Wróć   HPN.pl > Pozostałe > Kosz

Zamknięty temat
 
Narzędzia tematu Wygląd
Stary 07-24-2008, 11:35   #121
Hermiona HP
Senior Member
 
Hermiona HP na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 995
Domyślnie RE: SLYTHERIN

- Ale ta książka stara - stwierdziła Cally - niektóre wyrazy są pozacierane.
Fleur, przetarła kartki ręką, którą chwilę potem miała całą od kurzu.
- Ktoś chyba bardzo dawno jej nie czytał - powiedziała.
- Tak. To my czytamy. "E.K.F.C tak zwana magia liter, ten skrót jest jednym z najpotężniejszych jakie mogą być. Używany najczęściej do czarnej magi, magicznych kręgów i różnych czarnoksięskich rytuałów. Istnieją też legendy że za pomocą takich kręgów, z wyrytymi tymi literami można przywołać najpotężniejsze demony, mające jedne z najpotężniejszych mocy które mogą przekazać czarodziejowi, może to nawet być nieśmiertelność, ale to już za cenę krwi, nie może to być też byle jaka krew, tylko...'' - tu Cally przerwała - Dalej jest przerwa, nie da się doczytać, jest zbyt zatarte - powiedziała - widać dopiero to: ''... Oczywiście według dekretu wydanego w Ministerstwie Magi w Departamencie Niewłaściwego Użycia Czarów 15. kwietnia.1795 roku jest to surowo zabronione, i grozi dożywotnim zamknięciem w Azkabanie." I to by było na tyle, tu się to kończy.
- Cena z krwi? - Fleur sie skrzywiła.
- Myślisz że po to jesteśmy potrzebne? - spytała Cal.
- Nie mam pojęcia, ale wiem że to jest chore - Fl zamknęła książkę.
- To co robimy?
- Na razie to stąd spadamy - odłożyła książkę na regał.
Dziewczyny wyszły przez okno.
Na trawie leżała jeszcze książka Rose, kropił deszcz.
- Szybko rzućmy z powrotem zaklęcia zabezpieczające, bo zaraz twoja siostra pewnie z plaży wróci skoro pada. - powiedziała Cal.
Fleur kiwnęła głową.
Jednak tak mało czasu im to nie zajęło, godzinę później poszły dopiero do domu, już całkiem, całkiem padało.
- Mówiłam że będzie dzisiaj deszcz - powiedziała Cally kiedy weszły do jadalni.
Na krześle siedziała Rosemary.
- Gdzie byłyście? - spytała.
- W ogrodzie - odpowiedziała Fleur.
- Co wy kombinujecie? - spytała podejrzliwie Rose.
- My? Nic - odpowiedziała słodko Cal.
Rosemary przeszyła je wzrokiem i wyszła z pokoju.
Dziewczyny usiadły.
- To co robimy....
Hermiona HP jest off-line  
Stary 07-24-2008, 13:34   #122
FleurEvans
Senior Member
 
