na pierwszy post to możesz w nim zamieścić prośbę o przyjęcie. Od razu lepsze rozpoczęcie żywotu Śmierciożercy ;]
2. Panują tu zasady takie jak na cąłym forum: spam bedzie surowo karany.
3. Wszyscy tworzymy JEDNĄ historyjkę, wiec powinniośmy pisać razem, jednak pisanie w grupach nie będzie karane. Unikajcie monologów.
4. W tym temacie obowiazuja tematy rozdzialow, wedlug ktorych opisywana jest historia. Tematy rozdzialow beda podawane na stronie tytulowej oraz na biezaco w historii. Kazdy Smierciozerca ma obowiazek trzymac sie tematu, chociaz oczywiscie moze dodawac swoje epizody.
5. W podpisie możesz mieć coś co świadczyło by o tym, że jesteś Śmierciożercą, niech reszta wie kogo ma się obawiać.
6. Śmierciożerca nie może należeć do żadnej inej grupy, po przeciwnej stronie (ZF itd!)
7. Śmierciożercy, którzy udzielają się w temacie Slyterin na tym forum nie muszą mieć tyle lat co tam.
8. Niestosowanie się do powyższych punktów grozi zawieszeniem bądź wywaleniem z listy i naszego "Grona"

ROZDZIALY:
1. Tajemniczy skrzat
2. Misja - Ministerstwo

Czarna lista
Czyli osoby, które Śmieriożercy muszą zabić:

1. Abbott Hanna
2. Bell Katie
3. Black Syriusz
4. Bones Edgar
5. Bones Susan
6. Boot Terry
7. Brown Lavender
8. Chang Cho
9. Corner Michael
10. Creevey Colin
11. Creevey Dennis
12. Diggle Dedalus
13. Doge Elfias
14. Dumbledore Aberforth
15. Dumbledore Albus
16. Edgecombe Marietta
17. Figg Arabella
18. Finch-Fletchley Justin
19. Finnigan Seamus
20. Fletcher Mundungus
21. Goldstein Anthony
22. Granger Hermiona
23. Hagrid Rubeus
24. Jones Hestia
25. Jordan Lee
26. Longbottom Alicja
27. Longbottom Frank
28. Longbottom Neville
29. Lovegood Luna
30. Lupin Remus
31. Macmillian Ernie
32. McGonagall Minerwa
33. Moody Alastor
34. Patil Padma
35. Patil Parvati
36. Podmore Strugis
37. Potter Harry
38. Prewett Fabian
39. Prewett Gideon
40. Shacklebolt Kingsley
41. Smith Zachariasz
42. Spinnet Alicja
43. Tonks Nimfadora
44. Thomas Dean
45. Vance Emelina
46. Weasley William
47. Weasley Artur
48. Weasley Molly
49. Weasley Bill
50. Weasley Charlie
51. Weasley Percy
52. Weasley Ron


Osoby, które już nie żyją:
1. Ksenofilius Lovegood
2. Fred Weasley
3. George Weasley


Osoby podkreślone są postaciami ważnymi w fabule, więc nie można zabić ich w poprzednich misjach - misje, w których zabijemy tych ludzi, będą już ostatecznie kończyły naszą przygodę z Zakonem Feniksa.

Szacunek Jest Dla Czarodziei, A Nie Dla Mugoli!
Przestrzegaj tej Reguły, A Czarny Pan Odwdzięczy się!

OGŁOSZENIA:
1. Nasz temat oparty jest na "Rozdziałach", i każdy rozdział odpowiednio rozkręcamy, poszerzamy o swoje wątki, gdzieś pośrednio trzymając się nazwy. Dodatkowo dołączyliśmy "Czarną Listę", na której są wszystkie osoby, które musimy zabić, by osiągnąć zwycięstwo. Małymi kroczkami, może kiedyś nam się to uda.

2. Przy okazji, że edytowałam pierwszy post w tym temacie, pozwoliłam sobie usunąć jej niektórych członków (Harry_Jadek, Lucio), gdyż prosili mnie o zapisanie do Śmierciożerców, jednak nie napisali ani jednego posta. Ci, którzy nie piszą, lecz wcześniej udzielali się w temacie, przeniosłam do grona Wielce Zasłużonej Elity.

