|
08-02-2009, 23:24
|
#121
|
Czytelnik horoskopów
Zarejestrowany: Aug 2009
Lokalizacja: Poznań
Posty: 16
|
Cytat:
Napisał puella_aeterna
A Dumbledore jest podobno wybitnie inteligentny, prawda? No. To jak mógł nie dojść do tego, że Hagrid hodował pająka, a sposób, w jaki zabijał potwór Slytherina jest daleki od sposobu, w jaki zabijają pająki?
|
Tak Dumbledore był wybitnie inteligentny, ale był też w pewnym stopniu trochę stuknięty i gdybym go dobrze nie znał, to nie wiem czy byłbym w stanie mu uwierzyć na słowo.
A tak wogóle to z pewnością szukano pierwszej lepszej osoby, którą możnaby było obwinić, byle tylko nie zamykać szkoły. Hagrid miał pecha... Chociaż i tak za samą hodowlę Aragoga miałby niezły przypał, bo stworzonko to bezpieczne dla innych z pewnością nie było.
Tak właśnie rozmyślałem i stwierdziłem że kolejnym absurdem w książce są miotły. Autorka nie wspominała nic o żadnym siodełku albo czymś takim, a jakoś nie chce mi się wierzyć, że ktoś usiedziałby na zwykłym kiju.
Ostatnio edytowane przez TomBird : 08-02-2009 o 23:40.
|
|
|
08-16-2009, 21:31
|
#122
|
Czytelnik horoskopów
Zarejestrowany: Aug 2009
Posty: 12
|
@TomBird
Bardzo dobre spostrzeżenie. To mnie naprowadziło na podobny wniosek:
Tom Marvolo Riddle - rok urodzenia 1926. W Hogwarcie pobiera nauki w latach 1937-1944. W części szóstej mamy do czynienia ze wspomnieniem Horacego Slughorna, pochodzącym prawdopodobnie z roku 1942/1943. Wymienieni są w nim także Avery i Lestrange, jako koledzy Riddle'a.
Wydarzenia z książek toczą się w latach '90. To by oznaczało, że Slughorn może mieć nawet 90 lat. To można jeszcze wyjaśnić (Rowling opisuje go jako "staruszka"), podobnie jak wiek Voldemorta (można przyjąć, że proces starzenia nie przebiegał w jego wypadku normalnie). Ale jeśli śmierciożercy ze wspomnienia Slughorna są tymi samymi, którzy przewijają się w powieści, to wychodzi na to, że mają 65-70 lat (rok urodzenia 1925-1930, jeśli chodzili z Riddle'm jednocześnie do szkoły). To chyba trochę zbyt wiele żeby uczestniczyć w akcjach w Departamencie Tajemnic czy innych, zwłaszcza, że wiele lat spędzili w Azkabanie.
Czy to nie jest absurd?
Przychodzi mi do głowy jedno wyjaśnienie, choć nie wiem czy jeszcze nie bardziej absurdalne. Avery i Lestrange ze wspomnienia Slughorna to ojcowie Avery'ego i Lestrange'a z powieści.
|
|
|
08-20-2009, 13:48
|
#123
|
Czytelnik horoskopów
Zarejestrowany: Mar 2008
Lokalizacja: There where music reigns.
Posty: 14
|
Postanowiłam jeszcze raz przeczytać pierwszą część serii i natknęłam się na dwa błędy:
1. Kiedy Harry spotyka Rona i jego rodzinę na peronie pani Weasley mówi coś takiego, cytuję:
- Który to miał być peron? - zapytała chłopców matka.
Nie wydaje się wam dziwne, że Molly, która sama uczęszczała do Hogwartu 7 lat, a potem jeszcze odprowadzała na stację swoje dzieci przez co najmniej drugie tyle, nagle zapomniała jaki to peron?
2. Nie zgadza mi się też to, ze Hermiona, która czytała Historię Hogwartu, a mówi o tym ten wers:
(...)Czytałam o tym w książce o historii Hogwartu.
nie wie jak się przydziela uczniów do domów, znowu cytuję;
- A właściwie jak oni dokonują tego przydziału? - zapytał Rona.
(...)
Nikt się nie odzywał, oprócz Hermiony, opowiadającej szptem o wszystkich zaklęciach, których się nauczyła, i zastanawiającej się, które z nich będzie jej teraz potrzebne.
Dziwne, że w Historii Hogwartu nie wspomniano o Tiarze Przydziału.
Ten przecinek to chyba następny błąd, chyba, że się mylę, jesli tak to mnie poprawcie. Oczywiście to może być też błąd w druku.
Ogólnie wszystkie części Harrego zawierają jakieś błędy. Po prostu Rowling stworzyła swój własny świat i się w nim pogubiła.
__________________
A gdy już wrócisz, to usiądę Ci na kolanach,
oprę moje dłonie na Twoich ramionach
i będę całować Twoją twarz.
Kawałek po kawałku.
Obiecaj mi, że mnie nie rozbierzesz, zanim skończę...
Ostatnio edytowane przez Carmen Lowell : 08-20-2009 o 15:17.
|
|
|
08-20-2009, 14:00
|
#124
|
Świr wymagający opieki
Zarejestrowany: Aug 2009
Lokalizacja: Kosmos ?
Posty: 343
|
A ja napotkałem taki błąd w IŚ - rodział 7, strona 137 :
- ... podniesione głosy - wydyszała pani Wealey.
