*Popatrzyła na niego "dziwnie", co oznaczało dla Hipo kłopoty*
*Odeszła trochę dalej*
*Usiadła na trawie*
- Chyba?*Zapytała*
*Czekała na ważną odpowiedź*
*Mógł tego ie mówić bo było do przewidzenia co się stanie.
*podszedł do niej i ukląkł obok
Tak kocham cię...
*powiedział po czym pochylił się i ją namiętnie pocałował
A tyy mnie chodź troszkę kochasz..??
*Uśmiechnęła się*
- No tak mini, mini, mini.xDD*Powiedziała*
*Chłopak zrobił smutną minę, a ona korzystając z sytuacji pocałowała go najlepiej jak potrafiła*
- Tak właśnie Cię bardzo kocham!*Powiedziała*
xD
No bo już myślałem że mnie nie kochaasss
*Znów dłuższa chwile się całowali
*potem siedzieli wtuleni w siebie w blasku księżyca
Eyy a ty nie powinnas już spacc?? :P
*zapytał jak gdyby nie znał odpowiedzi
- Co proszę?*Zapytała*
- A może Ty powinieneś już spać?*Dodała*
*Co prawda ,to prawda. Była już bardzo senna. Chwilę potem położyła mu się na nogach, zamknęła oczy i zasnęła. Zostawiła Hipo samego na błoniach w świetle księżyca z nią na swoich nogach*
*Dziewczyna zasnęła mu na kolanach..
I co tu zrobić..??
*Zadał sobie pytanie.
*Po chwili delikatnie bierze Maj na ręce i niesie ją w stronę zamku.
Rzeczywiście już trochę późno...
*Wychodzi na błonia i kieruje sie do chatki Hagrida.
*Po drodze rozgląda się podziwiając oznaki nadchodzącej wiosny.
*Dochodzi do chatki i puka.. i puka.
*Nikt się nie odzywa, Chłopak usłyszał jakieś trzaski w ogrodzie gajowego.
*zauważa postać.
O już widać że wiosna idzie bo nawet ty się wziąłeś za wiosenne porządki haha.
*zażartował Hipo
O cześć Hipo. No jak widać.. straszny bajzel się zrobił przez tą zimę.
*powiedział pół-olbrzym
Ale chyba nie po to mnie tu ściągnąłeś co nie??
*Dodał chłopak już nieco poważniejszym tonem.
Ehh no tak.. bo widzisz..
*zaczął Hagrid
Ona coś za szybko rośnie.. ostatnio stałą się dużo większa...
*dodał po czym urwał.
Ale Hagrid...
*Powiedział chłopak po czym rozejrzał się czy niema nikogo w pobliżu.
Pamiętasz co się stało ostatnim razem... Przez nią nie było mnie ponad miesiąc w szkole.. To nie jest dobry pomysł żebym nadal się tym zajmował.
*Tym razem Hagrid się rozejrzał.
Nie możemy tu rozmawiać.
*stwierdził po czym obaj z niezbyt zadowolonymi minami weszli do chatki.
*Po około 3 godzinach Hipo wychodzi ichatki..
*tym razem nikt go nie odprowadza. Zwykle Hagrid odprowadzał swoich gości do drzwi.
*Chłopak jeszcze trzasnał nerwowo drzwiami po czym szybkim krokiem skierowałsie do zamku.
^Zaczołgała się na błonia...^
^...Polazła pod jakieś drzewo i usiadła na czterech^
- Cudo, a nie pogoda!^Westchnęła^
^Nudziło się jej i nikogo na Błoniastych nie było^
- Dupa..^Powiedziała sama do siebie^
^$^$^
^Znudzona zaczęła bawić się włosami^
- Przynudzający dzień^Puknęła sama do siebie^
*wchodzi na blonia.
*idzie spacerkiem podziwiając gwiazdy.
*dochodzi do brzegu jeziora i patrzy przed siebie.
*Po chwili spogląda na skraj Zakazanego Lasu.
*rozmyśla ...
^Wylukała jakiegoś kolesia^
^Podeszła do niego i zagadała^
- Elo, znamy się?
^Chłopak obrócił się w jej stronę^
- To tak? Czy nie? Znamy się, czy nie?
^Zapytała^
RE: Błonia Hogwartu
Wygląd liniowy
