|
04-21-2009, 16:14
|
#1
|
Czytelnik horoskopów
Zarejestrowany: Apr 2009
Lokalizacja: Toronto.
Posty: 27
|
Pechowa 13
Miłego czytania życzę. : )
Był wczesny ranek, gdy Ron Weasley obudził się przez głośny, piskliwy budzik. Zaspany powoli wstał i jeszcze wolniej zaczął się ubierać. 'Po co się spieszyć, skoro cały dzień będę musiał ganiać za tymi okropnymi gnomami?' pomyślał. Nie wiedział bowiem, że ten dzień miał być jedyny w swoim rodzaju, wyjątkowy. Gdy się wreszcie ubrał, poszedł do kuchni na śniadanie. Zastał tam tylko karteczkę o treści: "Nastawiłam Ci wcześniej budzik, bo byś spał do południa, a mnie i ojca nie będzie cały dzień. Śniadanie masz w lodówce. Pamiętaj też żeby dokończyć swoją wczorajszą pracę w ogródku. Całuję, Mama." Trochę podbudowała go myśl, że będzie wreszcie cały dzień zupełnie sam. Miał już dość tych krytycznych uwag dotyczących jego pracy.
Ron Weasley jako jedyny z rodzeństwa mieszkał jeszcze w Norze. Był on już dorosły, lecz pomimo zaleceń swojej matki, cały czas nie mógł znaleźć sobie tej jedynej, wybranej. Nora wyglądała tak jak zawsze, ponieważ pieniądze u Weasley'ów nigdy się nie przelewały. Artur nadal pracował w Ministerstwie Magii, a Molly była gospodynią domu.
Ron postanowił zastosować się według zaleceń matki. Wyjął z lodówki śniadanie - kanapki z masłem orzechowym i zabrał się do jedzenia, popijając wszystko sokiem pomarańczowym. Rozmyślał właśnie nad tym, jakiej dzisiaj taktyki zastosuje wobec gnomów, gdy nagle zadzwonił telefon. Ron obeznany już z tym mugolskim sprzętem, który przywiózł kiedyś ojciec z pracy, podniósł słuchawkę.
-Tak, słucham? - powiedział z pełnymi ustami do telefonu.
-Ronald Weasley? - powiedział jakiś mężczyzna poważnym głosem.
Ron, domyślając się że to nie żaden jego znajomy, szybko przełknął jedzenie i dopiero wtedy się odezwał.
-Tak. Kto mówi?
-Na razie nie ma to większego znaczenia. Dzwonię aby powiadomić pana, że zjawi się dzisiaj w pańskim domu pewna kobieta, koło godziny 17:00. Ważne jest aby załatwić tą sprawę sam na sam, najlepiej gdyby nikogo nie było w tych godzinach w domu. Pani Miller, bo tak nazywa się owa kobieta, wszystko panu wytłumaczy. Do widzenia.
I rozłączył się. Ron odłożył słuchawkę z lekkim otępieniem na twarzy.
-Ciekawe co oni ode mnie chcą, że muszę być sam w domu? - mruknął do siebie Ron, sprzątnął ze stołu i poszedł do ogródka, gdzie czekało na niego wiele godzin żmudnej roboty.
Przeganiając gnomy długo myślał nad tym wszystkim i doszedł do wniosku, że chyba zapomniał zapłacić ostatniego rachunku za wodę, a owa kobieta mu ją dzisiaj odłączy. 'Tylko czemu chce widzieć tylko mnie? Przecież to nie ja jestem właścicielem Nory' myślał na głoś.
Minęło kilka godzin. Wreszcie, cały brudny i spocony, skończył swoją robotę. Było już grubo po 16, więc musiał się pospieszyć, bo nie chciał żeby nieznajoma pani Miller zobaczyła go w tym krytycznym stanie.
Szybko wziął prysznic, ubrał się porządnie (na swoje możliwości) i wyczekiwał wizyty.
Gdy wybiła 17, zadzwonił dzwonek do drzwi. Ron lekko poddenerwowany, poszedł otworzyć drzwi.
Zastał tam niską, uroczą kobietę z włosami takiego samego koloru, jaki on sam posiadał.
