Wróć   HPN.pl > Harry Potter > Hogwart

Odpowiedz
 
Narzędzia tematu Wygląd
Stary 08-31-2009, 23:37   #21
Claire
Administrator
 
Claire na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Mar 2008
Lokalizacja: Marvel Universe
Posty: 1,811
Domyślnie

Mogę prosić o przerwę? Mam sesję poprawkową... :/
To znaczy, nie każę wam przerywać xd. Tylko żebyście mi wybaczyli :P
__________________
- Look at us. I'm frozen and you're dead. And I love you.
- It's a problem.
- Do you remember what you told me once? That every passing minute is a another chance to turn it all around.
- I'll find you again.
- I'll see you in another life... when we are both cats.
Claire jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 09-04-2009, 19:36   #22
Lady Mary Jane
Moderator
 
Lady Mary Jane na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 1,687
Domyślnie

Było tłoczno. Nie ukrywajmy, panował taki ścisk, że nie dało się obrócić w miejscu bez szturchnięcia kogoś boleśnie czy to w nos, czy to w bok. Mary rozglądała się po tym rozgardiaszu, zauważając parunastu Puchonów i wielu Krukonów, a raczej Krukonek - pewnie zasługa Freda i Georg'a. Muzyka była przerażająco głośna, a wszystkie miejsca siedzące pozajmowane. Na jednym fotelu - o dziwo - siedziała aż sześć osób, co nie jest dziwne zwracając uwagę na to, że to Gryffindor...
- Mam pomysł! - krzyknęła Fuerte do paczki, przekrzykując jakąś wyjątkowo głośną i brzęczącą piosenkę.
- Jaaaakiii? - krzyknęła Mary.
- Wynosimy się stąd do dormitorium! - powiedziała Claire, a wszyscy pokiwali głowami, na znak, że to dobry pomysł.
- Do którego? - zapytał Lucio. Jego baryton był dość głęboki, więc drzeć gardła nie musiał.
Dziewczyny popatrzyły po sobie, a potem Natt mruknęła:
- Chyba nie do twojego?
- Do naszego - powiedziała Claire i wszyscy ruszyli w kierunku schodów.
Po chwili byli już na górze. Luc targał siedem butelek ognistej, Mary parę piw, a Claire ręce miała zajęte przez pięć paczek fajek.
- Otwórz ktoś drzwi! - krzyknęła, chociaż muzyka troszeczkę ustała. Fuerte nacisnęła klamkę i po chwili wszyscy wpadli do pokoju, gdzie stanęli wryci.
- Co to kurwa? - zapytała Mary z niesmakiem.
- Yyyy... - mruknął Lucio przygotowując się do salwy śmiechu.
- Ja pierdolę, wynoście się z mojego łóżka - ryknęła Claire.
Na meblu leżała jakaś Krukonka i Krukon, namiętnie się całując, przynajmniej dopóki im w tym nie przeszkodzono. Po chwili uczennica Ravenclawu zapinała już bluzkę i szykowała się do wyjścia.
- Macie szczęście, że nie leżycie na moim łóżku - syknęła Mary. - Zajebałabym. Dziwię się, że Bellamy jeszcze wam nie powyrywała z dupy nóg.
Po czym mrugnęła dyskretnie do Claire. Nim minęło parę sekund dormitorium było już puste.
- Ja tu nie będę pić - powiedziała Natt, krzywiąc się.
- Mam pomysł. Znalazłam idealne miejsce - powiedziała Fuerte. Mimo, że była nowa, zdążyła usłyszeć to i owo. Najprawdopodobniej od rudowłosych bliźniaków.
- Pokój Życzeń! - powiedziały chórem Fuerte i Mary, która pomyślała o tym samym.
- Wyboooornie - zamruczała Claire.
- Która godzina? - spytał Luc.
- Dwudziesta.
- Okej, możemy jeszcze gdzieś iść. Do dwudziestej drugiej, tak? - spytała Natt.
- Myślę, że nie będzie nam potrzebna niewidka. I tak nie pomieściłaby nas wszystkich - powiedziała po namyśle Claire.
- Łał, masz niewidkę? - spytała z podziwem Natt.
- A mam. I to całkiem przydatną.
- Dalej, zbieramy się - powiedziała Mary, wychodząc. Jej kocie oczy zabłysły na myśl o imprezie w doborowym towarzystwie.
Po paru minutach przeciskania się przez tłum, wyszli przez dziurę. Claire znalazła sprytne zaklęcie na pomniejszenie butelek i schowali je pod bluzy. Gdy byli w drodze, spotkali McGonagall, co ich trochę zdemotywowało, ale dali radę (dokładnie Mary i Claire, które umiały kłamać jak z nut) nawciskać jej kitu o wieczornym spacerze.
- Okej, dotarliśmy, kto...? - popatrzył wymownie na wszystkich Lucio.
- Ja! - powiedziała Claire z zapałem. Mary uśmiechnęła się do niej, wiedziała bowiem, że gdy wejdą do pokoju wybranego przez Claire nie poczują niedosytu.
Po chwili patrzyli jak skupiona Claire krąży przy ścianie, aż do chwili w której nie pojawiły się drzwi. Fioletowa uśmiechnęła się promiennie i złapała Lucia za rękę.
- Która otwiera? - spytała. Mary rzuciła się do klamki.
- O kurwa - powiedziałą tylko, patrząc i zachwycając się tym, co miała przed oczami.

