|
02-11-2010, 10:58
|
#1
|
Praktykant Voodoo
Zarejestrowany: Jan 2008
Lokalizacja: Kraków ; )
Posty: 861
|
Wagarowanie, usprawiedliwienia.
Czy zadarza wam się wagarować? Pisać samemu usprawiedliwienia? Kiedy po raz 1-szy wagarowałaś/eś? w której to było klasie?
Ja o zgrozo, właśnie sobie sama napisałam usprawiedliwienie, z tej godziny lekcyjnej, jestem tylko ciekawa czy moja wychowawczyni(a także nauczycielka Polskiego) się połapie. Nie podałam jej tego, strach mnie obleciał.
__________________
"Bo miłość, to żaden film w żadnym kinie, ani róże, ani całusy małe - duże, ale miłość kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze..."
Ostatnio edytowane przez Hermiona26 : 02-17-2010 o 17:57.
|
|
|
02-17-2010, 09:57
|
#2
|
Niepoprawny marzyciel
Zarejestrowany: Jan 2010
Lokalizacja: Raz tu raz tam
Posty: 30
|
W szkole generalnie miałem sporo problemów. Wagary? Wsumie byłem zawodowym wagarowiczem. W pewnym momencie o mały włos a skończyłoby się to wyrzuceniem mnie ze szkoły.
Jednak nie demonizowałbym wagarów. Raz czy dwa można iśc w ciągu roku. Co do podrabiania zwolnień to w szkole etatowo podrabiałem zwolnienia jednemu z kolegów i nigdy nie było wpadki
Poza tym jeszcze dochodzi temat wagarów z całą klasą, wtedy oczywiście tylko frajerzy się wyłamują i nie idą tylko lecą grzecznie do szkoły
__________________
"Some people believe football is a matter of life and death, .... I can assure you it is much, much more important than that." Bill Shankly
|
|
|
02-17-2010, 14:15
|
#3
|
Fanatyk, niegroźny
Zarejestrowany: Nov 2009
Lokalizacja: Stolica
Posty: 224
|
Ja w podstawówce i gimnazjum byłam grzeczna, no w gimnazjum raz zerwałam się z religii!
A w liceum dzienniczek miałam podpisany przez siebie, więc w ogóle nie było problemu, bo wszystkie usprawiedliwienia pisałam sama O_O
A teraz na studiach... to o tym może w ogóle nie będę mówiła. Powiem tylko, że w porównaniu do moich znajomych chodzę na bardzo dużo zajęć:P
__________________
Quidquid latine dictum sit, altum videtur. Cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze.
|
|
|
02-18-2010, 18:10
|
#4
|
Świr wymagający opieki
Zarejestrowany: Jun 2009
Lokalizacja: małe miasteczko
Posty: 365
|
Zdarzyło mi się pisać w tamtym roku szkolnym usprawiedliwienie, ale nie sobie. Pisałam koleżance, która mnie o to poprosiła. Na szczęście nauczycielka się nie domyśliła i sprawa się nie wydała, bo mogłybyśmy mieć kłopoty
Jeśli chodzi o wagary, to byłam raz, ale tylko na klasowych. To już był sam koniec roku, po konferencji i mało kto chodził do szkoły, więc moja genialna klasa postanowiła nie przyjść sobie na chemię. Wszyscy szli, więc nie miałam wyboru =D Samej zwiać z lekcji jeszcze mi się nie zdarzyło, głównie dlatego, że po prostu nie chce obniżyć sobie zachowania.
__________________
"Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć "
Albus Dumbledore
|
|
|
02-18-2010, 20:25
|
#5
|
Jeszcze zdrowy miłośnik fantasy
Zarejestrowany: Aug 2009
Posty: 131
|
Cytat:
Napisał aga_13
Jeśli chodzi o wagary, to byłam raz, ale tylko na klasowych. To już był sam koniec roku, po konferencji i mało kto chodził do szkoły, więc moja genialna klasa postanowiła nie przyjść sobie na chemię. Wszyscy szli, więc nie miałam wyboru =D
|
Dlaczego nie miałaś wyboru? Ja bym się postawił. Naprawdę : D.Nie cierpię czegoś takiego, wymuszania na kimś czegoś, jak tego nie zrobisz, jesteś taki i taki. Wolę być wierny swoim ideałom niż przypodobać się innym. Co mnie obchodzi opinia, do tego takich osób.
Nigdy nie byłem na wagarach i nie pisałem usprawiedliwień. Nie uważam tego za konieczność i uważam za bezsensowne : D.
|
|
|
02-18-2010, 20:25
|
#6
|
Świr wymagający opieki
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 383
|
Na ogół nie wagaruję. Takie wagary po konferencji na koniec roku szkolnego się nie liczą, wtedy to jasne, grupowo włóczyliśmy się po ulicach bez jakiegoś celu, czasem nawet bywaliśmy na terenie szkoły, wbijaliśmy na lekcje innych klas, tylko to to takie wagary jak... no.