Zarejestrowany: Jan 2008
Posty: 935
Domyślnie RE: SLYTHERIN

Dziewczyny siadły na swoje łóżka i przez chwilę milczały.
-Czyli co to znaczy. Że przez krew naszą, a co za tym idzie, przez śmierć naszą do życia wiecznego?- spytała drżącym głosem Fleur. Cally schyliła głowę i wbiła wzrok w dywan.
-Na to wychodzi. A wiesz, co jest najgorsze? To, że nasi rodzice na pewno o tym wiedzieli już wcześniej, więc czemu my, najbardziej w to zamieszane, dowiadujemy się o tym na ostatki?- spytała retorycznie. Fleur podeszła do okna.
-Nigdy wcześniej nas nie zaatakowali. Czemu akurat teraz to zrobili?- spytała, uchylając okno.
-Nie wiem. Może uznali, że nasza krew jest wystarczająco dojrzała do ich eksperymentów. Albo, że oni już są gotowi taki eksperyment przeprowadzić- wzruszyła ramionami Cally. Do pokoju wpadła Rosemary.
-Fleur, musisz mi pożyczyć tą niebieską apaszkę. Będzie mi pasować do oczu. A wy co taki przygnębione?- spytała wesoło. Fleur podeszła do szafy i zaczęła grzebać w stercie ubrań.
-Rose, wiesz co to jest E-K-F-C?- spytała starszą siostrę. Reakcja była natychmiastowa. Rosemary spoważniała i spojrzała pytająco na Fleur.
-Ojciec zabronił wchodzenia do swojego gabinetu- powiedziała szorstko. Cally westchnęła. Miała rację.
-Wiedziałaś!- krzyknęła Fleur rzucając siostrze apaszkę.
-Cicho!- syknęła Rosemary- Nie miałam wiedzieć. Kiedyś tylko podsłuchałam rozmowę rodziców. I…czytałam tą księgę.
-Czemu mi nie powiedziałaś?- spytała z wyrzutem Fleur.
-Nie mogłam! Wiesz co by było, gdyby się wydało, że włamałam się do gabinetu ojca i podsłuchałam rozmowę rodziców? Zresztą, to nic wielkiego. Nie wiem czemu się tak przejmujecie.
-Nic wielkiego?! Rose, ty czytałaś w ogóle tę księgę? Widziałaś co tam było napisane?- Fleur coraz bardziej irytowała niewierność siostry.
-Widziałam… Oh, dobrze! Powiem wam, co wiem, ale jak coś, to ja wam tego nie mówiłam- powiedziała cicho Rose i usiadła obok Cally. Fleur uklękła przed nimi na podłodze.
-W tym roku w szkole było bardzo dużo o magicznych kręgach i magicznych szyfrach. Krew magicznego szyfru E-K-F-C… czyli połączenie waszej krwi… połączona z alchemicznymi eliksirami i klątwami, da czarodziejowi, który to wszystko wykona, stojącemu w magicznym kręgu o północy w nocy, kiedy kwiat paproci kwitnie, kamień. Kamień Ruiczny. Mówi się, że Kamień Ruiczny i Kamień Filozoficzny to siostry. Lecz ten pierwszy przewyższa ten drugi mocą i długością działania. Ruiczny daje temu co go dostanie nieśmiertelność, władze nad światem i wieczną piękność i mądrość. Służy on jeszcze do tego, aby stojąc w magiczny kręgu, z którego powstał władzę na wszystkimi demonami, zwodnikami, duchami, zjawami, inferiusami, dementorami i innymi potworami. To tyle co wiem.
Rosemary wstała.
-Rose, ale kiedy kwitnie paproć i gdzie ma być ten krąg, z którego powstanie ten kamyczek- powiedziała Cally. Rosemary wzruszyła tylko ramionami i wyszła.
FleurEvans jest off-line  
Stary 07-24-2008, 14:42   #123
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie RE: SLYTHERIN

Angelina odczarowała sobie gardło i już normalnym głosem przemówiła do siostry.
- Zgłaszamy się, no nie?
- Się jeszcze głupio pytasz. Pewnie, że tak. Idziemy wysłać sowę do Hektora. - i torując sobie drogę łokciami przedostały się ponownie do lochów. Podały hasło i weszły do zielonkawego Pokoju Wspólnego.
- Co tu tak pusto? - zapytała młodsza Johnson'ówna
- Pewnie poszli przeczytać ogłoszenie. - odparła Angelina
Christina stanęła. Z głupim uśmieszkiem poszperała w kieszeni jeansów. Po chwili wyciągnęła wygniecioną, zwiniętą w rulonik kartkę.
- Ukradłaś ?
- Wolę określenie, że pożyczyłam bezterminowo.
Natalia pokręciła głową. Chriss rzuciła spojrzeniem mówiącym " No co ? ", po czym zgrabnie wyminęła siostrę. Obie weszły do dormitorium. Omiotły pokój wzrokiem i razem stwierdziły, że Mimidki raczej nie było. Bałagan był taki sam jak go zostawiły. Blondynka podeszła do łóżka siostry i wzięła sobie jeszcze jedną fasolkę.
- Ją też pożyczasz ? - zapytała z ironią Angelina
- Jak chcesz mogę oddać. - wypluła fasolkę na rękę - Wątróbkowa. Blee
Rzuciła cukierkiem do kosza, ale nie trafiła. Trudno się dziwić, skoro kubeł jest pełen i prawie się z niego wysypuje. Marta stwierdziała, że jak tylko spotka Marcelinkę to ją zbeszta. Takiego bałaganu to nie ma, nawet jak ona sprząta.
Angelina tymczasem wyjęła z biurka pergamin, atrament i pióro. Zamoczyła je w czarnym płynie. Ręka zawisła kilka cali nad papierem. Przygryzła dolną wargę i zmarszczyła nosek. Oznaka, że głęboko się nad czymś zastanawia.
- Co ja mam do niego napisać ? - zapytała w końcu
- Kochany braciszku - rzuciła krótko Christi, nie odrywając wzroku od czasopisma.
- Jak tak zaczniemy to na pewno zaraz tu przyleci - stwierdziła zgryźliwie Angelina.
Christina wzruszyła tylko ramionami. Od myślenia to zawsze była starsza siostra. Ona była tylko do wykonywania. Czasami tylko wpadała na jakiś błyskotliwy pomysł. Ale to zdarzało się bardzo rzadko.
Natalia wciągnęła głośno powietrze, po czym głośno je wypuściła.
Ponownie zamoczyła końcówkę pióra w atramencie. Potem zaczęła skrobać po powierzchni pergaminu. W piętnaście minut później zrolowała papier i zaczęła szukać sznurka do związania.
- Skończyłaś? To może dałabyś mi przeczytać. - mruknęła Chriss i przywołała sobie list. Rozwinęła go i przeczytała:

