Wróć   HPN.pl > Harry Potter > Hogwart

Odpowiedz
 
Narzędzia tematu Wygląd
Stary 08-08-2012, 21:07   #161
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie

Blondwłosy arystokrata odgarnął grzywkę z czoła. W rzeczywistości był to tylko nieznaczący ruch, który miał zamaskować przelotne spojrzenie na Nacię. Nadal nie do końca wiedział co się z nimi dzieje. Postanowił czekać. W końcu to o niego dziewczyny powinny zabiegać, to on jest tym słynnym Draco Malfoy'em. W razie czego, zabawi się z tą Nicole. A potem znajdzie inną. Jak nie ta to inna.
Marcus wrył się pomiędzy Dagmarę i Blancę, nie bacząc na ich głośne protesty. Pomiędzy Johnson a Flintem wszystko było w porządku. Nie takie rzeczy działy się w starym, dobrym Slytherinie. Christina siedziała po swojemu, z nogami zarzuconymi przez poręcz i sączyła Kremowe Piwo wprost z butelki. Na kolanach trzymała otwartą książkę i co jakiś czas odczytywała raz po raz regułkę prawidłowego przesadzania magicznej roślinki. Jednak teraz, gdy przyszła męska część elity, doskonale wiedziała, że to koniec nauki. Draco przysiadł na drugiej poręczy jej fotela. Spojrzała na niego dziwnie. Przecież było wolne miejsce. Ahh, no tak. Wolne miejsce było pomiędzy Nacią i do tej pory milczącą Nicole. Między Avadą a Kedavrą. Dobrotliwie, pozwoliła mu siedzieć.
Blaise pożegnał się szybko i ruszył ku dormitoriom. Christina zanotowała, żeby nie wchodzić tam przez najbliższe pół godziny. Trzeba dać zakochanym trochę intymności.
- A więc... co tam u was, dziewoje? - zapytał Marcus.
- Białogłowe brzmiało by jeszcze bardziej idiotycznie. - podsunęła Kaajn.
- Aaa, racja. Co tam u was, białogłowe?
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 08-09-2012, 15:29   #162
Nacia1234
Moderator
 
Nacia1234 na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Lokalizacja: Trondheim
Posty: 4,354
Domyślnie

Nacia wywróciła oczami, a jej mina mówiła, że nie warto tracic enegii nawet na otwarcie ust, aby odpowiedzieć na idiotyczne hasełko Flinta. Zapadła cisza, więc Christina co chwilę zerkała do podręcznika, udając normalnośc, a tak naprawdę modlila się w duchu, aby ktoś coś owpoeidzieł. Dagamra z rozanielonym, uśmiechem skubała paznokcie. Wszyscy, a przynajmniej damska czesc elity, wiedzieli o co chodzi. W końcu odezwała się Nicole, pragnąc zwrócic na siebie uwagę Malfoya.
- Nudy w spód - rzucila szybko i rozglądnęła się po Pokoju, kończąc spojrzeniem na swoich ściśniętych między nogagmi dłoniach. Nie umknęło to uwadze Malfoya.
- Spokojnie, mała - puścil do niej oko - Może pójdziesz się pouczyć?
Nicole oblała się rumieńcem i nic nie odpowiedziała. Nacia triumfowała.
- Draco, moze sam powinieneś się uczyć - zripostowała go i wstała, rzucajac wołajace spojrzenie w kierunku Kaajn. Obie wyszły.