//Nie za długi, ale pozostawiam Wam pole do popisu, o ile komuś się będzie chciało pisać = P Ale zaczyna się weekend, liczę na Was ; P//
__________________
GUNS N' ROSES

Ostatnio edytowane przez Lady Mary Jane : 09-04-2009 o 20:09.
Lady Mary Jane jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 09-05-2009, 19:34   #23
fuerte
Super Moderator
 
fuerte na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Jul 2007
Posty: 527
Wyślij wiadomość przez ICQ do fuerte Wyślij wiadomość przez AIM do fuerte Wyślij wiadomość przez MSN do fuerte Wyślij wiadomość przez Yahoo do fuerte
Domyślnie

Wszyscy stanęli jak wryci, z zachwytem wpatrując się w kolorowe butelki, otaczające ich z każdej strony. Fuerte była pewna, że ani ona ani jej znajomi nie widzieli jeszcze tyle alkoholu na raz.
Pomieszczenie było duże, na środku dookoła szklanego stołu ustawione były czerwone, skórzane kanapy. Jednak każdy wpatrywał się w półki poustawiane przy ścianach, skąd wręcz „machały” do nich trunki.
- Kurwa, ja chcę tutaj zamieszkać – powiedziała ucieszona Mary i pospieszyła w stronę jednej z półek.
Wszyscy wybierali coś odpowiedniego dla siebie, czując, jak może się to skończyć. Chwilę później okrągły stół był zawalony butelkami, a każdy zabrał się do otwierania swojej.
- Wiecie co, może ominie nas świetna impreza, ale nie ma to jak upicie się na sam początek w spokoju. – Powiedział Luc i pociągnął łyk ze swojej butelki.
Fuerte wzięła do ręki swojego szampana i trochę nieumiejętnie zabrała się do otwierania butelki. Korek wystrzelił z hukiem rozbijając jedną z butelek z półki naprzeciwko.
- W innym przypadku zabiłabym cię za marnowanie alkoholu, ale tego tutaj starczy nam chyba na miesiąc – roześmiała się Claire.
Po mniej więcej godzinie wszystkie butelki były opróżnione, więc Fuer wraz z Mary wyruszyły po kolejną porcję.
- Trzymaj – powiedziała Mary, podając Fuerte butelkę wódki i jakieś tanie wino. – Muszę czegoś jeszcze poszukać.
Fuerte podeszła chwiejnym krokiem do reszty i położyła butelki na stole.
- „Komandos”? – Zdziwiła się Natt – To chyba jakieś wschodnie?
- Wschodnie, czyli niedobre, ale pij – powiedziała Fuerte.
- Jestem królową! – krzyknęła Mary podchodząc do wszystkich i wysypując na nich paczki papierosów. – Przynajmniej wiem skąd czerpać zapasy, że wcześniej na to nie wpadłam…
Wszyscy zabrali się do odpalania fajek i wlewania w siebie kolejnych litrów alkoholu.
- „Lubię ten staan” – zawyła Fuer rozkładając się na kanapie.
Po kolejnych kilkunastu minutach każdy był już, co najmniej nieźle wstawiony. Mary i Natt dyskutowały o czymś zawzięcie, co chwila wybuchając śmiechem, Claire i Luc byli po prostu zajęci sobą, a Fuer ledwo żywa leżała na kanapie i paliła kolejnego papierosa.
- Nie za mocna główka, co? – Zapytała ze śmiechem Natt.
- Nie piję za często – mruknęła Fuerte. – Ale z tego, co widzę, to chyba się to zmieni.
- Oj zmieni się, zmieni – powiedziała Mary – Kieliszeczka?
- Mary, przecież ona zaraz padnie – powiedziała Claire podchodząc do dziewczyn – Ale ja się mogę napić.
