Wróć   HPN.pl > Harry Potter > Hogwart

Odpowiedz
 
Narzędzia tematu Wygląd
Stary 07-17-2012, 23:37   #141
Nacia1234
Moderator
 
Nacia1234 na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Lokalizacja: Trondheim
Posty: 4,354
Domyślnie

Wszystkie trzy siedziały na łóżku. Nacia głaskała blondwłosą Johnsonównę po głowie, a Angelina trzymałą ją w objęciach.
- Cii, nie płacz już - mruknęła, a Christina rozszlochała się na dobre. Chwilę to trwało, zanim zdołała się uspokoić.
- A-ale... - jęczała Christina - Ja... kurde...
- Co? Mów - nacia naciskała, wyraźnie zaniepokojona. Chciała wiedzieć dokładnie, co trapi jej przyjaciółkę, ale tez wiedziała, że nie może zbytnio nalegać.
- N-nigdy się tak nie czułam...
- Oczywiście, że nie. Zawsze to ty spławiałas facetów i nie powiem, że nie płakali przez ciebie - Angelina była wyraźnie dumna i zadowolona z siostry. Najwyraźniej wiedziała coś, czego Nacia - patrząca na nią pytająco - nie wiedziała.
- Nie, nie... - Christina zaprzeczyła stanowczo - Jesli chodzi o chłopaka... Ja po prostu...
I rozszlochała się jeszcze bardziej. Wiedziały, że opuściły pierwszą lekcję. Bylo to zielarstwo, a w przypadku młodszej od nich Johnsonówny eliksiry. Ze Snapem, który kazałam jej przychodzić do siebie przed i po każdej lekcji. Ale wiedziały również, że nie mogą opuścić przyjaciółki w potrzebie. To właśnie je jednoczyło.

- Blaise podał mi ciasto dyniowe - powiedziała Angelina szeptem z miną wyrażajacą wielkie zadowolenie, jakby opowiadała im o swoim pierwszym razie z Zabinim. Lub drugim. Lub czwartym... Ewentualnie każdym...
Nacia zamrugała szybko, zdezorientowana. Przede wszystkim dziwiło ją to, że Angelina jej o tym wspomina, a po drugie fakt, że sama się z tego cieszy. Szybko jednak się otrząsnęła.
- To.. wspaniale - uśmiechnęła się do niej - Może w końcu porozmawiacie na poważnie?
Mina Angeliny zrobiła się posępna.
- Nie... chyba nie umiem...
- MUSICIE!
- Cii... Śpi.
I obie wyszły z pokoju do opustoszałego Pokoju Wspólnego Ślizgonów.
- A ty i Draco? - zapytała Angelina. Jak na ironię to ona byłą tą, która wszystko zniszczyła. A Nacia sama nie wiedziała, czy ma chłopaka, czy nie.
__________________
Life is wasted on the living
Nacia1234 jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 07-17-2012, 23:53   #142
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie

- Nie jesteś jedyną osobą, która chciała by to wiedzieć. - westchnęła - Nie wiem co mam robić. Ciągle coś do niego czuję, ale wiem, że nigdy nie będzie tak jak przedtem. I do tego jeszcze ten idiota. I na dokładkę Draco widział tylko pocałunek, ale oczywiście nie widział zakończenia.
- A było ciekawe. Widziałaś jego minę?
Zachichotały.
- Dobra, chyba czas iść na lekcje. Przy okazji usprawiedliwimy Christinę.
- Racja. Swoją drogą, co za dupek.
- Nie jestem do końca taka pewna, przez co ona płakała.

***

Udawała, że zasnęła. Chciała pobyć sama. Pobić się z własnymi myślami. Tylko po co? Na razie nie była w stanie trzeźwo myśleć. Nie wiedziała co ma zrobić, więc tylko bezwiednie wgapiała się w sufit pokryty plakatami i przysłuchiwała się dźwiękom dochodzącym z klatki Tomusia. Przeczesała włosy palcami i wtedy jej wzrok spoczął na Mrocznym Znaku. I wtedy wpadła na najgorszy z pomysłów. Postanowiła zmusić Georga do zazdrości. Chciała mu pokazać, co traci.
Taaak, bardzo ambitny i dojrzały plan.