3. Jeśli ktoś chce dodawać fikcyjne postacie do Śmierciożerców, proszę śmiało o tym mówić na forum.

[Angela Johnson]

Przed wejściem do Kwatery Śmierciożerców zmaterializowała się jakaś postać. Spod czarnego kaptura, który miała zarzucony na głowę wystawały długie blond kosmyki włosów, z czego można było wywnioskować, że była to dziewczyna. Oczywiście postronnemu ciężko byłoby to ocenić, gdyż było już bardzo późno, a jedynym światłem w tej okolicy, o tej porze, był księżyc i gwiazdy. Podeszła do ukrytych wśród skał drewnianych drzwi i zapukała w nie kilka razy, w jakiś dziwny sposób. Widocznie był to jakiś ustalony szyfr. Drzwi nie otworzyły się jednak. Dziewczyna wyciągnęła różdżkę i machnęła nią używając niewerbalnego zaklęcia. Tym razem wejście się otworzyło, ale w pomieszczeniu panowała cisza.
- Pięknie, nikt jeszcze nie wrócił. - Jej głos potoczył się po pustej sali.
Po raz kolejny machnęła różdżką, a świeczki, które wisiały na bocznych ścianach zapaliły się. Podeszła ku rozklekotanej kanapie i spoczęła na niej. Masakra co się stało z tym pomieszczeniem, podczas tego roku, gdy używali innej Kwatery. Teraz musieli wrócić do starej, gdyż położenie tamtej zostało odkryte przez Zakon Feniksa. Angie Davis westchnęła głośno i zastanawiała się ile zejdzie reszcie na odnalezieniu tego miejsca.

[Ginny_Weasley12]

Z westchnieniem i melancholią Ginny podeszła do tego zaułka, z którym miała tyle pięknych wspomnień. Jej oczom ukazały się duże, drewniane drzwi. Bardzo stare.
Podeszła do nich. Jej zmysł Sherlocka Holmesa kazał się jej zatrzymać.. Dotknęła klamki. Ciepła. To znaczy, że ktoś tu przed chwilą był.
Weasley podniosła rękę i przyjęła stan najwyższej gotowości i czujności. Wymówiła niewerbalne hasło i drzwi z cichym klikiem się otworzyły. Ginn pchnęła je, kląc w duchu, dlaczego nigdy nie chciało im się ich naoliwić. Teraz jednak nie było na to czasu. Intruz i tak prędzej czy później dowiedziałby się o jej istnieniu.
Rudowłosa dama nie zdejmowała swojego czarnego kaptura. Zza fotela widziała czarną postać, odzianą w taką samą pelerynę jak ona sama.. Spod niej wystawały blond włosy, a gdy postać odwróciła się profilem, ukazał się ten charakterystyczny nos.
-Angie! - zawołała Ginn i rzucila się w ramiona przyjaciółce.

[Angela Johnson]

No wreszcie ktoś się pojawił. Na twarzy Davis pojawił się tajemniczy uśmieszek, świadczący o tym, że cieszy się z pojawienia Ginny, ale i było w nim coś niebezpiecznego. Tak, jej twarz zawsze miała w zwyczaju nie mówić wszystkiego.
- Wreszcie. - Odwzajemniła uścisk, którym uraczyła ją przyjaciółka z elity.
Gdy już wreszcie ją puściła, blondynka wskazała ręką na kanapę i mówiąc reparo naprawiła kanapę, na tyle, na ile się dało. Teraz nie powinna się przynajmniej zapadać bo zajęciu na niej miejsca, a to najważniejsze.
- Przynajmniej widać, że tego miejsca nikt nie znalazł. - Stwierdziła rozglądając się. - Pasuje z nim coś zrobić, nie uważasz? - Po pomieszczeniu biegały radosne płomienie światła, rzucane przez świece. - Przybyłam chwilę przed tobą. Christina też się tu zbiera, nie wiem jak z resztą. W ogóle kto przeżył po tym napadzie na naszą byłą kwaterę. - Nie rozmyślała nad tym, to było po prostu suche stwierdzenie.