- A tej co? - zapytal Draco nieco zdziwiony, ale jednocześnie zadowolony, że może porozmawiać o swojej byłej i być może czegoś się dowiedzieć. Wszystkie Slizgonki, jak z apociagnięciem różdżki, wzruszyły ramionami i wlepiły oczy w coś, co bynajmniej nie było na wysokości oczu chłopaków - Ok, nie chcecie to nie mówcie. Crabbe! Goyle!
Klasnął w dłonie i natychmiast pryzbyli jego goryle. Szepnął im coś na ucho i wszyscy trzej opuścili zebranych Slizgonów. Stworyzlo to tylko Flintowi okoliczności sprzyjające rozłożeniu się na kanapie. No, oczywiście, gdyby nie to, że na zastępstwo za Malfoya przyszedł Szczęsny.
- Co tam, białogłowe?
__________________
Life is wasted on the living

Ostatnio edytowane przez Nacia1234 : 08-09-2012 o 15:33.
Nacia1234 jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 08-12-2012, 18:21   #163
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie

Teatralnie przewróciła oczami, jak to tylko ona potrafiła. Czy głupota facetów musi przechodzić z jednego na drugiego? Nie może zostać w jednym osobniku? Przecież takiego łatwiej się pozbyć. I siedzieli by teraz w miłym, elitarnym towarzystwie. Ale nie... faceci muszą być opóźnieni o trzy lata. Pieprzona biologia.
Marcus nie był zbyt zadowolony z towarzystwa chłopaka, bo ten bezczelnie kazał mu usiąść po ludzku i przysiadł obok niego. Ale jakby nie było, we dwóch zawsze raźniej.
- A więc, co tam u was słychać? Jakieś tajne zebranie, w którym nie mogę uczestniczyć?
- Jakbyś zgadł. - mruknęła pod nosem Christina. W międzyczasie wyciągnęła różdżkę i zaczęła kreślić w powietrzu dziwne wzory. W połączeniu z odpowiednim zaklęciem miały zapewnić roślince magiczny nawóz, po którym wrastały jej kończyny i mogła przesadzić się sama, w dogodne miejsce.
Szczęsny udawał, że nie usłyszał i rozciągnął się wygodniej na kanapie i puścił oczko do Nicole. Dziewczyna zarumieniła się, ale nie dostała apopleksji, jak za każdym razem, gdy robił to Malfoy. Co on w sobie takiego miał, że wszystkie dziewczyny marzyły tylko o tym, żeby ściągnąć przed nim ubranie? No tak... bezczelność, zaborczość, asertywność, brutalność, agresywność, ciało młodego boga i stalowe oczy, pozbawione uczuć. No tak...
Blanca spoglądała co jakiś czas na Wojtka i Marcusa, szukając podobieństwa do Cedrica. Nie znalazła żadnego. Nie wiedziała tylko, czy to dobrze, czy źle.
- Dobra, będziemy tu tak siedzieć, czy może coś zrobimy. No nie wiem, wypad do kuchni, albo wiem... Krukoni mają teraz trening, możemy iść i podpatrzeć. Słyszałem, że mają nowego obrońcę, więc wiec...
Nagle ogniście żółty promień świetlny trafił go w usta. Gdy zgasł, zauważyli, że jego usta zostały sklejone i za żadne skarby nie chcą się rozewrzeć.
- Podziękowania proszę wysyłać do dormitorium numer 17. Mile widziana biała czekolada. - powiedziała, a potem na powrót wróciła do książki.

- Czemu mnie wyciągnęłaś?
- Bo myślałam, że ten osioł pójdzie za nami i będziesz miała okazję porozmawiać z nim na osobności. - wyjaśniła posłusznie Nacia.
- Na osobności, to dwie osoby, nie trzy.
Zignorowała ją. Przemierzały szkolne lochy bez wyraźnego celu. Chyba po prostu musiały rozprostować kości i przemyśleć parę spraw. Albo chciały natknąć się na Snape i dostać szlaban. Jedno z dwóch do wyboru.
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 08-17-2012, 18:44   #164
Nacia1234
Moderator
 
Nacia1234 na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Lokalizacja: Trondheim
Posty: 4,354
Domyślnie