***

Snuł się za bratem i Lee Jordanem jak cień. Nie śmiał się z ich żartów, chociaż robili co mogli, żeby go rozśmieszyć. W ogóle był nieobecny duchem. Odpowiadał monosylabami i półsłówkami. Dochodzili do skrzyżowania korytarzy, kiedy ją zobaczył. Olśniewającą, idealną. Flirtującą ze wszystkimi, tylko nie z nim. Dla niego była niedostępna. Uśmiechnęła się kpiąco na jego widok i przeszła obok zamiatając włosami. Odwrócił się na pięcie i nie zważając na protesty brata wrócił do wieży.

***

- Jeżeli chcesz, to wyrzucę dziś wszystkich z Pokoju Wspólnego i będziecie mogli spokojnie pogadać.
Angelina za wszelką cenę próbowała odkupić swoje winy. Nacia spojrzała na nią, odgarniając grzywkę.
- To miłe, ale wam też by się przydała szczera rozmowa, nie uważasz?
Johnson mruknęła coś potakująco i nagle bardzo zainteresowała się rozcinaniem żaby.
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 07-18-2012, 00:07   #143
Nacia1234
Moderator
 
Nacia1234 na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Lokalizacja: Trondheim
Posty: 4,354
Domyślnie

- Co tam, żabeńki? - Christina przybiegła na obiad w zniewalajaco dobrym nastroju i z iście Ślizgońskim uśmieszkiem przyklejonym do twarzy. Szczerzyła zęby do wszystkich, ale trudno bylo nie zauwazyć, że nie odrwaca się w stronę stołu Gryfonów. Pocałowałą Nacię, Angelinę i Dagmarę w policzek i wyprostowana i dumna zasiadła do stołu.
Nacia i Angelina po raz kolejny wymieniły wymowne spojrzenia. Nie odezwały się jednak ani słowem. Zrobił to Draco.
- Widzę, że humorek dopisuje. Brakowało mi tego.
- Oj dopisuje - odpowiedziała Christina nakładając sobie czegoś, co wyglądem przypominało duże kamienie - Hmm...
Malfoy wzruszył brwiami i wlepił wzrok w swój talerz. Kiedyś taka rozmowa zmieniła by swój tor, ciagnęłaby się i ciągneła, bylaby pełna aluzji, a teraz... Nic. Chciał coś dodać, ale Zabini kopnął go pod stołem.
- No koniecznie musicie porozmawiać - Nacia szepnęła Angelinie do ucha, a ta odpowiedziała jej tym samym.
- I wy.
__________________
Life is wasted on the living
Nacia1234 jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 07-18-2012, 00:16   #144
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie

- Co wy na to, żeby zrobić dzisiaj imprezę. Powitać kolegę z powrotem w naszych piekielnych stronach, co?
Przesadzała z tym dobrym nastrojem i dobrze o tym wiedziała. Ale trudno.
Angelina wiedziała doskonale jaki plan wytworzył się pod blond czupryną, więc od razu zareagowała.
- Osobiście uważam, że potrzebujemy raczej ciszy i spokoju.
- Dokładnie. Można spokojnie porozmawiać. Draco może poopowiadać jeszcze o Francji. - spuściła wzrok, gdy tylko wymieniła jego imię.
- A jestem za imprezą - Flint jak zwykle nie załapał o co chodzi. Ale nie trudno mu się dziwić. Gdy słyszy słowo 'impreza' wyłączają się inne funkcje życiowe. W tym zdolność myślenia.
- Nie.
Angelina była nieustępliwa.
- I nawet nie próbuj mnie przekonywać. Zdrada to nie jest dobre rozwiązanie. - dodała cicho do siostry. Ta tylko machnęła ręką i wypiła łyk soku. Z satysfakcja zauważyła, że Fred patrzy na nią i czeka na moment, kiedy będzie mógł ją zabrać na rozmowę. Niestety, niedoczekanie. Wstała od stołu i porwała ze sobą Szczęsnego, który też właśnie odchodził. Wplotła zwinnie swoją rękę pod jego ramię i ruszyli.
Starsza Johnsonówna miała ochotę rzucić widelcem w siostrę, ale powstrzymał ją Zabini. Przytrzymał jej dłoń, a ona poczuła to przyjemne mrowienie.
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 07-18-2012, 00:25   #145
Nacia1234
Moderator
 
Nacia1234 na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Lokalizacja: Trondheim
Posty: 4,354
Domyślnie