- Ej, kurwa, jak wszyscy, to wszyscy! – oburzyła się Fuerte i chwytając butelkę z przezroczystym płynem zaczęła rozlewać do kieliszków.
- Nie chcę wiedzieć, jak będziecie wyglądać za pół godziny – powiedział Luc przyglądając się dziewczynom z powątpiewaniem.
I faktycznie, widok nie był ciekawy. Jakąś przytomność umysłu wykazywały jeszcze Claire i Natt, bo o Mary i Fuer nie można było tego powiedzieć.
- Tak, jak trzeba wracać, to Mary jak zwykle nakurwiona – powiedziała Claire i podniosła dziewczynę.
- Spoooko, przecisnę się z powrotem tak, że nikt mnie nie zauważy – wyszczerzyła się Jane.
Po omówieniu planu szybkiego przedostania się do Wieży Gryfonów, Claire, Luc, Natt, Mary i Fuer wyszli z Pokoju Życzeń najciszej jak się dało. Widok piątki chwiejących się uczniów musiał być dosyć zabawny, na szczęście nie widział ich nikt, poza postaciami na portretach.
Cała droga minęła dosyć spokojnie, nie licząc kilku upadków dziewczyn potykających się o swoje nogi. Prawie przy samym portrecie Grubej Damy, cała piątka napotkała Panią Norris.
- Ojeeej, jaki śliczny kotek! – powiedziała z zachwytem Fuer, wyrywając się do przodu.
- No, zajebisty, ale chodź, bo ta mała wsza zaraz pobiegnie po Filcha. – Powiedziała zniecierpliwiona Claire.
Gruba Dama nie obruszyła się specjalnie, gdy zobaczyła ich o tak późnej porze i w tak nieciekawym stanie. Na pierwszy rzut oka widać było, że sama obaliła tego wieczora kilka butelek wina ze swoją przyjaciółką Viollett. W Pokoju Wspólnym Gryffindoru impreza trwała w najlepsze, chociaż, niektórzy jej uczestnicy wyglądali gorzej niż Fuer i Mary razem wzięte, a było z nimi kiepsko.
- Weasley, wiesz, co tu się będzie działo, jak zaraz wpadnie McGonagall? – Zapytała Claire jednego z bliźniaków.
- Nasza kochana opiekunka już tu była, złotko – wyszczerzył się Fred. – Ale ja bardziej bym się martwił o twoje koleżanki. – Dodał uśmiechając się złośliwie i zniknął w tłumie tańczących.
- Kurwa, przecież ja się zaraz porzygam – jęknęła Fuerte i schowała głowę między kolana, ręce splatając na karku.
- Co ona robi? – zapytała Natt powstrzymując śmiech.
- Chowam się, wojna idzie – odparła Fuer podnosząc głowę. – Wam też radzę, czołgi już jadą!
- Co to są czołgi? – zapytała Natt.
- Kiedyś ci… - zaczęła dziewczyna, ale zaraz przerwała łapiąc się za usta i przeciskając się niezdarnie przez tłum, do dormitorium.
Claire, Natt i Luc spojrzeli po sobie i zaraz skierowali wzrok na Mary.
- Ona chyba sama nie pójdzie – mruknęła Natt i zarzuciła sobie rękę Jane na kark.
- A nie mówiłem? – Powiedział Luc i pomógł Mary wstać.
// w zasadzie, to tego nie przeczytałam po napisaniu, więc może być chaos, ale spadam pić, więc rozumiecie xd.//
__________________
Emily: I can just see it now, in lights, "Naomi, get to know me".
Naomi: I thought it was quite catchy.
Emily: Yeah, well so's AIDS.
fuerte jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 09-06-2009, 11:53   #24
Nacia1234
Moderator
 
