Najgorsza była śmierć Syriusza i wątek miłosny Harry'ego i Cho.
Za tego Syriusza mam ogromny żal do autorki. Wreszcie Potter miał kogoś, kogo mógł nazywać ojcem, dorosłego czarodzieja który jest mu bliski i któremu może się wyżalić. W ogóle Black w moim mniemaniu był bardzo sympatyczną postacią i szkoda, że Rowling go uśmierciła
A Harry zakochany w Cho - ŻAŁOSNE. Nie mogłam czytać tych fragmentów, przewracałam kartki do następnej strony. Sorry, ale autorka absolutnie nie nadaje się do pisania romansów. Harry, który przez kilka stron zachwyca się jaka to Cho jest piękna i jak to on się wstydzi, serducho mu bije, a ręce się pocą. Super.