Angelina szybko otrząsnęła się z tego uczucia i wlepiła wzrok w swój talerz na którym nic już nie było. Na szczęscie Draco ruszył z pomocą. Niestety nie zdawał sobie sprawy z tego, jak pomocny się okazał.
- Dlaczego nie chcesz tej imprezy? Angelina, no dalej... będzie fajnie.
Nacia westchnęła cicho. Nie chciała włączać się do rozmowy, wolała pozostać bierna. Nie musiała brać udziału w imprezie, jeżeli się odbędzie i nie musiała też prostestować przeciwko niej. To mogłoby wyglądać dziwnie.
- No właśnie, co ci to przeszkadza? - włączył się Flint. Angelina zrobiła ruch palcem wskazujacym i wszyscy się do niej przybliżyli.
- Naprawdę nie zauważacie, że musimy pogadać? - szepnęła, a Nacia, Draco, Zabini i Flint odsunęli się z powrotem i powrócili do swoich poprzednich pozycji - A zresztą... Chodź, Nacia.
Obie wstały od stołu i odeszły. Okazało się, ze zaklęcia były tego dnia odwołane, więc miały wolne.
- A one już razem? Zabini uniósł brwi.
- Co? - zapytał Draco.
- A... Nic...
- Nie udawaj. Wiem, że coś jest nietak... W ogóle... O cow tym wszystkim chodzi?
- Chyba naprawdę musimy porozmawiać. Wszyscy - w Marcusie w końcu odezwała się jakaś nutka człowieczeństwa - Ale z drugiej strony wszyscy wiecie, że jeśli Christina Johnson chce zorganizować imprezę, to ją zorganizuje. Z aprobatą swojej siostry lub bez niej.
- Tak... Draco, co ubierasz? - odezwała się Nicole - Mogę ubrać się pod kolor...
__________________
Life is wasted on the living
Nacia1234 jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 07-18-2012, 00:37   #146
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie

- Nie żeby mi to przeszkadzało, ale czym sobie zasłużyłem na takie towarzystwo? - zapytał Szczęsny.
- Niczym - wyplątała się z uścisku - Po prostu musiałam stworzyć pozory, a ty się napatoczyłeś.
- Czy to prawda? Że jesteś wolna?
Wzruszyła ramionami. Naprawdę nie wiedziała jak to teraz jest.
- A co z imprezą?
- Ehh, wiem, że to nie jest odpowiedni moment, ale potrzebuję alkoholu. Dużej ilości. Hektolitrów.
- Pomóc w przygotowaniach?
- Poradzę sobie sama. Ale dzięki. Wracaj na lekcje.

***

Na stole stały butelki z mugolską wódką, miski z przekąskami i kolorowe napoje. Żadnych baloników, żadnych serpentyn i żadnych nieproszonych gości.
Christina siedziała w fotelu i bawiła się różdżką. Uśmiechnęła się słabo na widok wchodzących znajomych.
- Tadam... chcieliście pogadać, a ja chcę się upić. Alkohol rozwiązuje języki.
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 07-18-2012, 00:50   #147
Nacia1234
Moderator
 
Nacia1234 na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Lokalizacja: Trondheim
Posty: 4,354
Domyślnie

Draco podbiegł szybko do stolika, co wywyołąło zdziwienie wszystkich zebranych. Głownie elity, bo inni NORMALNI Slizgoni o tej godzinie siedzieli w pokojach odrabiajac lekcje lub na błoniach. Ewentualnie gdzieś w krzakach ale to tylko pojedyńcze osoby.
- CO TU ROBI TA FRANCUSKA WÓDKA KTÓRA BYŁA W MOJEJ TORBIE?! - wydarł się - MIAŁA BYĆ NA SPECJALNE OKAZJE.
Christina przejęła nad wszystkim kontrolę. Złąpala go za ramiona i usadzila na fotelu, delikatnie głaszcząc po głowie. Było widac, że jest już troszeczkę podchmielona.
- Mój drogi... To jest specjalna okazja... Tak, ponieważ dzisiaj... WSZYSTKO SOBIE WYTŁUMACZYMY!
Wyciągneła kieliszki i zaczęła do każdego po kolei nalewać wódki, która za pomocą machnięcia różdżką zmieniała swoje kolory. Wszyscy stali wmurowani, a Christi zaczęłą im po kolei podawać trunek.
- Różowy dla Angeliny... Mojej ukochanej siostrzyczki otoczonej aurą miłooooooooości... Taaakk... Kochana i kochająca, nie? - zatoczyła się odrobinę - Zielony dla Dracona, wzorowego Ślizgona... Do dna!
__________________
Life is wasted on the living
Nacia1234 jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 07-18-2012, 00:57   #148
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie

Reszta kieliszków jakoś sama się rozeszła. Jakimś sposobem sama podała sobie dwie kolejki, które od razu wypiła. Angelina spoglądała na siostrę z niepokojem, ale wiedziała, że nic się jej nie stanie. Jest wśród przyjaciół.
Siedziała obok Zabiniego i milczała. Ta drażniąca cisza, w której krył się krzyk. W końcu przerwał ją Blaise.
- Dobra, skoro wszyscy są już po alkoholu - Christina zachichotała jak mała dziewczynka - to pora sobie wyjaśnić pewne sprawy. Otóż - odchrząknął - nie zdradzałem Cię z Nacią. Byliśmy w zmowie. Kontaktowaliśmy się potajemnie z Draco.
Blondyn potwierdził. Zdecydowanie wolał te listy, niż ten który dostał od Angeliny. Ale na wyjaśnienie Naci trzeba będzie jeszcze poczekać.
- Także przepraszam cię bardzo, ale musiałem utrzymać to w tajemnicy za wszelką cenę. Inaczej nasz szanowny Malfoy nie siedział by tu dziś z nami.
- Kolejka! - wykrzyknęła Johnson rozradowana.
Wypili posłusznie.
- Ale dlaczego nie powiedziałeś mi? No przecież wiesz, że bym nie powiedziała nikomu.
- Angie, to naprawdę musiało zostać między naszą trójką, uwierz mi.
Nacia postanowiła dołączyć się do konwersacji.
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 07-18-2012, 01:01   #149
Nacia1234
Moderator
 
Nacia1234 na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Lokalizacja: Trondheim
Posty: 4,354
Domyślnie

- Taaaak - mruknęła - Musiało...
Patrzyła nieprzytomnie przed siebie pijac to, co jej podano. W końcu odezwał się Malfoy.
- Aż pewnego wieczora... Niedawno... Dostałem list od Anegliny...
- Draco, ja... Byłam zła... naprawdę wkurzona... Myślałam, że Blaise mnie zdradza...
- On cię nie zdradzał. Za to moja dziewczyna nie miała żadnego powodu, żeby mnie zdradzić...
- Nie miałam - przyznała potulnie, ale i stanowczo panna Shirley-Sharp - Nie miałam.
Zapadła niezręczna cisza.
- KOLEJKA DLA WSZYSTKIH - zawołala Christina. Była w swoim żywiole. W Pokoju Wspólnym zaczęło zbierać się coraz więcej osób, a była dopiero 18:00. Kanapy były jednak zajęte przez elitę.
- Wszystko się rozwaliło, prawda? - zapytał Draco.
__________________
Life is wasted on the living
Nacia1234 jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 07-18-2012, 01:48   #150
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie

- Ja... nie... nie wiem. - przyznała szczerze. Wolałaby, żeby ta rozmowa odbywała się w cichym dormitorium, bez ciekawskich spojrzeń. - Przyznaję, że schrzaniłam. Schrzaniłam zupełnie. Ale tak bardzo mi cię brakowało. I ...
- I musiałaś się pocieszyć? I to jeszcze z nim? - wskazał głową na Szczęsnego, który do tej pory siedział, jakby go w ogóle nie było.
- Słuchaj, to nie tak. W sumie, to my nawet...
- Zamilcz. Nie rozmawiam z tobą. Swoją drogą, zacząłbym się już pakować na twoim miejscu. Niedługo stąd wylatujesz. Do tej cholernej Francji.
Wojtek wcisnął się w kanapę i starał nie rzucać w oczy.
- Ale on mówi prawdę... do niczego nie doszło.
- Ale mogło...
- Ale...
- Draco, spróbuj ją zrozumieć. - Angelina próbowała ratować jakoś sytuację. Teraz czuła się pewnie, czując ciepłą dłoń swojego chłopaka na udzie. Bezpieczeństwo i stabilność to podstawa.
- Johnson, łaskawie się zamknij, co? Narozrabiałaś, to chociaż teraz nie komplikuj.
- Gdyby nie ja to byś nawet nie wiedział...
Nacia zmierzyła ją morderczym spojrzeniem. Angelina szybko podniosła ręce w obronnym geście i zrobiła przepraszającą minę.
- Tooo coo? Kolejka?
- Christina, taką cię kocham!
Flint wirtualnie stuknął się z nią kieliszkiem. Chyba tylko ich dwójka nie wyczuwała powagi sytuacji. Tylko oni wypili.
- Nie możecie sobie tego wytłumaczyć, jak my? - zapytał Blaise.
- A co tu tłumaczyć - Draco nagle stał się agresywny - wyjeżdżam na trochę, a moja dziewczyna już wietrzy okazję na przygodny seks. Nie widze tu nic, co można tłumaczyć.
Nicolee spoglądała na cała scenę z daleka, ale wyraźnie się uśmiechała. Widziała swoją szansę na sukces. No bo przecież Draco długo nie wytrzyma bez dziewczyny u boku, prawda? Taki typ.
- Draco, proszę cię. Daj mi wytłumaczyć.
- Nie. I jeżeli zaraz nie skończysz, to koniec imprezy. Chriss, polej łaskawie.
- Się robi Smoczku.
Puściła mu oczko i wlała przezroczysty płyn do kieliszka. To nic, że część wyleciała. To nic. Przecież mają jeszcze tyle butelek.