Nacia1234 na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Lokalizacja: Trondheim
Posty: 4,354
Domyślnie

W dormitorium dziewczyn, o dziwo panował porządek choć widać było ślady ponownej obecności jakichś uczniów.
- Dlaczego, kurwa, tu? - Claire była oburzona. Za chwilę fuerte i Jane spały głośno chrapiąc na swoich łóżkach, ale w dość dziwnych pozach. Claire porzegnała się z Luc'em i kiedy się odwróciła zoibaczyła, że Natt poszła już w ślady swoich koleżanek. Lekko się zatoczyła, zaśmiała i bez ściągania choćby butów, sama poszła spać, chichocząc jeszcze pod nosem.

- Oooooo... kur.. - fuerte byla zaskoczona pierwszymi wypowiedzianymi przez siebie słowami, ale zaraz dołączyła do niej Jane.
- Kurwa! Już ta godzina?! Moja głowaaa.. - zawyła i zeskoczyła z łożka. Chwilę później skakała już po łóżku Fioletowej, krzycząc jakieś slowa.
- Hej, hej, hej... Spokojnie - Natt wybuchneła głosnym śmiechem odrazu po otworzeniu oczu. Claire nadal spała.
Trzy przebudzone dziewczyny zaczęły pospiesznie grzebać w szafie. Wybór Natt padł na zwykłe czarne rurki i czarną koszulkę.
- Hm, nie mam czasu już kombinować - murknęła Jane pod nosem wybiegając z łazienki w seksownych dżinsach i mocnym, jak zwykle makijażu. Zaraz po niej łazienkę zajęły fuer i Natt.
- Bellamy...!
- No co? Nie śpię, debilu. Która godzina?
- Hm. Jeszcze 5 minut do Historii Magii.
- Oj... Daj mi pić... Myslisz, że ten stary idiota coś nam zrobi, jak sie spóźnimy?
- Nawet sie nie odezwie - Natt, już spokojna wyuszla z łązienki, a zaraz za nią fuer z turbanie z ręcznika na głowie.
- Jestem głodna - Emdżej usiadła na łóżku łapiąc sie za brzuch jedną ręką a drugą sięgając po buta.
- To mój - murknęla Claire, ściągając drugiego buta ze swojej nogi - Alez jestem głodna...
- Musisz poczekać do obiadu, moja druga! - fuerte już w suchych włosach i ładnym schludnym stroju zaskoczyła dziewczyny.
- Idziemy? - wymamrotała Natt otwierając drzwi. Przed nimi pojawił się Lucio z szerokim uśmiechem na twarzy. Chwilę później byli już w chłodnej sali Historii Magii i rzeczywiście nikt nie zwrócił uwagi na ich spóźnienie. Ale trudno było nie zauwazyć szyderczych uśmieszków bliźniaków, których spotkały na korytarzu. Byli w takim samym stanie. Cóż, w Gryffindorze zapowiadał się ciekawy dzień.

/krótkie, ale pewnie nie bede miala czasu napisac nic do nastepnego weekendu wiec lepsze to niz nic.
__________________
Life is wasted on the living
Nacia1234 jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 09-06-2009, 13:44   #25
Lady Mary Jane
Moderator
 
Lady Mary Jane na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 1,687
Domyślnie