" Hey Hektor,
na początek wysyłamy ci siostrzane pozdrowienia.
Raczej nie wiesz ( chociaż znając twoje zdolności, może i wiesz ) w Hogwarcie organizowany jest konkurs na najlepszą rodzinkę. No i wiesz co ? Zgłosiłyśmy się. Tak wiec ty też jesteś nam potrzebny. Dziś wieczorem Dumbek nam wszystko dokładnie opowie. Jutro przyślemy Ci inną sówkę z informacjami.

Twoje oddane siostry
Angelina i Christina


- Na upartego może być. - stwierdziła. Wyciągnęła z szuflady sznureczek i obwiązała nim list. - Idziemy ją wysłać.
Ruszyły do sowiarni. Wchodząc po stromych schodach ustaliły, że wyślą sówkę Lessi.
Weszły do małego, wysokiego pomieszczenia. Na podłodze leżała słoma pokryta ptasimi odchodami. Od zapachu Christinie zrobiło się niedobrze.
- Załatwmy to szybko i chodźmy stąd. - wymamrotała
Angelina uśmiechnęła się pobłażliwie i spojrzała w górę szukając sowy.
- Slyth, gdzie jesteś? Chodź no tutaj. Dostaniesz list do dostarczenia.
Po chwili Slyth wylądował na ramieniu Christiny. Zawiązały liścik do jej nóżki i wypuściły. Zadowolone z siebie wróciły do dormitorium. Christina wróciła do interesującej lektury "O tym jak mu zawrócić w głowie", a Angelina otworzyła książkę od transmutacji. Znalazła również pilniczek siostry i zabrała się do pielęgnowania pazurków. Zmyła lakier, spiłowała, nałożyła nowy lakier i wtedy właśnie przez drzwi wleciała sowa Lestrange.
-Już ? - blondynka złapała ją w locie i odwiązała list. Rozprostowała go i na jej ustach pojawił się uśmieszek.
- Cały nasz kochany Hektorek.
- Co napisał? - zapytała Angelina i nie bacząc na świeżo pomalowane paznokcie wyrwała siostrze list.
Jej oczy niebezpiecznie rozszerzyły się. Usta wygięły się w grymasie złości. Powoli robiła się cała czerwona, patrząc na jedno wykaligrafowane słowo
"Nie"
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line  
Stary 07-24-2008, 16:30   #124
hemcia
Omijać szerokim łukiem
 
hemcia na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Posty: 1,896
Wyślij wiadomość przez MSN do hemcia
Domyślnie RE: SLYTHERIN

Mogłabym się jakoś wkręcić do tej historii ? : )
Byłoby mi bardzo miło heh.
__________________
Całkowicie oddana fanka Toma Feltona i badź co bądź Draco Malfoya.
*
Może to dziwne, ale dostaję pierdolca jeśli minimum raz dziennie nie posłucham Happysad

zazwyczaj robię różne rzeczy, które inni postrzegają jako 'dziwne'.
czasami czarna owca w rodzinie.;p
nie przestrzegam żadnych granic, ewentualnie sama je wytyczam.;-dd
często słyszę o sobie 'nienormalna', 'zboczona'.;p no i bywa, że nietolerowana za to, że nie jestem kolejną szarą jednostką społeczeństwa.; -dd
hemcia jest off-line  
Stary 07-24-2008, 16:39   #125
Angelina Johnson
Senior Member
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 1,006
Wyślij wiadomość przez MSN do Angelina Johnson
Domyślnie RE: SLYTHERIN

/Oczywiście każdy kto chce, może wziąć udział w tym "konkursie". Hemcia i Angela również. Tylko uważajcie, będziecie miała bardzo mocne konkurentki B)/