Miała już dosyć rozmów. Siedziała tam od kilku godzin i tylko słuchała. Słuchała, słuchała i słuchała tego ich pieprzonego ględzenia o niczym. Alkohol buzował jej w żyłach. Już dawno się tak nie czuła. Bo już dawno nie wypiła takiej ilości. Spojrzała nieprzytomnie po zebranych. Draco i Nacia siedzieli po przeciwnych stronach kanapy i udawali, że nie istnieją dla siebie. Malfoy przygruchał sobie Evans, która przysiadła na oparciu. Nacia tymczasem rozmawiała cicho z Blancą i Dagmarą. Oboje wyglądali na zniecierpliwionych. Chcieli stąd iść, ale Christina dokładnie pilnowała, czy ktoś aby nie próbuje dać nogi. Angelina z Zabinim popijali razem jakiegoś drinka. Cały ten głupi spór poszedł w zapomnienie. Było tak jak zawsze. Mimid z Kaajn i Angelą kłóciły się o jakiś artykuł w Czarownicy. Szczęsny, który co prawda nie dostał zaproszenia, ale jakoś się wkręcił usiłował wytłumaczyć Flintowi jakiś piekielnie trudny zwód. A szło mu topornie bo Marcus... no właśnie Marcus. W sumie, czemu by nie...
w sumie to egoistycznie dalej.
Wstała i lekko niestabilnym krokiem podeszła do chłopaków. Wyciągnęła dłoń do Flinta. Ten spojrzał na nią pytająco. Wskazała głową dormitoria. Uśmiechnął się szeroko i wstał.
- Ej, nie zostawia się kumpla. - zawołał oburzony Wojtek.
- Sorry stary, ale jeżeli trójkąciki, to tylko z dwoma nieziemskimi laskami. A tobie dynda coś pomiędzy nogami i właśnie to cię deklasuje. Sorry.
Objął ją ramieniem w tali i doprowadził do dormitorium. Zatrzasnął za sobą drzwi i od razu do niej przylgnął. Gwałtownie wsadził jej język w usta, a dłońmi błądził po szczupłym ciele. Posuwała się małymi kroczkami, aż w końcu poczuła, aż kolana się pod nią uginają i opada na łóżko. Odrzuciła uwierającą ją książkę na podłogę i zabrała się za koszulkę chłopaka. Nie spodziewała się tak umięśnionego brzucha. Widocznie za rzadko wybierają się na wspólne kąpiele do Łazienki Prefektów. Czas przywrócić tą zapomnianą tradycję. On natomiast motał się z guziczkami jej spódniczki. Zirytowana sama pozbawiła się górnego odzienia. Gdy wreszcie skończył, przywarł ustami do jej szyi. Wycałowywał sobie drogę od ust do obojczyków i z powrotem. Była zaskoczona, że wiedział o jej strategicznym punkcie. Czekała na ciarki, które zwykle powstawały gdy usta dotykały naciągniętej na kości skórze. Ale nie nadchodziły. Stwierdziła, że to od alkoholu, że przytępia zmysły. Także ten odpowiadający za rozkosz. Wrócił do ust i ich języki zaczęły brutalny taniec. Bez dozy romantyczności, tylko dzikie pożądanie. Bez emocji, tylko seks. Skoro tak miało być... Pora wrócić na stare śmieci. Do czasów, gdy nie liczyły się uczucia.
Zerwał z niej stanik. Trochę zabolało, gdy haczyki zawadziły o skórę, ale zacisnęła zęby i nawet nie syknęła. Czuła jak pieści jej piersi, ale to nie było to czego oczekiwała. Nie na to czekała. On też nie czekał, powoli lecz ustawicznie zniżał się coraz niżej. Gdy zatknął palce za jej majtki nagle zrozumiała.
- Marcus... stój.
Nie usłyszał, nadal obcałowywał jej brzuch.
- Flint! Słyszysz...
Spojrzał na nią. Przysunął się do jej twarzy i znowu zaczął całować, zsuwając delikatnie majtki.
- Flint, ja nie chce...
- Sama mnie tu zaciągnęłaś. Teraz nie uciekaj jak chcę ci to dać.
- Marcus, proszę cię...
Przestał ją całować i spojrzał w oczy.
- Ty go kochasz.
Nie spytał, stwierdził. Oczy zaszły jej łzami, a w gardle czuła gulę, więc tylko skinęła głową.
- Ehh, nigdy nie zrozumiem miłości.
Opadł na plecy. Ona natomiast usiadła i zaczęła zbierać porozrzucaną garderobę. Ubrała sie szybko i nachyliła nad chłopakiem.
- Przepraszam i mimo wszystko dziękuję. - pocałowała go w policzek.
- Zapraszam ponownie. Tylko następnym razem skończ.