Na dziedzińcu zbierało się coraz więcej liści, a wszyscy uczniowie wkładali coraz to grubsze swetry. Niektórzy postarali się nawet o szaliki i rękawiczki bez palców, kiedy to Snape w przypływie wściekłości wyganiał ich na zewnątrz, nie przejmując się tym, czy ktoś zamarznie, czy nie.
- Cholerny idiota... - mruczała Claire, trzęsąc się z zimna niczym osika na wietrze.
- Zawsze jesteś cholernie blada, myślałam, że tobie po prostu nie może być zimno - powiedziała Natt z uśmieszkiem.
- Jest mi zimno. I to nie zmienia moich poglądów na Snape'a - odparła Claire, kiedy Luc obejmował ją ramieniem, chroniąc przed zimnym.
- Chciałabym mieć podobny grzejnik - powiedziała Mary, wskazując palcem na ogrzewającego Claire Luca.
- To sobie załatw, mój już jest zajęty - odparła Claire, głaszcząc Lucia po głowie.
- A właśnie się rozglądam, Fuerte, porozglądaj się ze mną... - powiedziała z przekąsem Mary i złapała trzęsącą się koleżankę pod ramię.
- Czy wy nie możecie poczekać na los szczęścia? - zapytał Luc. - Może jakiś sam się nawinie.
- Fakt, fakt, Claire w końcu NIC nie robiła... - zironizowała Mary, za co dostała zaciśniętą piąstką Claire w ramię.
- Jak myślicie, Snape'owi sprawia przyjemność wyganianie uczniów w coś takiego? - spytała Natt, pocierając dłońmi o ramiona.
- Nie wiem, ale wiem że ten nietoperz coś knuje - mruknęła Mary.
- Co masz na myśli? - zapytał wyraźnie zainteresowy Luc. Fuerte też nie ukrywała, że chce wiedzieć o co chodzi, bo wepchnęła się między Natt a Claire, by lepiej słyszeć.
- No... Nie potrafię do końca tego wyjaśnić, to nie są konkrety. Wokół niego roztacza się jakaś aura tajemniczości. To mi śmierdzi na kilometr. Zachowuje się zupełnie tak, jakby nie chciał, jakby nie mógł dopuścić, żeby ktokolwiek wdarł mu się do umysłu. Wiecie co nieco o legilimencji, prawda? - wszyscy pokiwali zgodnie głowami. Mary zciszyła głos:
- Wydaje mi się, że powraca jego dawne ja.
- Daj spokój - powiedziała nagle Claire, ostrym tonem. Fuerte zmarszczyła brwi. Mary mruknęła:
- Snape był śmierciożercą - Fuerte wytrzeszczyła oczy. - To chyba wystarczający powód dla którego możemy sądzić, że z Pottera chce zorbić krwawy pasztet, Dumbledore'a wyrolować i w spokoju powrócić do Czarnego Pana? Snape był smierciożercą - powtórzyła z naciskiem.
- No własnie, był! - powiedziała Fioletowa.
- Skąd wiesz, że nie pracuje dla Sama-Wiesz-Kogo?
- Bo... - Claire wyraźnie chciała uniknąć odpowiedzi - Bo nie pracuje i tyle. Wystarczy, że znam Bellatriks.
- Nie rozśmieszaj mnie - powiedziała Mary, kpiącym tonem - Nie mów mi, że piłaś z nią w czasie wakacji popłudniową herbatkę w Wiltshire u Mafoy'ów?
- Nie - odparła chłodno Claire. - Nie przyjmujesz do wiadomości tego, że ktoś może wiedzieć więcej od ciebie?
- Dość - powiedział Lucio. - Nie chcę dalszych kłótni. Najlepiej zostawmy ten temat.
- Ale ja chcę wiedzieć co knuje Sn...- mruknęła Natt, urywając w połowie i patrząc z przerażeniem nad ramieniem Mary.
- Dzień dobry, profesorze - powiedziała, na co Mary błyskawicznie się odwróciła. Musiała wysoko zadrzeć głowę, by spojrzeć w czarne oczy Severusa Snape'a.
- Dzień dobry, profesorze Snape - powiedziała cicho. Mistrz Eliksirów ją zignorował.
- Do zamku. Za dwie minuty zaczyna się lekcja. Tak zawzięcie dyskutowaliście, że nie mieliście czasu spojrzeć na zegar? Zadziwiające - wycedził.
- Tak, dziękujemy za przypomnienie. Do widzenia - powiedziała Claire i pociągnęła wszystkich za sobą.

//Sorry, że w takim momencie, ale jestem zajekurwabiście głodna, a jak jestem głodna, to jestem zła, a jak jestem zła, to posty są do dupy ; >//
__________________
GUNS N' ROSES
Lady Mary Jane jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 09-09-2009, 20:36   #26
Lucio
Jeszcze zdrowy miłośnik fantasy
 
Lucio na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Lokalizacja: Dolina Godryka
Posty: 151
Post