- Chodźcie stąd, bo dłużej nie wytrzymam - powiedział Draco do swoich goryli. Dopiero co wyszli z Pokoju Wpsólnego i udali się w stronę rogu korytarza w lochach. Draco sięgnął do keiszeni i wyciągnął prostokątne pudełeczko. Spojrzał na zdziwione twarze swoich towarzyszy.
- Fajki - rzekł, wyciągajac drugie, mniejsze pudełeczko z drugiej kieszeni swojej czarnej szaty, które leżała na nim - jak zwykle - idealnie. Mina Crabbe'a i Goyle'a się nie zmieniła.
- Zapałki, kurwa. A teraz idźcie zobaczyć, czy nikt nie idzie.
- M-mugolskie? Draco...
- Jak Snape zobaczy...
- Hmm, co to macie? - nagle zza rogu wyskoczyłą Nacia, w wyraxnie w lepszym nastroju. Za nia wlekła się Kaajn z posępną miną.
- Draco, nie chowaj tego tak za szatą, bo ją sobie skiepujesz... Och, za późno - uśmiechnęła, ale za chwilę jej mina zrobiła sie smutna ponownie. Zapadła pełna napięcia cisza.
W końcu Nacia złapałą przyjaciółkę za ramiona i pociągnęła, swawiajac ją sparaliżowaną przed Draconem. przy okazji wyrwała mu papierosy i zapałki z ręki i skinieniem głosy poprosiła dwóch grubasków za sobą.

- Za pewne przemycił je z Francji... Spryciarz... Wypuść takiego na miesiąc, a już wraca z mugolskimi używkami.
- Ok, ale o co w ogóle chodzi? - spytał Crabbe

Średniawa, wiem.
__________________
Life is wasted on the living
Nacia1234 jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 08-17-2012, 19:51   #165
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie

- Co przemycił?
Flint miał zaskakującą zdolność. Potrafił wyłapać szeptane słowa, jeżeli tylko chodziło o imprezy lub o coś nielegalnego. W sumie, na jedno wychodziło.
Christina od razu przestała udawać, że coś czyta i z niecierpliwością wpatrywała się w zmieszane oczy Naci. Ta najwyraźniej nie chciała być w centrum zainteresowania. Przynajmniej nie w tej chwili.
- Matko, ludzie... Nie tutaj.
Ogarnęła pokój wzrokiem zmuszając innych, żeby zrobili to samo. Faktycznie już połowa innych ludzi wlepiała w nich głodne nowości oczy. Johnson zareagowała natychmiast. Zrzuciła nogi z oparcia i stanęła przed fotelem z szerokim uśmiechem.
- W takim razie zapraszam do siedziby rozpusty i wszelakich innych grzeszków.
Blanca złapała ją za ramię i wspięła się na palce, aby wyszeptać.
- Angelina tam jest.
Christina przystanęła. Część osób powpadała na siebie, za jej plecami.
- No to im przeszkodzimy. W końcu ile czasu można się myziać.
Długo. Bardzo długo.
W korytarzu minęli Kaajn i Draco, którzy zawzięcie o czymś dyskutowali. Normalnie Johnson zawołała by ich, ale domyślała się, że owo 'coś' należało do Dracona i nie byłby zachwycony, gdyby wiedział, że wszyscy wiedzą. Tak więc zostawili ich w spokoju i stanęli przed drzwiami z wymalowaną 17stką. Gestem nakazała być reszcie cicho, a sama przystawiła ucho do drewna. Nie usłyszała jęków rozkoszy, ani nic z tych rzeczy, więc śmiało weszła do pokoju.
Angelina i Zabini co prawda leżeli w łóżku, ale nie uprawiali dzikiego, namiętnego seksu. Po prostu uczyli się razem do egzaminów.
- Już chyba wolałabym was nakryć na płodzeniu moich siostrzenic.
Christina z rozmachem rzuciła się na swoje łóżko ciągnąc za sobą Flinta. Nacia zajęła łóżko Marceliny ( która zaginęła gdzieś w akcji ). Obok niej przysiadła Blanca, a zaraz za nią Dagmara. Szczęsny miał do wyboru łóżko z Angeliną, która go nie cierpiała, albo łóżko z Nacią, która go nie cierpiała. Z braku innych możliwości skierował się w stronę młodszej z sióstr Johnson, jednak widząc jej spojrzenie zatrzymał się w połowie drogi i usiadł na ciemnozielonym dywanie. Nicole stała w drzwiach i nie za bardzo wiedziała co robić. Pierwszy raz znalazła się w tym osławionym pomieszczeniu. Tyle razy słyszała krążące legendy. To podobno właśnie tutaj najwięcej osób traciło dziewictwo. W rzeczywistości dziewczęta zajmowały dopiero drugie miejsce, gdyż zaszczytny złoty medal zdobył oczywiście Malfoy. W końcu jednak, za namową Blanci przysiadła na dywanie obok Wojtka. Goryle Malfoya stali przy drzwiach, jak to było w ich zwyczaju.
- Dobra, to co tam masz?
Nacia wyciągnęła z kieszeni prostokątne pudełeczko.
- I robicie nam hałas dla pudełeczka mugolskich fajek? Siostra, nie spodziewałam się tego po tobie. - Angelina naburmuszona spojrzała na Christinę.
- Też myślałam, że chodzi o coś większego. Ale skoro już tu wszyscy jesteśmy... Nacia, obleć wszystkich.
- Nie wiem, czy Draco będzie zachwycony.
- Etam, pomyśli się o tym później. - zaoponował Flint.
- Ale może to jego jedyna paczka.
W tym momencie cała stara elita spojrzała na nią kpiąco.
- Och no dobrze. Ale wy się będziecie tłumaczyć.