*Christina doskonale wiedziała, że nie należy przeszkadzać teraz starszej siostrze. Angelina należała do osób niezwykle nerwowych, łatwo można ją było wyprowadzić z równowagi i równie szybko do tej równowagi wracała. Jednak gdy ktoś przeszkodził jej wyładowywać swoją złość został bezlitośnie, za to boleśnie unieszkodliwiany. To dobra cecha Smierciożercy. Rodzinne geny. Po Ojcu. Młodszej pannie Johnson chodziło również o coś innego. Przez te wszystkie lata zauważyła, że siostrzyczka pod wpływem silnych emocji i nerwów wpadała na najbardziej szalone pomysły, które przeważnie goszczą "na trzeźwo" w główce Marty, i które zazwyczaj nie może zrealizować przez Angelinę. Teraz jednak spokojnie czekała, aż Natalia wpadnie na jeden ze zwariowanych pomysłów. Nie musiała czekać długo...*
- Jedziemy do tej zdechłej sklątki
*Christina uśmiechnęła się zwycięsko. Co prawda ona planowała zwołać młodocianych Smierciożerów uczących sie w ich szkole i zrobić napad na fantastyczne mieszkanie braciszka, ale pomysł z odwiedzeniem go nie był wcale taki najgorszy. Kiwnęła tylko głową i zaczęła się pakować.*
- Nie pakuj się.
*Powiedziała zimno Angelina i spojrzała zabójczym wzrokiem na Slizgonkę. Ta spojrzała na nią pytającym wzrokiem.*
- Jedziemy dziś i wracamy jeszcze dziś.
*Christina powoli zaczęła żałować, że tak łatwo uległa siostrze. Zdenerwowana na nią wypuściła z rąk swój kuferek kosmetyków, który potoczył się głucho po zabłoconej podłodze. Wylatywało z niej mnóstwo tzw. podkreślaczy urody.*
- Czym chcesz tam w takim razie pojechać?
*Angelina tylko uśmiechnęła się kpiąco.*
- Weź nasze kożuchy. Spotkamy się na dole.
*I zostawiając zdziwioną Martę, weszła do Pokoju Wspólnego. Tam wzrokiem odszukała Zabiniego. Siedział znużony na zielonozamszowej kanapie i delektował się czekoladową żabą. Obok niego leżała mała walizka. Starsza panna Johnson podeszła spokojnie do chłopaka i zasłoniła mu swoim ciałem widok. Blaise powoli podjechał wzrokiem w górę zatrzymując się na pożądanych punktach. W końcu spojrzał dziewczynie w szmaragdowe oczy. Wyczuł w nich ciepło.*
- Mam prośbę
*Zaczęła powoli.*
- Siadaj.
*Ton rozkazujący był u Zabiniego wizytówką. Wcale nie chciał tak się odezwać, zrobił to machinalnie. Jednak teraz Angelina nie myślała o niczym innym jak o wymuszeniu na Hektorze zgody. Pomijając milczeniem ton Slizgona usiadła ocierając się lekko o Blaisa. Potem odwróciła głowę w jego stronę i wpatrzyła mu się prosto w oczy. Gdy mówiła, chłopak patrzył na jej usta.*
- Musisz mi pomóc. Zawieziesz mnie i Christinę do brata. Mieszka on dwie przecznice od Ciebie. To bardzo ważne.
*Potem skrzywiła się lekko i dodała słodko.*
- Proszę.
*Zabini uśmiechnął się triumfalnie. Wyluzował się spojrzał ze śmiechem na dziewczynę.*
- Coś za coś. Nie ma łatwo.
*Jedna brew panny Johnson powędrowała w górę. Zagryzła dolną wargę i ze skupieniem hipnotyzowała wzrokiem Blaisa. Jednak ten był nieugięty.*
- Dobra. Zrobię co zechcesz. Ale nic co wykracza ponad moje możliwości.
*Slizgon w duchu skakał z radości. Nie wiedział jeszcze dokładni czego oczekuje od tej niezwykłej dziewczyny, ale miał już pewność, że ona spełni jego żądanie. Bowiem Angelina Johnson znana była również i z tego, że choćby nie wiem co, zawsze dotrzymywała danego słowa. I nigdy o żadnym nie zapomniała.*
- Zbieraj siostrę i na Błonia.
*Powiedział tylko ukrywając emocje i z udawanym znudzeniem zaczarował walizkę. Potem wyszedł z nią z Pokoju Wspólnego. Starsza Johnson odliczyła w duchu do dziesięciu i nie patrząc jak wielkie widowisko zrobi wbiegła z impetem do dormitorium.*
- Zbieraj się, idziemy na Błonia. Załatwiłam wszystko z Blaisem.
*Christina domyśliła się, ze szanowny Zabini nie użyczył im swojego mega szybkiego pojazdu za darmo. Zastanawiała się tylko w co takiego dała sie wrobić starsza siostra. Obiecała sobie, że jak już wymuszą u Hektora pozwolenie, to ją o to zapyta. Teraz jednak miała ważniejszą sprawę. Gdzie są te cholerne kożuchy?*
- No chodź!
*Ponaglała Angelina i Chriss zdecydowała, że ich nie weźmie. Trudno jakoś sobie poradzą.*