Jeśli chodzi o te zwykłe to ostetnie jakie pamiętam to ucieczka (klasowa) z jednej lekcji, która nam przepadła i mieliśmy zastępstwo. Bibiotekarka (bo z nią to zastępstwo mieliśmy mieć) się wściekła, a naszą sytuację dodatkowo pogorszyła Aneta (która ofc została, no bo to doskonała okazja, żeby się podlizać). Ale zbajerowaliśmy wszystkich, że wychowawca powiedział że możemy na tej lekcji albo iść na halę, albo na świetlicę. Nawet wychowawca uwierzył w to, że tak mówił...
I jeszcze do podrabiania podpisów, to ja podpisuję sobie często zwolnienia na wf, które najczęściej brzmia absurdalnie, ale koleś i tak patrzy tylko na podpis. I często podrabia się podpisy na pozwoleniach na jakieś wyjazdy/imprezy.
__________________
Wolałabym nie...
|
|
|
02-19-2010, 18:48
|
#7
|
Świr wymagający opieki
Zarejestrowany: Jul 2009
Posty: 322
|
Moja wychowawczyni twierdzi, że wagarowanie jest nawet wtedy, kiedy zamiast iść do szkoły, zostaje się w domu. Jeśli to prawda, zdarzają mi się takie wagary. Mama zazwyczaj mi to usprawiedliwia i jeszcze nigdy nie musiałam robić tego sama.
Kiedyś nie było mnie na dwóch pierwszych lekcjach, a nauczyciel wf nie uzupełnił dziennika. Potem, gdy wychowawczyni pytała, czy wszyscy byli, powiedziałam wprost, że ja nie. Nie przyniosłam usprawiedliwienia, a ona nic mi nie powiedziała, nie zapisała nieobecności, nie obniżyła zachowania, ani też nie wzięła tego do żadnych podliczeń, etc. I zdarza mi się to teraz częściej.
Innym razem, gdy byłam z przyjaciółkami na wagarach, pojechałyśmy do innego miasta. Tam spotkałyśmy naszą dyrektorkę, która nas wtedy uczyła plastyki i od razu poznała xD.
W pierwszej klasie gimnazjum miałam obniżone zachowanie o stopień, za dwie (!) godziny wagarów (z chemii i niemieckiego). Nie ucierpiałam prawie wcale, bo spadłam na bdb.
Usprawiedliwienia umiem sama pisać, ale z tego nie korzystam. No, chyba że dopisywanie dat do zwolnień z wf ^^. Żadne klasowe wagary nie doszły u mnie do skutku, a ze zwykłych, prawdziwych (czyli nie takich, o jakich wspomniałam na początku) raczej nie korzystam. ( ;
A po raz pierwszy zaczęłam wagarować w trzeciej klasie podstawówki.
__________________
Bunt nie przemija, bunt się ustatecznia.
NIC NIE MUSZĘ
Ostatnio edytowane przez Ruuuda__ : 04-03-2010 o 11:41.
|
|
|
04-16-2010, 23:48
|
#8
|
Mięso armatnie
Zarejestrowany: Apr 2010
Lokalizacja: nie mam pojęcia;)
Posty: 8
|
Ja wagarowałam tylko ze dwa razy w życiu.
Za pierwszym razem usprawiedliwienie napisałam ja, a za drugim moja kuzynka.xD
__________________
Miłość to żmija: kocha i zabija.
Każdy ptak po swojemu śpiewa.
Jak do mnie mówisz to milcz!
|
|
|
08-06-2010, 20:19
|
#9
|
Czytelnik horoskopów
Zarejestrowany: Jul 2010
Lokalizacja: Kraina Obłędu
Posty: 24
|
W podstawówce byłam w miarę grzecznym dzieskiem(taaaa....). W gimie mi sie coś poprzestawiało i voila! Oto ja! A jak wagaruję to usprawiedliwienia pisze mi kumpel. Tylko od czasu gdy napisał "Przypadkowo połknęła leki nasenne dla psa. Spała dwa dni." już mu aż tak nie ufam.
__________________
Minus nobis videmur posse, quam possumus.
Wydaje się nam, że mniej możemy, niż możemy.
|
|
|
07-07-2011, 14:05
|
#10
|
Omijać szerokim łukiem
Zarejestrowany: Oct 2007
Posty: 1,381
|
Ja w podstawówce i w gimnazjum nigdy nie wagarowałam. Teraz w technikum w 1 klasie nie było mnie tylko 21 marca. xD Ale większości klasy nie było. To napisałam sobie sama. Jak jest coś razem klasowego to ja nie idę i parę osób zawsze zostanie. Kiedyś zostałam ja i jeszcze z 4 osoby. I ci co poszli na wagary mieli do nas pretensje. A my na to, że im dupy uratowaliśmy, bo nauczyciele bardziej by się czepiali jakby nikogo nie było. Ja nie lubię chodzić na takie "klasowe" wagary, bo i tak ludzie mnie nie lubią i tylko bym łaziła za nimi a oni w ogóle by ze mną nie gadali.
|
|
|
Zasady postowania
|
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts
kod HTML jest Wył.
|
|
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:13.
|
|