***

- O co chodzi? - zapytał Draco, gdy już plecy jego goryli zniknęły za drzwiami.
Kaajn już długo biła się z myślami. Co tak właściwie ma mu powiedzieć, o co zapytać. Postanowiła być bezpośrednia i nie owijać w bawełnę.
- O Davisa. Co z nim? Dlaczego nie wrócił z tobą?
Tego pytania bał się najbardziej. Odwrócił wzrok.
- Wynikły pewne komplikacje, w skutek czego nie mógł mi towarzyszyć.
- Och nie pieprz głupot, Malfoy. Co się stało?
Unikał jej oczu, jej ust, w ogóle unikał jakiekolwiek kontaktu z jej osobą.
- Zostawiłeś go, prawda? Zostawiłeś go ty cholerny gnojku!!
Zbliżyła się do niego i zaczęła uderzać piąstkami w jego klatkę piersiową.
- Jak mogłeś?!
Złapał ją za nadgarstki i unieruchomił.
- Nie histeryzuj. Nie zostawimy go tam. Mam plan.
- Już wcześniej miałeś. I co? I uciekłeś zostawiając go samego!
- Uspokój się! - warknął uchylając się przed kolejnym ciosem.
- Sam się uspokój. Ja jestem spokojna. Jestem pieprzoną oazą cholernego spokoju.
I wtedy rozkleiła się. Przylgnęła do niego i zaczęła płakać w ramię. A on wykrzesał z siebie odrobinę współczucia i przytulił ją do siebie, co jakiś czas gładząc po włosach i szepcząc uspokajające słowa.
- Będzie dobrze, uwierz mi. Wyciągniemy go.
Szloch ustał. Odkleiła się od niego i spojrzała w stalową toń zimnych oczu, które w tej chwili były całkiem przyjazne.
- Ostatni raz ci ufam.
- Tym razem nie zawiodę. Obiecuję. A teraz chodź, bo mam wrażenie, że robią coś ważnego bez nas.
Weszli do pomieszczenia, które teraz spowite było jakby we mgle. Nie sposób było się nie domyśleć, co jest tego przyczyną.
- Moje fajki!!!
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 08-22-2012, 18:42   #166
Nacia1234
Moderator
 
Nacia1234 na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Lokalizacja: Trondheim
Posty: 4,354
Domyślnie