Paczka ruszyła w dół po schodach zmierzając wprost o klasy Snape`a. Większośc ubrała się dość ciepło wiedząc jak mogą wyglądać jesienne zajęcia w lochach.
- Do klasy ale już! - syknął Snape na nieco ociągając się grupę.
- Tak, tak - mruczała pod nosem Mary prowadząc 'pochód' do dwóch ostatnich ławek.
- Ingrediencje macie podane na tablicy - wskazał różdżką za siebie - Otwórzcie podręczniki na stronie...
- Kurw, czy on musi tak zawsze przynudzać - rzucił Luc w kierunku dziewczyn.
W mgnieniu oka Snape przerwał swój wywód i znalazł się tuż przed nim. Na jego twarzy malowała się mściwość, a przebiegły uśmiech nie wróżył niczego dobrego. Claire, Mary, Natt i Fuerte spoglądały z pewnym niepokojem to na psora to na chłopaka.
- Capaldi - syknął - Capaldi, kwestionujesz moje polecenia?
- Ależ skąd panie profesorze - odpowiedział dosyć spokojnie.
W zwężonych oczach Snape dało się zobaczyć wściekłość.
- Jeżeli ktoś jeszcze chce zarobić szlaban tak samo jak przed chwilą pan Capaldi to czekam - powiedział Snape - Nikt? Więc możecie zaczynać.
- To nie fair! - rzuciła Claire ale Luc momentalnie spojrzał na nią.
- Panno Belamy, rozumiem, że robienie za adwokata swojego, pff chłopaka to Twoja praca ale...
- Nie waż się tak do niej mówić - powiedział Luc pzrez zaciśnięte zęby. W klasie zrobiło się momentalnie cicho; niektórzy wybałuszyli szeroko oczy tak jak Mary, Fuer i Natt.
-Coś Ty powiedział? - wysyczał Snape patrząc na niego - Jak śmiesz zwracać się tak do mnie!?
- Capaldi myślę, że 3 tygodniowy szlaban dobrze Ci zrobi. Bellamy Ty masz tygodniowy więc się ciesz - powiedział i ledwo zdążył się odwrócić kiedy Luc powiedział.
- Niech Pan profesor dorzuci mi ten tydzień zamiast Claire - rzucił spokojnie patrząc Snapowi prosto w oczy. Snape zmrużył ślepia spoglądając to na Fiołeczka to na Luca.
- Nie wiem czym chcesz sie popisać ale dobrze dostaniesz te dwa tygodnie więcej - Luc ściągnął brwi nic się nie odzywając - skoro sam chcesz.
Nietoperz wstał i ruszył prosto na zaplecze gdzie już ktoś na niego czekał.
Dziewczyny wyrwały się z okowów ciszy.
- Oszalałeś!? - rzuciła na początku Claire.
- Nie potrzebnie się odzywałeś - powiedziała dobrodusznie Mary spoglądając na Luca.
- Nikt za mnie nie będzie ponosił winy.
- Tylko, że to nie było za bardzo fair - dodała Natt - dorzucił Ci 2 tygodnie zamiast jednego.
- Mnie jednak interesuje z kim on tam rozmawia - powiedziała Natt wskazując na zaplecze.
- Hm, jakby nie patrzeć przez najbliższy miesiąc będziemy mieli szpiega- rzuciła Fuer uśmiechając się konspiracyjnie.
- Wiecie co - powiedział Luc mieszając w kociołku - Początek roku, a wy mnie już wykorzustujecie.
- No co! -oburzyła się teatralnie Claire - po to Cię mamy!
- Racja - zawtórowały dziewczyny.
-Ech - westchnął - Aż boje się pomyśleć co wymyślicie - Po za tym Snape musi trochę popracować nad ukryciem swoich myśli...

/ bleeeh ;p
__________________
jeżeli odnajdziesz szczęście, ciesz się.'