***

*Hektor spojrzał z przekąsem na zegarek. Było wpół do drugiej w nocy. Już od pięciu godzin wykłócał się ze skostniałymi od zimna, na dodatek młodszymi siostrami. I to o jakiś chory konkurs rodzinny. Czy on, do jasnej cholery, wygląda na rodzinnego typa? Po raz kolejny puścił mimo uszu uwagę Christiny, że coś im się w końcu od niego należy. Przecież to też nie jego wina, że ma słabą pamięć do dat i często zapomina o siostrzanych urodzinach. I znów udaje, że nie słyszy jak Angelina nazywa go leniwą kałamarnicą. Właśnie się dowiedział, że jest również głupi jak pusty kocioł...*
- Dość!
*Stwierdził stanowczo i podnosząc obie dłonie uciszył jazgot młodszych sióstr. Nie zdawał sobie jeszcze sprawy, że sam wyhodował je na takie "potwory". Ponadto upartość była u nich rodzinna... dopóki nie zaczynała być dla członka rodziny zbyt męcząca, tak jak to teraz było w przypadku Hektora.*
- Cicho siedzieć. Zgadam się, ale nie będę spał w Waszym dormitorium. Michael Zabini będzie spał w pokoju swojego barta, Blaisa. Tam będę nocował. Pasuje? A teraz wypad z domu. Przyjadę za dwa dni. Wy dowiedzcie się o tym, co było na kolacji w Wielkiej Sali. Pa, pa.
*Jego "pa, pa" było tak okraszone cynizmem, że panny Johnson aż się uśmiechnęły. Poczuły się przez moment jak w domu. Potem szybko ucałowały broniącego się brata w oba policzki i wsiadły do czekającego już pojazdu państwa Zabini. Ustaliły, że jak wrócą, to muszą zapytać się dokładnie Angeli o pierwszym etapie konkursu. I powysyłać sowy do reszty ich rodzinki z zawiadomieniem, że dobrowolnie wzięli udział w konkursie brytyjskiego Ministerstwa Magii. Obie wiedziały, że takiej rodziny jaką one mają, nikt nigdy nie poznał.*
Angelina Johnson jest off-line  
Stary 07-24-2008, 17:08   #126
hemcia
Omijać szerokim łukiem
 
hemcia na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Posty: 1,896
Wyślij wiadomość przez MSN do hemcia
Domyślnie RE: SLYTHERIN

Angelina. A żebyś wiedziała, że wezmę udział w tym konkursie, a mówiąc o wielkiej konkurencji miałaś na myśli siebie ? XD. Hmm nie chce cię wytrącać z tego utwierdzenia [czy tak to sie mówi] bo jeszcze mogłabyś zamknąć się w sobie i już się nigdy nie otworzyć, a to nie byłoby najlepsze nawet dla kogoś takiego jak tyyyyy xDD.

Angela. A ty pipczo dopisz mnie do tej listy Ślizgonów w końcu ; p

*Wchodzi do PWS. Widzi, że nie ma nikogo, więc siada rozkłada się na kanapie jak basza xD.
-Wszyscy powyjeżdżali czy co ? - myśli.
Z tajnej skrytki pod wielką poduchą wyciąga zapas żelek xD. Wcina powoli, delektując się smakiem, bo w pobliżu nikogo nie ma i nikt nie zje jej przysmaków xD.
__________________
Całkowicie oddana fanka Toma Feltona i badź co bądź Draco Malfoya.
*
Może to dziwne, ale dostaję pierdolca jeśli minimum raz dziennie nie posłucham Happysad

zazwyczaj robię różne rzeczy, które inni postrzegają jako 'dziwne'.
czasami czarna owca w rodzinie.;p
nie przestrzegam żadnych granic, ewentualnie sama je wytyczam.;-dd
często słyszę o sobie 'nienormalna', 'zboczona'.;p no i bywa, że nietolerowana za to, że nie jestem kolejną szarą jednostką społeczeństwa.; -dd
hemcia jest off-line  
Stary 07-24-2008, 19:24   #127
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie RE: SLYTHERIN