Draco rzucił się na Nacię, która trzymała paczkę papierosów, a raczej - jak sie po chwili okazało - po papierosach. Draco w pospiechu wyciągnął z niej ostatnią fajkę.
- Pojebało cię kompletnie?
Mina Naci wyraxnie świadczyła o tym, że jest przerażona. Nie spodziewałą się takiego naskoku. Zapadłą niezręczna cisza, którą przerwał perlisty śmiech sióstr Johnson.
- Spokojnie, Draco. To tylko fajki - powiedziała Angelina, która siedziala przytulona do Zabineigo. Jak za starych, dobrych czasów.
- Mogliście wziąć jedną na pół - powiedział Draco i kacik jego ust zadrżał w przygotowaniu do uśmiechu. Na ten widok Nacia odetchnęła z ulgą, a bloondyn poczochrał ją po włosach - Daj ognia, mała.
Nie usiadł jednak obok niej, a skierował się w kierunku Nicole. Mimo że było już późno i wszyscy byli zmęczani, a w dormitoriach czekalo na nich mnóstwo zadań domowych, elita bawiła się jak dawniej. A przynajmniej część z nich.

Mina jak zombie, blada cera, podkrążone oczy, chuda, rozczochrane oczy... Kaajn kierowałą się w kierunku wyjścia z dormitorium nr 17, kiedy ktoś złapał ją za rękę.
- Czekaj - usłsyzała dobrze znany uwodzicielski głos. Brzmiał jednak jakkoś cicho, jakby był przerażony. Blondyn zaciagnął pannę Ross w kąt tak, ze wychodząy nei mogli ich zauwazyć. Łazienka byla już okupowana przez siostry Johnson, które nie ogły sobie odpuścic kapieli, mimo ze za parę godizn miały ją znów powtórzyć.
- Co? - zapytała Ślizgonka ze zniecierpliwieniem. Nie marzyłą teraz o nicyzm innym, jak o pójściu do własnego łóżka i nic więcej sie nie liczyło.
- Nie powiedziałem ci wszystkeigo - odpowiedział Draco - Chciałem wrócić tu za wszelką cenę, bo nie mogłem wytrzymać we Francji...
Kaajn zaczęła go okłądać pięściami, co narobiło trochę hałasu. Malfoy rozejrzał sie i złapał ja za nadgarstki.
- Ej, ej... Cii - próbował ją uspokoić, a potem dodał - Jednak... Muszę ci powiedzieć coś jeszcze. Musze się z kimś tym podzielić. Ale obiecaj, ze nikt się nie dowie... Obiecujesz?
Kaajn pokiwała głową.
- W poweocie pomógł mi ojciec Naci. I wcale nie chciał się z nia spotkać.
Pannę Ross zamurowało.
- Ten szemrany lekarzyk, który ma w dupei całą swoją...?
Nie zdązyła nic więcej powiedzieć, bo Draco zatkał jej usta dłonia.
__________________
Life is wasted on the living
Nacia1234 jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 08-22-2012, 19:14   #167
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie

- Cii... ściany mają uszy. - wskazał głową na prawo. W uchylonych drzwiach widać było zaciekawione oczy. Gdy tylko Kaajn odwróciła tam wzrok drzwi zamknęły się z hukiem.
- Dlaczego nie mógł jechać z tobą? - zapytała szeptem, gdy tylko ściągnął dłoń z jej twarzy.
- Bo... mógł wrócić tylko jeden. A ja już tam nie wytrzymywałem.
- Ty bezduszna świnio! Jak mogłeś być aż tak samolubny!
- Ciszej!
- Nie uciszaj mnie! I najlepiej będzie jak zejdziesz mi z oczu.
- Kaajn, posłuch...
Nie dokończył, bo poczuł coś ostrego, co wbijało się boleśnie w jego żebra. Różdżka dziewczyny wżynała się w skórę pomiędzy kośćmi.
- Aua... Dobra, już idę. Idę. Postaraj się tylko mnie zrozumieć. - dodał po chwili.
Zielonkawe iskry goniły go aż do dormitorium. Widocznie nie chciała go zrozumieć. I kto się jej dziwił?
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 08-24-2012, 20:56   #168
DAGA POTTER
Jeszcze zdrowy miłośnik fantasy
 
DAGA POTTER na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Feb 2010
Lokalizacja: Inny wymiar...
Posty: 191
Domyślnie