Ostatnio edytowane przez Lucio : 09-10-2009 o 14:27.
Lucio jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 09-10-2009, 14:46   #27
Nacia1234
Moderator
 
Nacia1234 na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Lokalizacja: Trondheim
Posty: 4,354
Domyślnie

Wszyscy odwrócili się naraz. Natt cicho syknęła.
- Przestańcie. Może dyskretniej, co?
- Ach - mruknęła Mary i przykryła twarz włosami. Spoglądała na dwóch mężczyzn. Jeden swoim wyglądem i postawą przypominał nietoperza. Drugi był niższy, miał długą szatę, pelerynę i kaptur na głowie.
- Któż to? - zdziwił się Lucio. Nikt nie poznawał tej osoby, zresztą, stała odwrócona tyłem.
- Oni... chyba się kłócą.
- Z tego co pamiętam kiedy się kłócimy, nie mamy takich wrednych uśmieszkó na twarzach, Jane - rzuciła Claire i wzdrygnęła się, jeszcze było jej zimno. Luc błyskawicznie ją objął - Oj, chodźmy już..
- No co ty - Natt i Mary wymieniy pospieszne spojrzenia, natomiast Fioletowa, mało zainteresowana - lub tylko sprawiała takie wrażenie - odwróciła się na pięcie i odeszła. Lucio z miną niewiniątka poszedł za nią i złapał ją za rękę i tylko wzruszył ramionami. Trzy pozostałe dziewczyny przybliżyły się do siebie i zaczęły zawzięcie dyskutować.
- A może by tak podejść i zapytać o coś Snape'a? - mało inteligentnie podrzuciła Fuerte.
- Niee... Ten człowiek jest chyba... młody.
Natt jakoś podświadomie się rozmarzyła.
- Oto co sie dzieje z kobietą, kiedy brak jej faceta - trochę za głośno roześmiała się Emdzej i i zauważyły, że Snape im się przygląda. Postanowiły więc udawać, że go tam nie ma. Lub raczej, że ich nie ma. Jednak nie dało się tego uniknąć.
- Auu... Natt, co ty...?
- To nie ja... - szepnęła Nattalien i spojrzała w górę. Nad Mary stał Severus Snape.
- Co wy tu jeszcze robicie? - zapytał trochę szorstkim tonem.
- Miałyśmy zamiar... - fuerte starała się coś na szybko wymyślić, ale nie zdołała wydobyć głosu, bo spostrzegła, że tajemnicza postać postanowiła dość nietypowym sposobem opuścić zamek. Pociagnęła Natt za rękę i wszystkie dziewczyny ruszyły do wieżty Gryffindoru.

Na środku pokoju, na stoliku, siedziała Claire i piła coś niezidentyfikowanego z dużej butelki. Pierwsze, co zrobiła Mary, to zabrała jej i pociągnęła łyka.
- No i co, dowiedziałyście się czegoś ciekawego, dziewczyny? - zapytała Fioletowa nieco obojętnym tonem, ale w jej oku było widać pewnien blysk.
- Wyszedł przez okno - fuer wzruszyła ramionami - Chyba zaraz obiad, co?
Claire zrobiła nieco zmieszaną minę i na jej czole pojawiła się zmarszczka.
- Hm? - mruknął jej Lucio do ucha, ale ona już go nie słuchała. Wstała i wyszła.


/omg, wiem, ze beznadziejne : D i taki moment. dupa. XD/
__________________
Life is wasted on the living
Nacia1234 jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 09-19-2009, 20:14   #28
Lady Mary Jane
Moderator
 
Lady Mary Jane na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 1,687
Domyślnie

Czeeść : ) Ja tu wpadam z dość smutną wiadomością, ale dont łori. Myślę, że od dawna powinnam była to zrobić, w ogóle nie powinnam się pchać do nowego Gryffindoru.
Od kiedy tu jestem (chodzi mi o stary Gryff) to całe pisanie staje się dla mnie lekką odskocznią od codzienności. Zawsze, kiedy pojawiały się nowe posty i widziałam nick Luca, Claire, Clo, Fif czy chociażby teraz - Naci i Fuer, to miałam uśmiech na twarzy i czekałam, by dowiedzieć się, przeczytać, co spłodziliście. Oczywiście teraz każdy ma własne sprawy, naukę, inne zajęcia, a niektóre osoby zwyczajnie się wypaliły. Z mojej strony to jest jasna sprawa, raczej to ostatnie. Nie pisałam za dużo. Tu nie chodzi o to, że moje posty pojawiały się często, niekiedy długie, niekiedy nie. Po prostu nigdy nie byłam tu od początku. Ale i tak coś ostatnio jest nie tak, ja to czuję, że chyba nic więcej nie napiszę. Pzepraszam więc Claire, która mnie tutaj zaciągnęła (o nie, nie siłą ) i która mnie wspomagała. Przepraszam Clo, która mnie tu przyjęła i była wspaniała, przepraszam Fif, bo myślałam, że nas zwyczajnie olałaś, a chyba Ci się tylko znudziło. Przepraszam Luca, którego zawsze męczyłam o posty i który spełniał moje zachcianki prawie zawsze w sposób wspaniały ; ) No i przepraszam Was, Fuer i Nacia, za to, że dopiero się tu rozkręcacie, a ja już odwalam.
Ale tego raczej nie cofnę, bo nie czuję już dawnej iskry, która towarzyszyła mi niegdyś przy pisaniu. Dziękuję Wam za miłe, wspaniałe chwile, które tu spędziłam. Dzięki i... Papa : )
__________________
GUNS N' ROSES
Lady Mary Jane jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 10-02-2009, 10:19   #29
Nacia1234
Moderator
 