W trójkę weszli przez misternie wykutą bramę Hogwartu. Christina po raz kolejny dziękowała Zabiniemu za transport, chociaż wiedziała, że jej siostrzyczka będzie musiała za owy środek lokomocji zapłacić. Blais zatrzymał się raptownie przed blondynką i złapał ją za ramiona.
- Christi dziękujesz mi już setny raz. A ja po raz setny mówię, że to nic takiego. Dla przyjaciół wszystko, rozumiesz.
Dziewczyna przytaknęła. Chłopak mrugnął do Angeliny, a ta ( gdy tylko się odwrócił ) przewróciła oczami.
- Ups - to aż nazbyt inteligentne zdanie wypadło z ust Marty. Spoglądała gdzieś w daleki czarny punkcik, który niebezpiecznie się przybliżał. Czarna peleryna profesora łopotała groźnie na wietrze. Nie wyglądał na zachwyconego.
- Mogę wszystko wyjaśnić - zawołała Angelina, zanim jeszcze doszedł do trójki ślizgonów.
- Tak? No to bardzo proszę mów. - Snape stanął przed nimi z założonymi rękoma.
Starsza Johnosn'ówna spojrzał przestraszona w czarne tęczówki.
- Eee.eee no ... - zaczęła
- Nie uwierzy pan. - Christina przejęła inicjatywę- Dostaliśmy list od Sam-Pan-Wie-Kogo z zadaniem. Ale, pan wybaczy, to poufna wiadomość. - ostatnie słowa wyszeptała
- Całkiem nieźle Johnson, ale tak się składa, że zamiast na uczcie byłem z wizytą u Czarnego Pana i nic nie mówił o zadaniu dla waszej trójki. - na jego cienkich i bladych ustach zatańczył uśmiech triumfu.
Lekko zmieszana blondynka brnęła dalej.
- Widocznie, nie jest to aż takie ważne, aby pan musiał wiedzieć. - uśmiechnęła się blado - No dobra. Byłyśmy na małej pogawędce z braciszkiem.
Profesor spojrzał na zegar znajdujący się na wieży zamkowej.
- Ta mała pogawędka trwała 6 godzin. A w międzyczasie była bardzo interesująca uczta. I był ogłoszony konkurs.
- Właśnie w tej sprawie byłyśmy u Hektora. Przekonywałyśmy go. - pewność Angeliny wzrosła i włączyła się do rozmowy.
- Mogłyście powiedzieć. Przecież bym was wypuścił. A młody pan Zabini to co robił z wami? - chciał wiedzieć
- Środek transportu. - odparła szybko Christina
- Szlabanu nie macie, a na konkurs was sam zapisałem. Musi być jakaś rodzina z naszego domu. Ale teraz zmykajcie.
- Dzięki Sevek - zawołała młodsza z sióstr
- Christina ! - zagrzmiał głos profesora
- Tak, tak wiem. Mogę się tak zwracać tylko poza szkołą
I trójka przyjaciół ruszyła do zamku.
- Dzięki Blaise - warknęła Angelina
Rozdzielili się dopiero w pokoju wspólnym. Dziewczyny znalazły się w dormitorium, szybciej niż się spodziewały. Otworzywszy drzwi stanęły jak wryte.
Pokój lśnił czystością. Podłoga błyszczała, cichy poukładane w szafach, łóżka pościelone. A na każdej z pościeli paczuszka żelków.
Christina padła na łóżko i od razu otworzyła smakołyki.
- Sugeruję, że Mimid powinna częściej sprzątać. Właściwie to cały czas. - powiedziała zgryźliwie i oderwała główkę żelkowemu wężykowi.
Angelina cicho usiadła na łóżku i pokiwała głową. Podciągnęła nogi pod brodę i wpatrywała się w odległy punkt pokoju.
Marta wepchnęła do ust resztę płaza ( czy tam gada, nigdy nie wiem ) i usiadła naprzeciw siostry. Doskonale znała tą pozę i minię. I ten nieobecny wzrok.
- Co jest?
- Zabini - odparła krótko
- Martwisz się co będzie chciał. Zapewne randkę, nic wielkiego. Przecież go lubisz, więc w czym problem.
- W tym, że za szybko się to dzieje. - westchnęła
- To przypiłuj gościa i tyle. Jesteś w tym prawie tak samo dobra jak ja. - odparła z dumnym uśmieszkiem blondyna
- Taa ... słyszałam jak flirtowałaś z Georgiem - uśmiech spełzł z twarzy młodszej ślizgonki.
- Znowu zaczynasz ? - wstała i usiadła na swoim łóżku. - Tylko czegoś potrzebowałam.
- Jasne
Drzwi otworzyły się gwałtownie i stanęła w nich Angela. Minę miała tak samo zdziwioną jak sistrzyczki kiedy weszły.
- Mimid się postarała no nie.
- No ... muszę wam opowiedzieć o konkursie. - usiadła na łóżku Angeliny - Zaczyna się w przyszłą sobotę. Musi się stawić cała rodzina. Każdy z nauczycieli wymyślał jakieś zadanie. Pierwsza jest Spruot. Każda rodzina będzie przesadzać jakieś tam groźne rośliny. Ci co zrobią to najszybciej przechodzą dalej. A dokładniej dwadzieścia rodzin. Więcej nic nie wiem. Nikt nie wie. - zakończyła
- Zielarstwo ? Hektor się ucieszy - parsknęła Angelina
- Mhm. - przytaknęła Christina i poszła do dormitorium.