Dagmara wracała do swojego dormitorium strasznie zmęczona, oczy jej się zamykaly i nie zauważyła, że ktoś stoi przed drzwiami.
- Oj przepraszam!- powiedziała gdy wpadła prosto w jego ramiona.
- Nic się nie stało!- odparł ze śmiechem
Gdy Ford, usłyszała ten głos, spojrzała do góry - patrzyła prosto w oczy chłopaka, o którym myślała, od tego wieczoru w bibliotece.
- Nie chcę być nie miła. ale co robisz pod moim pokojem o- spojrzała na zegarek, musiała oświetlić go różdżką- czwartej w nocy?
- Pamiętasz, wisisz mi przysługę, chciałem..., ale nie, wiesz co, widzę, że zaraz zaśniesz na stojącą, pogadamy o tym następnym razem, dobranoc Dagmaro!- pocałował ją w policzek i już go nie było. Ślizgonka dotknęła policzka i po chwili krzyknęła:
- Czekaj, nawet nie wiem jak masz na imię!- usłyszała tylko śmiech.
Weszła do pokoju, gdy brała prysznic myślała tylko o tym skąd znał jej imię, skoro ona nie znała jego, gdy kładła się do łóżka zastanawiała się nad swoim zachowaniem, jak zareagowała na jego pocałunek, lubiła flirtować z chłopakami i ci zwykle owładnięci jej urokiem robili podobne rzeczy, ale nigdy nie robiło to na niej takiego wrażenia, zwykle w takim momencie ich zbywała, jeśli bardziej siś jej podobali umawiała kilka razy i tyle nic poważnego, a teraz... znów dotknęła policzka, pomyślała o tym jak czuła się w jego ramionach gdy powstrzymał ją od upadku i rozmarzona zasnęła...
__________________
"Udało się dostali w kość, niech żyje Potter nam!
A Voldek gnije w piekle, za którym tęsknił sam."

Irytek

Ostatnio edytowane przez DAGA POTTER : 08-24-2012 o 21:00.
DAGA POTTER jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 08-25-2012, 00:01   #169
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie

Christina wychodziła właśnie z łazienki, opatulona czarnym ręcznikiem, gdy ktoś zapukał w drzwi. Potem usłyszały dźwięk naciskanej klamki, ale nic więcej się nie stało. Spojrzały po sobie zaskoczone. Kto z obcych ma czelność niepokoić je o tej godzinie. Johson, jako że była najbliżej podeszła i otworzyła drzwi. Za nimi stał Szczęsny i z dziwną miną wpatrywał się najpierw w drewno, a potem w dziewczynę.
- Są zaczarowane. Otworzyć je możemy tylko my i Elita, która była obecna przy rzucaniu zaklęcia. - odpowiedziała na niezadane pytanie.
- Czy tak wolno?
- Nie - uśmiechnęła się zawadiacko - Czemu zawdzięczamy twoją jakże niespodziewaną wizytę?
- A, właśnie. Siedziałem właśnie w Pokoju Wspólnym i przez pokój przeleciało to.
Na wyciągniętej ręce trzymał kawałek papieru, sprytnie złożonego w smoka.
- O, to do mnie.
- Dokładnie - wskazał na napis 'Christina' na zagięciu papieru. - Dlatego też przyniosłem. Biedaczysko wyryło w ścianę i chyba złamało skrzydło.
- No cóż, nie są obdarzone nadzwyczajną inteligencją. - przyznała.
- Skoro już dotarł bezpiecznie do celu, mogę się odmeldować i wreszcie iść spać. Jak dobrze, że jutro sobota. Wyśpię się przynajmniej.
- Hahah, dobry żart. O dziewiątej zbiórka na boisku! - wrzasnęła z pokoju Angelina, która ani trochę nie podsłuchiwała.
Christina przesłała Wojtkowi współczujące spojrzenie i zamknęła drzwi.
- Zdruzgotałaś chłopakowi marzenia.
- Mówi się trudno. Malfoy wrócił, więc muszę przetrenować nowy skład.
- Wyrzucisz Nicole? - zapytała siadając na łóżku i otwierając liścik.
- Nie mam wyboru. Draco jest lepszy. No i jest moim przyjacielem. Co się stało?
Młodsza panna Johnson wytrzeszczała oczy na pergamin.
- Matka Georga przyjeżdża jutro do Hogsmeade.
- No to chyba fajnie, nie? - zapytała Marcelina podnosząc wzrok znad 'Czarownicy'.
- No nie do końca. Chce mnie z nią zapoznać.
Mimid parsknęła w gazetę, a Angelina odwróciła głowę, żeby ukryć uśmiech. Tylko Christina nie widziała niczego zabawnego.

