-Widzisz... -zaczęła Blanca niepewnym głosem. -Czarny Pan ma swoich popleczników także poza krajem. Ginny spojrzała na nią surowo i powiedziała nerwowym, podniosłym tonem - Przecież nie jesteś jedną z NAS, nie jesteś Śmierciożercą! Przyjrzałam się Twoim ramionom, nie masz Mrocznego Znaku! Zresztą... Lord Voldemort nigdy o Tobie nie wspominał, nigdy nie mówił o jakiś zadaniach za granicą... - jej głosie coraz bardziej było słychać zdenerwowanie.
-Wkrótce będę jedną z Was, wkrótce i mnie Czarny Pan naznaczy, a wtedy... będziemy miały wspólny cel - odpowiedziała Blanca.
Przez chwilę żadna z dziewczyn nic nie mówiła, aż w końcu nieznana im wcześniej Ślizgonka wyciągnęła różdżkę, położyła ją na swojej dłoni i mruknęła cicho nieznane im wcześniej zaklęcie. Podniosła głowę, spojrzała na jej towarzyszki i powiedziała
- Spójrzcie.
Obie dziewczyny odwróciły głowy we wskazanym kierunku i zobaczyły, że przez las biegnie złota linia, która jak się domyśliły była drogą powrotną do zamku. Blanca wyraźnie im zaimponowała, choć przez głowę Christi przeszły myśli, czy to nie pułapka?
Postanowiły jednak zaufać nowej, przecież w razie czego są dwie, rozbroją ją w sekundę.
Ginny spojrzała w zielone oczy nowej i rzekła - Chodźmy już.
__________________
sorry za pomyłkę, po prostu jesczze was nie znam