/Hemcia, Angelina mówiąc "silne konkurentki" miała na myśli siebie i mnie "
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line  
Stary 07-25-2008, 11:37   #128
mimid
Super Moderator
 
mimid na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 2,612
Domyślnie RE: SLYTHERIN

* Weszła szybkim krokiem do PWS. Jej wzrok od razu spoczął na tablicy ogłoszeń. Konkurs... rodzinny^^. Odpada - nie ściągnie do tego czasu rodziców, zresztą oni za nic w świecie by się nie zgodzili. Nie lubią takich imprez. Już miała zamiar wejść do dormitorium gdy zobaczyła jakiegoś przystojnego szatyna siedzącego na fotelu Christi... Chciała do niego podejść, ale stwierdziła, że najpierw pójdzie do dziewczyn - i tak zrobiła. Dormitorium lśniło, i była to JEJ zasługa. Sprzątała tu całe pół godziny! Zaklęcie Chłoszczyść jest bardzo przydatne + żelki dla każdej... Mhmm, jestem wspaniała. Dziewczyny powitały ją głośno.*
- Dziękuję za oklaski * Wyszczerzyła się do przyjaciółek, po czym opadła na swoje łóżko.*
- Bierzecie udział w konkursie?

//wybaczcie, że tak krótko ale nie mam co napisać oO//
__________________
mimid jest off-line  
Stary 07-25-2008, 15:46   #129
Hermiona HP
Senior Member
 
Hermiona HP na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 995
Domyślnie RE: SLYTHERIN

Dziewczyny spojrzały po sobie.
- Gdzieś już słyszałam o kamieniu Ruicznym - powiedziała powoli Cally, wstała i zaczęła chodzić po pokoju.
Fleur patrzyła na koleżankę.
- Gdzie Cal myśl.
- U mnie w domu na strychu była kiedyś wielka księga czarów Merlina, jakieś dziesięć tysięcy stron, chyba tam to wiedziałam. - powiedziała po chwili Cal.
- U ciebie w domu nikogo nie ma, jak się tam dostaniemy? - spytała Fleur.
Cally rzuciła się do swojej torby i zaczęła wszystko z niej wyrzucać.
- Ee... czego ty szukasz? - spytała Fl.
- Kluczy - odpowiedziała krótko Cal. - Są.
Wyciągnęła z torby pęczek kluczy.