***

- I w co ja mam się ubrać?
Johnson stała przed otwartą szafą. Zgromadziła wszystkie swoje przyjaciółki w jednym miejscu, licząc na jakieś rady.
- W cokolwiek. Każda twoja bluzka będzie więcej warta niż jej cały strój razem wzięty.
Blondynka zgromiła wzrokiem Angie. Ta jednak tylko wzruszyła ramionami.
- Ja ci się w ogóle dziwię, że ty z nim jesteś. To jak historia o Kopciuszku, tyle tylko, że ty jesteś Księciem.
- Istnieje coś takiego jak miłość, kretynko. - oznajmiła głośno Angelina.
- A poza tym handel bliźniaków coraz lepiej prosperuje. Sama wczoraj kupowałam od nich Krwotoczki Truskawkowe. - dodała Kaajn.
- Tak czy siak... - Davis była wyraźnie w złym nastroju, chociaż nikt nie wiedział dlaczego.
- Może jakąś spódniczkę? - Marcelina chyba jako jedyne przejęła się swoim zadaniem doradczyni.
- Gdyby nie to, że wszystkie moje spódniczki kończą się na wysokości połowy ud, lub wyżej, to faktycznie, mogłabym jakąś założyć.
- No to wbijaj się w rurki - poradziła Nacia.
- No, to najbardziej uniwersalne. I załóż najzwyklejszą bokserkę, a na to rozpiętą koszulę. Może być ta błękitna, którą dostałaś od cioci na gwiazdkę. - dodała Angelina, przerywając na chwilę malowanie paznokci.
Christina zmarszczyła nos zastanawiając się. W końcu jednak wyciągnęła wszystkie potrzebne rzeczy z szafki i przebrała się. Potem pozwoliła Kaajn zająć się jej makijażem, a Nacia przy pomocy różdżki wyczarowała przepiękne fale z jej włosów. Nasunęła na nogi wygodne trampki i ruszyła ku wyjściu.
- Trzymajcie za mnie kciuki.

***

W Pokoju Wspólnym spotkała pozostałe dziewczyny. Siedziały na kanapach i zawzięcie o czymś dyskutowały.
- Nie powiedział, tylko się zaśmiał.
- I nic głupia nie zrobiłaś?
- Była czwarta rano, co niby miałam zrobić?
- Zaciągnąć go do łózka. Albo cokolwiek innego, byleby nie dać mu uciec.
- Popieram - włączyła się do rozmowy. - Czasami trzeba wziąć sprawy w swoje ręce, bo inaczej możesz czekać i czekać. Znam z własnego doświadczenia.
- Ale ja tak nie umiem. - pożaliła się Dagmara.
- Umiesz, umiesz. Inaczej nie nosiła być godła Slytherinu na piersi.
- No, właśnie. - poparła ją Blanca, a Nicole pokiwała głową.

***

- Wyglądasz pięknie.
- No.
- Wypadało by odwzajemnić się komplementem.
- No.
- Czy ty jesteś zdenerwowana?
- Oczywiście, że nie. Ja i zdenerwowanie? Proszę cię.
- To dlaczego nerwowo zeskubujesz sobie lakier z paznokci?
- Wcale tego nie robię. Po prostu już mi się nie podoba. Czas na zmianę.
- Uspokój się. Ona jest bardzo miła. W końcu mnie wychowała.
- To musi być oazą spokoju.
- Ha ha ha, bardzo śmieszne. Uspokój się.
- Jestem spokojna.
- Jasne.