[Ginny_Weasley12]

Ginny zapatrzyłą się na chwilę w ogień, rozmyślając o słowach przyjaciółki. Fakt, nie zostało wielu Śmierciożerców, ale z drugiej strony wszyscy byli doskonale wyszkoleni, Trzy Najważniejsze Zaklęcia, będące ideą śmierciożerców, były przez nich opanowane do perfekcji. Co się więc stało?
Na to pytanie Ginny ani Angie nie mogły odpowiedzieć.
Ale mógł odpowiedzieć...
-Voldemort! - zawołały jednoczesnie Weasley i Davis.
-No tak.. - rzekła Angie - ale co, wołamy go już? Zobacz, jaki tu syf.. Może byśmy coś zrobiły, posprzątały?
-Chce ci się? - spytała Ginn. Obejrzała się po całej kwaterze, a także na drzwi do sypialni i na kręte schody do wieży patrolowej. I na podziemie należące do Czarnego Pana. W jej głowie już zaczynały kiełkować pomysły, jak zmienić wystrój całej Kwatery przed innymi oraz przed samym Sam-Wiesz-Kim.
-Voldzio będzie z nas zadowolony - odrzekła Angela, która już poznała ten charakterystyczny błysk w oczach przyjaciółki.

[Angela Johnson]

Nikt nie zwracał się do Voldemorta po imieniu, gdy był on w pobliżu. Chyba, że najbardziej zaufane osoby i to jeszcze tylko wtedy gdy ten miał wyjątkowo dobry humor. W każdym innym wypadku można było tego gorzko pożałować. Czarny Pan, jak zwykł się nazywać po prostu regularnie miał wahania nastroju, które były bardzo denerwujące, o tak.
- Chcieć, to mi się nigdy nie chce nic. No prawie nic. - Jej źrenice pobiegły ku górze. Niektóre rzeczy jednak były na tyle ekscytujące, że chciało się jej, je wykonywać. Szczególnie te nocne.
- Prawie... jestem bardzo ciekawa co masz na myśli. - Ginny zrobiła kilka kroków po pomieszczeniu.
Davis nie odpowiedziała, a rudowłosa nie naciskała. Zresztą można było się domyślić. Zaczęły się zastanawiać od czego zacząć. Zwykłe chłoszczyść wszystkiego nie załatwi. To akurat było pewne.

[Christina]

Ktoś ją śledził. Była o tym przekonana, chociaż za każdym razem, gdy dyskretnie sprawdzała drogę, uliczka była pusta. Zresztą jaka by mogła być. trzecia nad ranem, porządna alejka luksusowych willi z ogrzewanymi basenami. Bądźmy szczerzy, takie miejsca umierają o północy.
Szła już dobre piętnaście minut, cały czas opierając się pokusie rzucenia zielonego promienia za siebie. Nagle, z tyłu, rozległ się odgłos, którego nie da się pomylić z żadnym innym. Odgłos upadku. Zareagowała automatycznie. Wyszarpała różdżkę z kieszeni i zawołała "Levicorpus". Ciemna postać wystrzeliła w górę, ciągnięta niewidzialną dłonią za kostkę. Szybko odwołała zaklęcie, pozwalając, aby postać swobodnie opadła na twardy bruk. Odgłos łamanych kości wywołał u dziewczyny dreszcz przyjemności. Dostojnym, powolnym krokiem podeszła do człowieka. W nikłej poświacie ulicznych latarni zdołała dostrzec jego młodzieńcze rysy.
- Wysłali młodzika?
Na jej twarzy malowało się niedowierzanie, kpina i zażenowanie. Owszem, sama miała zaledwie osiemnaście lat, ale kilka lat na służbie czyniło z niej w pełni wykwalifikowaną Śmierciożerczynię.
Chłopak odzyskał przytomność. Jęknął z bólu i złapał się za łydkę.
- Ty jeszcze nie wiesz co to takiego ból - wycedziła przez zęby.
Nocną ciszę przerwał wrzask. Złamana kość paliła żywym ogniem, palce dłoni zginały się w spazmatycznych odruchach. Blondynka rozkoszowała się patrzeniem na to bezbronne stworzenia, poddane tylko i wyłącznie jej woli. Od jej humoru zależało, czy miotająca się postać zakończy dzisiaj swój nędzny żywot, czy tylko straci zmysły.
Nagle jednak wszystko ustało. Dziewczynie zrzedła mina.
- I to już? - spytała rozczarowana.