Idąc do wieży Griffindoru płakała. Bała się, że nawet na nią nie spojrzy. Że nie będzie chciał z nią nawet porozmawiać. Bała się odrzucenia. Przysiadła u szczytu schodów i czekała, aż jakiś Gryfon raczy wyjść, lub wejść. Sprawa wyglądała nieciekawie, bo była trzecia w nocy. Nic dziwnego, że przysnęła. Bezbronna laleczka, w pogniecionych ubraniach i w rozmazanym makijażu. Kupka nieszczęścia.
Gdy otworzyła oczy, widziała tylko ciemne pomieszczenie. Dormitorium, ale nie jej. Potem zarejestrowała, że leży na czymś twardym, ale przyjemnym. Brzuch. Pociągnęła nosem i nawet przez zalegający katar poczuła jego zapach. Podniosła głowę i zobaczyła oczy, ciemne przy tym świetle. Jednak zobaczyła, że są skierowane na nią. Podniosłą się trochę na łokciu.
- Ja... przepraszam. Po prostu przepraszam... zachowałam się jak kretynka... Ja
- Ciii...
- Nie, nie uciszaj mnie. Chciałam zrobić coś strasznego.... ale do niczego nie doszło... on to nie ty... nie mogłam... nie chciałam.
- Wiem, ciii.
- Nie, proszę cię. Nie jest dobrze. Jestem okropna, powinieneś mnie wyrzucić.
- Będziesz wreszcie cicho? Nic się nie stało. Po prostu wymażemy ten dzień z pamięci, ok?
- Tak nie można...
- Można - pocałował ją w usta. - I tak zrobimy. A teraz śpij. Nie po to chłopacy wyszli, żebyś się nie mogła wyspać.
- Ale George, ja...
- Ciii
Pogłaskał ją po głowie. Zrezygnowana ułożyła się wygodnie, wtulając w jego ramiona. Czuła się bezpiecznie i jak najbardziej na miejscu. Jego zapach ją uspokajał.
Była już na granicy snu, gdy wyszeptał.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Przytuliła się do niego mocniej. On był natomiast zaskoczony, ale jak najbardziej szczęśliwy. Odzyskał ją, nietkniętą, w dodatku usłyszał chociaż po części to co chciał. O czym od dawna marzył. Cmoknął ją w czubek głowy i z uśmiechem na ustach zasnął.
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Odpowiedz


Zasady postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni post / autor
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 400 10-08-2008 17:46
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 2304 07-08-2008 16:37
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 2000 11-25-2007 12:03
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 1996 06-14-2007 12:58
SLYTHERIN Limonka Kosz 3490 05-05-2007 20:18


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:13.

Powered by vBulletin® Version 3.7.3
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.