***

- Mamo, to jest właśnie Christina.
- Miło mi cię wreszcie poznać kochanieńka. George dużo o tobie opowiadał.
- To bardzo miło z jego strony. Chociaż jestem pewna, że trochę ubarwiał rzeczywistość. - puściła pulchną i miękką dłoń pani Weasley.
- Wątpię. Wydajesz się taką miłą dziewczyną.
George uśmiechnął się pod nosem i mocniej ścisnął dłoń dziewczyny, chcąc dodać jej otuchy.
Usiedli przy obszernym stoliku, a kelnerka od razu do nich podbiegła. Porozmawiała chwilę z Molly, dając czas na wybranie zamówienia. Christina wybrała eklerkę i gorącą czekoladę. Wiedziała, że po takiej ilości cukru, do końca dnia nic więcej nie zje, ale raz się żyje.
Zjedli desery rozmawiając o błahych sprawach, zupełnie nie zdając sobie sprawy z płynącego czasu. W końcu pani Weasley zerknęła na zegarek.
- Oh, to już ta godzina. Musze jeszcze przygotować kolację zanim Artur wróci z pracy.
Johnson uśmiechnęła się, chociaż nastawiana przez Malfoya, nie przepadała za ojcem swojego chłopaka.
- Bardzo miło było cię poznać kochaniutka. Teraz już wiem, że chociaż nie ma głowy do nauki, to przynajmniej potrafi odpowiednio dobrać sobie kobietę. A ty, traktują ją jak skarb, bo nie co dzień zdarza się być z taką dziewczyną.
- Zapewniam panią, że traktuje mnie jak księżniczkę.
- No to się cieszę. Może wreszcie wyrośnie z tego głupiego zachowania. Te wszystkie ich gadżety. Pełno się tego wala po domu. A do niczego się nie przydają.
- Mamo, mówiłem ci...
- Cicho bądź, nie rozmawiam z tobą.
- Osobiście uważam, że to co robią jest fascynujące. Z pewnością kiedyś się na tym dorobią.
- Dobrze widzieć, że stoisz po jego stronie. Dobra z ciebie dziewczyna.
Drgnęła nerwowo, co nie umknęło uwadze Georga. Poczuła się niezręcznie, gdy nazwała ją dobrą. Przecież wszyscy wiedzą kim była. Gdyby tylko ta przemiła ruda pani wiedziała, co stanie się w przyszłości. Że smukła dłoń, która spoczywała na kolanie jej syna, opleciona jego dłonią, będzie przyczyną jego śmierci. Ale kto by znał przyszłość? ( wszyscy którzy czytają wątek Śmierciożercy ^^). Uśmiechnęła się tylko.
- W każdym bądź razie. Domyślam się, że święta spędzasz z rodzicami, ale może przyjedziesz do nas na ferie zimowe?
- Z przyjemnością.

***

- Że co?
- Jadę do nich na ferie.
- Pogięło cię do reszty? To nasi wrogowie!
- To mój chłopak i jego rodzina.
- Po czyjej ty stronie stoisz, hmmm?
- To oczywiste, ale chyba mogę pojechać tam nie tracąc reputacji, prawda?
- Dobrze wiesz, że nie. Siostra, po coś się godziła?
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Stary 08-25-2012, 14:58   #170
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie

Dobra lachoniki moje kochane. Wkładać Tiarę Przydziału na stronie i musimy wygrać Puchar Domów Pytanie są trudniejsze, ale z naszym wrodzonym sprytem dacie radę
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line   Odpowiedź z cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia tematu
Wygląd

Zasady postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni post / autor
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 400 10-08-2008 17:46
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 2304 07-08-2008 16:37
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 2000 11-25-2007 12:03
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 1996 06-14-2007 12:58
SLYTHERIN Limonka Kosz 3490 05-05-2007 20:18


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:43.

Powered by vBulletin® Version 3.7.3
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.