Ginny właśnie mocowała się z wielkim kredensem. Usiłowała go przesunąć, bo była pewna, że za nimi znajdowały się tajemne drzwi do pokoju tortur. Napierała na butwiejące drewno, gdy niespodziewanie ciężki mebel przejechał kilka metrów w prawo.
- Tak nie będzie łatwiej?
W otwartych drzwiach stała wysoka blondynka. Była wyraźnie uradowana zaistniałą sytuacją.
Dwie przyjaciółki ze szkoły, siostry w walce i ogromny bałagan, który próbowały ogarnąć.

[Angela Johnson]

Ginny powtórzyła swoje entuzjastyczne powitanie, jakie wcześniej urządziła Angie, tylko tym razem na Christinie. Sama blondynka spojrzała na nią uśmiechając się delikatnie, ale też nie przejawiając jakichś specjalnie wylewnych uczuć. Trzeba było najpierw wyczuć, czy to na pewno ta osoba, którą widzą.
- Czemu tak późno? - Skierowała do niej pytanie ni stąd ni zowąd. Nie wiesz co z resztą? - Teraz sprzątanie wydawało się jej pięć razy gorszym pomysłem, niż gdy jeszcze się nie zaczęło, a była o nim tylko mowa. Nie dziwne, ale okropne!
Weasley chyba była zdziwiona głosem, który wydobywał się z ust koleżanki. Czyżby miały jakieś spięcie z Johnson? Czy to jeszcze coś innego? Patrzyła to na jedną, to na drugą.
- Szczerze? Wejście było już otwarte i nie wiem, czy to aby na pewno ty. Udowodnij. - Nie było wiadomo kiedy Davis sięgnęła po różdżkę, ale miała ją już w dłoni.

[Ginny_Weasley12]

-Hej, hej.. - zaczęla protestowac Ginny. Nie chciala miec tu zadnych bojek, nie teraz, nie z tym nowym gronem.
Angela przesunela Christine pod sama sciane, przyszpilila tak, ze tamta nie mogla sie ruszyc. No fajnie, tylko trzeba bylo zadac jakies sensowne pytanie...
-Z kim mialam wiecznie na pieńku w szkole? - spytala Angie szybko, patrzac dziewczynie w oczy.
-Z Angelina. - tamta odparla spokojnie. dopiero teraz Davis pusclila przyjaciolke i prawdziwie ja przytulila.
-Witaj - rzekla.

//Malo, bo u kolezanki jestem, i bez polskich znakow, bo ma dziwna klawiature. O.o Sorry jak cos.; )//

[Christina]

Czy miała za złe to dość chłodne przywitanie ze strony, bądź co bądź przyjaciółki?
Ależ absolutnie nie. Po ostatnich wydarzeniach nie można było ufać nikomu, póki nie poznało się, czy to na pewno ta osoba. ( ale poprawnie gramatycznie ^^ ).
- Wy naprawdę macie zamiar tu posprzątać? To Wam zajmie wieki - zaśmiała się siadając na fotelu. Po chwili jednak musiała podnosić się z podłogi w akompaniamencie śmiechu.
- Tak, tak. Bardzo śmieszne, naprawdę - mruknęła. Naprawiła fotel i tym razem bezpiecznie usiadła.
- Jak to nam? Przecież nam pomożesz.
Angie zrobiła ten swój wredny uśmieszek, którego bała sie połowa Slytheriun, w czasach gdy jeszcze uczęszczały do Hogwartu.
- Czy ja wyglądam na kogoś, kto uczył się przydatnych, domowych zaklęć?
- Większość z tych rzeczy da się wyszorować w mugolski sposób - wyszczerzyła się Ginny
Blondynka posłała jej pobłażliwy uśmiech.