Dziesięć minut później wyszły z Błędnego Rycerza przed rezydencją państwa Krum'ów, miały na sobie kaptury bo dalej padało. W deszczu dom wyglądał przerażająco.
Weszły do ogródka, po schodach na taras. Cally włożyła klucz do zamka i przekręciła.
- Co jest? - powiedziała kiedy mimo wszystko drzwi nie chciały się otworzyć. - Ja nie mogę, zaklęcia rodzice rzucili. Choć zobaczymy może jakieś okno będzie otwarte.
Ślizgonki obeszły dookoła domu.
- Tam jest otwarte - Fleur wskazała palcem na okno na pierwszym piętrze, okno Cal. - Jak tam wejdziemy?
- Normalnie - Cally podeszła do ściany, stanęła na parapecie z kuchni i chwyciła się drugiego tego od swojego pokoju i się zaczęła wciągać.
- Cally uważaj - krzyknęła Fl z dołu.
Chwilę później odezwał się inny głos.
- Dziewczyny, co w wyprawiacie?
Cally poślizgnęła się na mokrym parapecie i wylądowała na równie mokrej murawie.
- Nic ci nie jest? - spytała Fl pomagając jej wstać. - Co wy tu robicie? -rzuciła w stronę Zabiniego i Notta.
- Widzieliśmy jak tu wchodziliście i chcieliśmy sprawdzić co knujecie - powiedział Blaise.
- Czemu od razu, mamy coś knuć? - spytała Cally.
- Może dlatego że wchodzicie do domu przez okno a nie przez drzwi - zaproponował Teodor.
- No dobra, a teraz spadajcie - powiedziała Fleur.
- Tak łatwo się nas nie pozbędziecie, pomożemy - powiedział Zabini uśmiechając się - po co wchodzicie przez to okno na górze nie można przez to? - wskazał na okno kuchenne.
- Bo to jest zamknięte, nie widać? - powiedziała Fl.
Chłopaki zaczęli coś grzebać przy oknie, chwilę później je otworzyli.
- Jak wy to...?
- Nie ważne, wchodźcie.
Cała czwórka weszła do środka, Cally poprowadziła ich na górę, po schodach na których był rozłożony kremowy dywan, na pierwszym pietrze podłoga była podobnie zrobiona, ściany były też kremowe, schody były na środku korytarza, dookoła były rozstawione pokoje.
- I gdzie masz ten strych? - spytał Blaise.
Cal wskazała na klapkę z kołatką na suficie, po czym weszła na poręcz od schodów i skoczyła ciągnąć kołatkę, przez chwilę wisiała na drzwiczkach później chwyciła się podłogi ze strychu i wciągnęła na górę. Rozejrzała się po drabinie, kiedy ją znalazła zrzuciła ją reszcie.
Fleur, Teodor i Blaise weszli na górę.
- To czego szukamy? - spytał Teodor.
- Wielkiej starej księgi, będzie miała na okładce taką klepsydrę - powiedziała Cally - to znak Merlina.
Rozejrzeli się po strychu, dookoła było pełno wielkich pudeł okrytych białymi płachtami, były tam tylko wąskie przejścia...
Hermiona HP jest off-line  
Stary 07-25-2008, 21:29   #130
hemcia
Omijać szerokim łukiem
 
hemcia na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Posty: 1,896
Wyślij wiadomość przez MSN do hemcia
Domyślnie RE: SLYTHERIN

/ Ja ogólnie nie łapie o co chodzi w tym konkursie rodzinnym, ale mogłabym wziąść udział coby ta 'prawdziwa' [xD] konkurencja poczuła smak przegranej xD.
Ale mam nadzieję, że załapię w trakcie ; ) /

*Wchodzi do PWŚ. Jak zwykle nie ma co do roboty. Wakacje, a ona zostaje w zamku. Najlepsze wakacje jakie mogła sobie zamarzyć. Bosko. I jeszcze treningi. Bo w końcu jak się chce wygrać w obojętnie jakim konkursie to trzeba nabrać sił i rozgrzać się porządnie ; ) Nie ważne czy fizycznie czy psychicznie xD Rozgrzać trzeba wszystko, bo w wakacje raczej nic dobrze nie funkcjonuje u normalnego czarodzieja ; ).
*Zauważa małą karteczkę zwiniętą w rulonik na stole. Podnosi i rozgląda się z pode łba. Nikogo nie ma w pobliżu. *A co mi tam. Przeczytam.* Delikatnie i powoli rozwija karteczkę. W środku pochyłym i trudno rozczytywalnym pismem widnieje napis: Oczekuj na więcej....
*Hemcia nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji olewa tą karteczkę i wyrzuca ją za siebie.
-No to co jest dzisiaj w telewizji? - mówi i włącza telewizor. Jeszcze nie wie jaką głupotę popełniła.
__________________
Całkowicie oddana fanka Toma Feltona i badź co bądź Draco Malfoya.
*
Może to dziwne, ale dostaję pierdolca jeśli minimum raz dziennie nie posłucham Happysad

zazwyczaj robię różne rzeczy, które inni postrzegają jako 'dziwne'.
czasami czarna owca w rodzinie.;p
nie przestrzegam żadnych granic, ewentualnie sama je wytyczam.;-dd
często słyszę o sobie 'nienormalna', 'zboczona'.;p no i bywa, że nietolerowana za to, że nie jestem kolejną szarą jednostką społeczeństwa.; -dd
hemcia jest off-line  
Zamknięty temat


Zasady postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni post / autor
Slytherin mimid Kosz 1108 05-23-2012 08:10
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 2304 07-08-2008 16:37
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 2000 11-25-2007 12:03
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 1996 06-14-2007 12:58
SLYTHERIN Limonka Kosz 3490 05-05-2007 20:18


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:12.

Powered by vBulletin® Version 3.7.3
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.