-Witam - powiedziała pani Miller, szeroko się uśmiechając i ukazując śnieżnobiałe zęby - Nazywam się Alexandra Miller. W skrócie Alex. Jestem z Ministerstwa Magii. Przyszłam do pana w bardzo ważnej sprawie. Otóż pracuję w Urzędzie Praw Czarodziejów i ostatnio poinformowano mnie, że otrzymał pan spadek od matki męża kuzynki pańskiej matki. Brzmi skomplikowanie, ale sprawa jest prosta: Sophia Weasley, gdy była już na łożu śmierci, napisała w testamencie, że chce przekazać cały swój majątek najmłodszemu mężczyźnie, który według jej drzewa genealogicznego jest najbliżej niej samej. I padło na pana, panie Ronaldzie Weasley - powiedziała jednym tchem Alex i znów szeroko się uśmiechnęła.
Rona zatkało na moment.
-Naprawdę? A ile pieniędzy dostałem? - Ron zapytał z entuzjazmem.
-Naprawdę, naprawdę. A co do sumy, to radzę usiąść - powiedziała Alex rozglądając się po pokoju.
Ron posłusznie usiadł i czekał na informację.
-Otóż pana spadek wynosi... 13 milionów. Plus dodatkowo jakiś magiczny talizman, podobno na szczęście.
-CO?! Mam na własność 13 milionów?! - zaczął wrzeszczeć z radości Ron, nie zwracając uwagi o mówi Alex o talizmanie. To był niezaprzeczalnie jego najszczęśliwszy dzień w życiu.
-Tak. Bardzo dziwne jest to że po odliczeniu podatku wyszło równiusieńko 13 milionów - powiedziała.
-Po prostu szczęście! GIGANTYCZNE SZCZĘŚCIE! - ponownie wrzeszczał Ron i ucałował w rękę kobietę. - Jestem bogaty! Nie, to a mało powiedziane! JESTEM MILIONEREM!
Niestety tak mu się tylko wydawało. Nie pomyślał nawet o tym, że 13 to nieszczęśliwa liczba. A talizman szczęścia to naprawdę ważna rzecz w takich przypadkach. I popełnił GIGANTYCZNY błąd.
C.D.N.
Ostatnio edytowane przez Latika : 04-21-2009 o 19:29.
|
|
|
04-21-2009, 20:45
|
#2
|
Jeszcze zdrowy miłośnik fantasy
Zarejestrowany: Mar 2009
Posty: 170
|
Stwierdzam, że to jest nawet lepsze od "Przeklęta miłość" z moją idolką, powaloną Penny. Bo ona była śmieszna, hah. xD
Ciekawi mnie, co wymyślisz dalej. Ja tam bym się cieszyła gdyby Ron miał te swoje pechowe 13 milionów (a właśnie. 13 milionów czego? Kurczaków? Laptopów? Trzeba było napisać, że 13 mln słitaśnych galeonów czy czegoś, bo byłam 'konfjuzd'. xD) i niech kupi sobie dom i będzie happy end. Ale niee. Na pewno coś wymyślisz, oby takiego, że spadnę z krzesła. ; p
|
|
|
04-25-2009, 14:50
|
#3
|
Czytelnik horoskopów
Zarejestrowany: Apr 2009
Posty: 11
|
Super ciekawe jak się potoczy dalej i ciekawe co z tym talizmanem...
Czekam na następną część
|
|
|
04-25-2009, 15:05
|
#4
|
Fan "Strefy 11" i tarota
Zarejestrowany: Apr 2009
Posty: 67
|
Mógł równie dobrze otrzymać 13 milionów knutów xP
A poza tym, nie podoba mi się robienia z Rona takiego niedorajdy... bez przesady, ambitny to on jest ;]
|
|
|
04-26-2009, 08:54
|
#5
|
Praktykant Voodoo
Zarejestrowany: Apr 2009
Lokalizacja: Okrutna Barcelona
Posty: 790
|
...