Nacia1234 na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Lokalizacja: Trondheim
Posty: 4,354
Domyślnie

Ej no,. Mały zastój się nam zrobił. Wątpię, że będzie chciało się nam jesczze pisać.
MJ, znam to. Zawsze sa takie magiczne czasy, takie chwile, których potem nie da się przywrócić, sama miałam taki okres na tej stronie. Cóż, trudno. Ja poczekam, jak to dalej będzie...
__________________
Life is wasted on the living
Nacia1234 jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 01-10-2010, 23:01   #30
chropowata
Mięso armatnie
 
chropowata na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Jan 2010
Posty: 2
Domyślnie

ja chciałam do gryffindoru

Wolnym krokiem zmierzałam z Katie w stronę klasy Snape’a. Tak jak pozostali prawdę mówiąc wlokłam się po korytarzu i przebiegając wzrokiem po obrazach w korytarzu. Zegar wskazywał jedenastą, więc przyspieszyłam kroku by nie stać się ofiarą złości nauczyciela eliksirów. Szybkim krokiem weszłam do klasy odszukując wzrokiem swojej ławki.
- Droga Alice Humn postanowiła się zjawić – gorzki ton profesora Snape rozległ loch.
- Przepraszam – wymamrotałam wyciągając w pośpiechu książki
- Dzisiaj mam dzień miłosierdzia, więc skromnie, przygotuj mi wypracowanie na temat eliksiru Wiggenowego – rozległ się śmiech Ślizgonów
- Oczywiście, panie profesorze – rzekłam słodkim tonem by go sprowokować.
Uśmiechnął się nieznacznie, co skwitowałam uniesieniem brwi.
- Więc zanim panna Humn tak brutalnie mi przerwała…
- To nie było znowu aż tak brutalne, panie profesorze.
Spojrzał na mnie spode łba.
- Przepraszam – dodałam
- Więc zanim panna Humn ta brutalnie mi przerwała omawiałem właściwości eliksiru Wiggenowego. Czy ktoś zna owe właściwości? – ręka Lary (Gryfonki) wyfrunęła w powietrze – Nie? Więc Eliksir Wiggenowy to eliksir regenerujący zdrowie. Nawet mała buteleczka po wypiciu leczy ciężkie rany. Składniki to śluz gumochłona i kora drzewa Wiggen. Dzisiaj wy stworzycie taką mieszankę więc do pracy, już! – na tablicy pojawiły się dokładne składniki. Powoli dodawałam kolejne z nich. Nie minęły dwie godziny kiedy odstawiłam buteleczkę na biurko.
- Lecz za to panno Humn mogę dać co najwyżej O – powiedział mściwie Snape
- Będę zaszczycona – wymamrotałam przez zaciśnięte zęby
- Jak miło – uśmiechnął się chytrze. I na moje szczęście właśnie w tym momencie zawdzięczał dwonek.
__________________
` Lepiej umrzeć, niż zdradzić swoich przyjaciół.<3
chropowata jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Odpowiedz


Zasady postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni post / autor
Gryffindor Clover Kosz 634 08-15-2009 13:10
Gryffindor CZARNY999 Kosz 4 03-11-2008 21:46
Gryffindor Moony Alex Kosz 2014 11-02-2007 13:11
GRYFFINDOR Moony Alex Kosz 1989 07-01-2007 15:47
GRYFFINDOR Limonka Kosz 133 03-27-2007 17:41


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:10.

Powered by vBulletin® Version 3.7.3
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.