|
08-16-2012, 22:11
|
#191
|
Omijać szerokim łukiem
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
|
Jamal, mieszkaniec slumsów Bombaju, w wieku 18 lat bierze udział w hinduskiej wersji "Milionerów". Od finałowej wygranej dzieli go ostatnie pytanie, jednak zanim zdąży na nie odpowiedzieć, aresztuje go policja. Funkcjonariusze chcą się dowiedzieć jak chłopak może wiedzieć tak dużo. Jamal opowiada prawdziwą historię dzieciństwa, przemocy i miłości swojego życia. To ulica była jego szkołą. Szkołą przetrwania...
Tak wiem, że film jest już dość stary, a ja dopiero teraz nadrabiam zaległości. Ale film bardzo mi się podobał. Daje do myślenia. Na początku trochę drażniło mnie to ciągłe przeplatanie z przeszłością, ale po jakimś czasie przywykłam. Film pokazuje, jak obok wspaniałych wieżowców żyją biedni ludzie, którzy często muszą handlować tym co najcenniejsze. No i o przeznaczeniu i wielkiej miłości...
8/10
|
|
|
08-16-2012, 23:31
|
#192
|
Praktykant Voodoo
Zarejestrowany: Nov 2007
Lokalizacja: Kraków
Posty: 824
|
Ja ostatnio obejrzałam Jeden Dzień i cholernie żałuję, że nie mam książki. Coś pięknego. Ciężko się nie popłakać na tym filmie. Ja bardzo go przeżyłam i każdemu - czy lubi romanse, czy nie - polecam ten melodramat.
Opis z filmweb: Emma (Anne Hathaway) i Dexter (Jim Sturgess) poznają się w noc ukończenia szkoły - 15 lipca 1988 roku. Ona jest dziewczyną z klasy robotniczej, ma ambicje, marzy o uczynieniu świata lepszym. On jest bogatym uwodzicielem, który pragnie, by świat układał się tak, jak on tego pragnie. Postanawiają spotykać się ze sobą 15 lipca, każdego kolejnego roku. Przez następnych dwadzieścia lat dowiadujemy się o ich miłościach, złamanych sercach, sukcesach, ziszczonych nadziejach i niespełnionych marzeniach.
|
|
|
08-28-2012, 16:40
|
#193
|
Niepoprawny marzyciel
Zarejestrowany: Mar 2007
Lokalizacja: In the darkest age
Posty: 30
|
Przeglądając filmy, które mogłabym obejrzeć, trafiłam na coś takiego:
Adam
Nie wiem, czy moją uwagę przykuł opis tego filmu, czy sam tytuł, czy coś innego, po prostu postanowiłam obejrzeć ten film i nie zważać na komentarze innych pt.: "Co za nuda, nie oglądajcie tego filmu!" Nie żałowałam ani minuty spędzonej na oglądaniu tego nieprzeciętnego obrazu dotyczącego dylematów i życia mężczyzny cierpiącego na zespół Aspergera. Reżyser- Max Mayer, stworzył wiarygodną, jak dla mnie sylwetkę młodego bohatera. Polecam!
* * *
"To nie jest zwyczajna komedia romantyczna o przeszkodach na drodze do ludzkiej intymności. Młody mężczyzna cierpi na „zespół Aspergera”, czyli łagodną formę autyzmu, charakteryzującą się upośledzeniem w nawiązywaniu kontaktów społecznych. Pewnego dnia Adam, który przez całe życie egzystował w ukryciu, poznaje nową sąsiadkę Beth. Wkrótce ich wzajemna więź jest wręcz dotykalna. Staje się też jasne, że niezdolność Adama do odczytywania sygnałów niewerbalnych jest poza jego kontrolą. A jednak Beth nie ucieka. Ich wzajemne zainteresowanie nieśmiało zapuszcza korzenie. Ich wyjątkowy związek pokazuje, jak daleko dwoje ludzi wywodzących się z różnych rzeczywistości może sięgnąć w poszukiwaniu niezwykłej więzi."
__________________
"Jedynym, co daje morze, są porywiste podmuchy wiatru. I czasami szansa na poczucie się silnym. Nie wiem za dużo o morzu, ale wiem, że tak to już z nim jest. I wiem też, jak ważne jest w życiu niekoniecznie żeby być silnym, ale żeby czuć się silnym, zmierzyć się z samym sobą choć raz, choć raz znaleźć się w pierwotnym położeniu człowieka, całkowicie oślepiony i głuchy, bez niczego, co może ci pomóc, mając tylko ręce i własną głowę."
|
|
|
08-28-2012, 19:30
|
#194
|
Praktykant Voodoo
Zarejestrowany: Nov 2007
Lokalizacja: Kraków
Posty: 824
|
Łee, wstyd się przyznać, ale ostatnio oglądałam Magic Mike.
Opis: "Magic Mike" opowiada o młodych facetach, dla których jedynym sposobem na sowity zarobek w czasach kryzysu jest rozbieranie się przed damską publicznością. Oparty na wspomnieniach jednego z najpopularniejszych aktorów młodego pokolenia Channinga Tatuma, który jako 19-latek dorabiał jako wzięty tancerz erotyczny, film ukaże przemianę młodego chłopaka (Alex Pettyfer) w króla męskiego striptizu, rozgrzewającego panie w towarzystwie najbardziej pożądanych męskich gwiazd współczesnego kina.
Moja opinia: Jak ktoś szuka ambitnego kina, to absolutnie nie polecam, bo to shit nad shity i odmóżdża totalnie ; ). Osobiście kilka razy się uśmiechnęłam, ale głównie z pożałowania godnego kretynizmu. Co nie znaczy, że się źle bawiłam. Miło popatrzeć na wysportowanych facetów (na resztę starałam się nie zwracać uwagi) ;_; Jedyne co mi przeszkadzało w tym "filmie", to dzika i nienaturalna radość kobiet, kiedy któryś mężczyzna machał im penisem po twarzy. Seriously? Chyba, że mam inny poziom wartości, co - biorąc pod uwagę stan intelektualny USA - jest możliwe.
|
|
|
11-12-2012, 07:42
|
#195
|
Fan "Strefy 11" i tarota
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 75
|
Ja ostatnio oglądałam Moje własne Idaho. I szczerze, poza Riverem Phoenixem i kilkoma scenami-perełkami wynudził mnie ten film.
|
|
|
Narzędzia tematu |
|
Wygląd |
Wygląd liniowy
|
Zasady postowania
|
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts
kod HTML jest Wył.
|
|
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:10.
|
|