Art fajny...nie będę ukrywac. fajnie napisany, czekam na kolejną część. zgadzm się z poprzedniczkami...13 milionów czego? taboretów? Nie podoba mi się to, ze ten twój ronald pozbawiony jest dumy i podejrzliwości. jakaś obca baba daje mu 13 milionów jak gdyby nigdy nic i on w to tak po prostu wierzy bez papierka? I jeszcze skacze z radości...nie. chyba nie. poza tym jego wybranką serca jest hermiona...Nie wiem jak u ciebie Dałabym PO gdybym mogła
__________________
"- To miejsce wygląda jak cela więzienna - wykrztusił w końcu. - Nie mam pojęcia, jak możesz żyć w czymś takim.
- Za moją pensję ledwo, ledwo
- Jeśli trzeba, gotów jestem dopłacić, abyś mieszkał w miejscu, które nie będzie cuchnąć ani siarką, ani moczem.
- Mowy nie ma.
- Zmarł z dumy i smrodu. Masz epitafium w prezencie' "
|
|
|
04-26-2009, 21:11
|
#6
|
Świr wymagający opieki
Zarejestrowany: Feb 2008
Lokalizacja: Między kawą a kawą
Posty: 330
|
BETA! Kurna, ja nie wiem czy to taki problem załatwić sobie betę? Próbowałam to poprawić, ale niestety mnie wywaliło
W każdym razie, pomijając dość infantylną treść, DO BETY! A potem możesz tu wrócić.
__________________
"- Starzeję się. Zaczynam mieć skrupuły.
- Ano, zdarza się u starych- spojrzała na niego ze współczuciem- Odwar z mioduszki pomaga na to. A narazie kładź sobie poduszeczkę na siodło.
- Skrupuły- wyjaśnił poważnie Jaskier- to nie to samo co hemoroidy, Milva. Mylisz pojęcia."
|
|
|
04-26-2009, 22:04
|
#7
|
Super Moderator
Zarejestrowany: May 2007
Posty: 2,612
|
O lol. Klapa, totalna. Ja nie wiem, jak ludzie mogą pisać coś takiego =O.
Pełno błędów interpunkcyjnych, źle złożone zdania. Fick krótki jak cholera.
Cytat:
'Po co się spieszyć, skoro cały dzień będę musiał ganiać za tymi okropnymi gnomami?' pomyślał.
|
Cytat:
'Tylko czemu chce widzieć tylko mnie? Przecież to nie ja jestem właścicielem Nory' myślał na głoś.
|
Taa, a myślniki ucięło?
Strasznie naciągane. Denne dialogi, nudne opisy. Żałosny pomysł.
Cytat:
matki męża kuzynki pańskiej matki
|
Rozbroiło mnie to xd.
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy^^.
|
|
|
03-13-2010, 13:00
|
#8
|
Super Moderator
Zarejestrowany: Apr 2009
Lokalizacja: bunnyland
Posty: 1,964
|
Minął rok od pierwszego rozdziału, jeśli nie będzie odezwy do końca marca - usunę.
__________________
♠
"Mój związek się zakończył. A dokładniej, zniknęły moje koty, które były dla mnie jak dzieci, co nie każdy będzie w stanie zrozumieć. Nie jestem osobą, która jest w stanie odnosić się emocjonalnie do żywych istot, ale byłem bardzo przywiązany do swoich kotów, być może dlatego, że były jedynymi ludźmi, którzy nie mogli mnie osądzić, bo nie potrafią mówić."
|
|
|
03-13-2010, 19:51
|
#9
|
Czytelnik horoskopów
Zarejestrowany: Mar 2010
Lokalizacja: Grimlaud Place 12 :)
Posty: 14
|
Rachunki za wodę i podatki w świecie czarodziejów? Te typowo mugolskie rzeczy w Norze? Dobra, wiem że Artur Weasley uwielbia mugoskie rzeczy, ale żeby rachunki i podatki tak znienawidzone przez mugoli, którzy muszą je płacić?
__________________
Albert Einstein powiedział:
"Dopóki na świecie będzie istniał człowiek, będą też wojny."
"Są dwie rzeczy nieskończone głupota ludzka i wszechświat, co do tej drugiej nie jestem pewien."
"Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie jak go wskrzesić."
"Zabicie kogoś na wojnie nie różni się niczym od popełnienia zwykłego morderstwa."
|
|
|
Narzędzia tematu |
|
Wygląd |
Wygląd liniowy
|
Zasady postowania
|
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts
kod HTML jest Wył.
|
|
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:56.
|
|