Scrimgeour odstąpił od Harry'ego o parę kroków, patrząc na dziurę, którą mu wypalił w koszulce. Chyba żałował, że stracił nad sobą panowanie,
- Nic się nie stało - warknął. - Potępiam pańską postawę, Potter - dodał, ponownie patrząc Harry'emu w oczy. - Wydaje się panu, że ministerstwo nie pragnie tego samego, co pa ... co Dumbledore. A powinniśmy ze sobą wspópracowąć.
- Nie podobają mi się pańskie metody, panie ministrze - powiedział Harry. - Pamięta Pan ?
Później pokazał mu ten nadgarstek co miał wypisane ,, nie będę opowiadac kłamstw''.
To mnie zdziwiło, bo wtedy ministrem był Knot, a nie Rufus, więc czemu ma o to pretensje do niego ? Dziwne, pewnie przeoczenie.
|
|
|
08-20-2009, 16:40
|
#125
|
Jeszcze zdrowy miłośnik fantasy
Zarejestrowany: Aug 2009
Posty: 131
|
Cytat:
Napisał Dreighton
@TomBird
Wydarzenia z książek toczą się w latach '90. To by oznaczało, że Slughorn może mieć nawet 90 lat. To można jeszcze wyjaśnić (Rowling opisuje go jako "staruszka"), podobnie jak wiek Voldemorta (można przyjąć, że proces starzenia nie przebiegał w jego wypadku normalnie). Ale jeśli śmierciożercy ze wspomnienia Slughorna są tymi samymi, którzy przewijają się w powieści, to wychodzi na to, że mają 65-70 lat (rok urodzenia 1925-1930, jeśli chodzili z Riddle'm jednocześnie do szkoły). To chyba trochę zbyt wiele żeby uczestniczyć w akcjach w Departamencie Tajemnic czy innych, zwłaszcza, że wiele lat spędzili w Azkabanie.
Czy to nie jest absurd?
|
Nie jest to absurd. Po prostu czarodzieje żyją znacznie dłużej od niemagicznych ludzi. Taki czarodziej może żyć ponad setkę ( przykład - Dumbledore, 150 lat ), tak więc 60-70 lat to nie tak dużo dla czarodzieja.
A Slughorn jak najbardziej może mieć 90 lat - w takim wieku nie jest schorowany i bardzo stary, tak jak byłoby z mugolem.
|
|
|
08-20-2009, 19:11
|
#126
|
Czytelnik horoskopów
Zarejestrowany: Aug 2009
Posty: 12
|
@Iluzjonista
Obawiam się, że to raczej niemożliwe.
60 czy 70 lat to rzeczywiście niezbyt dużo jak na czarodzieja (Dumbledore dożył 116 lat, nie ma jednak wątpliwości, że jego moc magiczna jest znacznie potężniejsza niż u innych czarodziejów, a już od HP:ZF otrzymywaliśmy sugestie, jak staro wygląda i się czuje), ale chyba jednak nieco za dużo na aktywne uczestniczenie w akcjach śmierciożerców.
Trzeba pamiętać, że służba u Voldemorta jest niezmiernie stresująca i ryzykowna, łatwo w niej nadwyrężyć zdrowie. Voldemort nie waha się stosować zaklęcie Cruciatus wobec śmierciożerców (może ono przecież doprowadzić do szaleństwa).
A np. Lestrange ma za sobą jeszcze 15 lat odsiadki w Azkabanie (wystarczy sobie przypomnieć, jak nieco krótszy pobyt w więzieniu postarzył Syriusza, choć był on niewinny).
Druga kwestia: Lestrange ze wspomnienia Slughorna to albo mąż Bellatriks albo brat owego małżonka. Bellatriks urodziła się w 1951 roku - czy taka kobieta jak ona mogłaby wyjść za mąż (załóżmy że zrobiła to pomiędzy 1970 i 1980 rokiem) za 45-50 latka?
Jest jedno wyjaśnienie tego absurdu - Lestrange, Avery ze wspomnienia to ojcowie "współczesnych" śmierciożerców. Ale to jest po prostu mętne.
|
|
|
08-20-2009, 20:34
|
#127
|
Jeszcze zdrowy miłośnik fantasy
Zarejestrowany: Aug 2009
Posty: 131
|
Ok, przyznaję Ci rację. Pomyliłem się co do wieku Dumbledore'a ( Harry w "Księciu" też się mylił? ). Co do tych Śmierciożerców we wspomnieniu, też przyznaję rację, dopiero teraz wyszukałem te daty urodzin i porównałem do lat, w których Voldemort i Śmierciożercy byli w Hogwarcie. To na pewno byli krewni tych "współczesnych" Śmierciożerców, jak to ująłeś.
|
|
|
08-20-2009, 21:10
|
#128
|
Jeszcze zdrowy miłośnik fantasy
Zarejestrowany: Aug 2009
Lokalizacja: Starogard
Posty: 131
|
[
Druga kwestia: Lestrange ze wspomnienia Slughorna to albo mąż Bellatriks albo brat owego małżonka. Bellatriks urodziła się w 1951 roku - czy taka kobieta jak ona mogłaby wyjść za mąż (załóżmy że zrobiła to pomiędzy 1970 i 1980 rokiem) za 45-50 latka?
odp brzmi ak...był czystej krwi czarodziejem. Mogła wyjsc za takiego starucha, bo i tak kochala tylko Voldzia..a reszte, nawet wlasnego meza, miała gdzies!
|
|
|
11-09-2009, 21:51
|
#129
|
Mięso armatnie
Zarejestrowany: Nov 2009
Posty: 7
|
Przepraszam jeśli ktoś już poruszył ten wątek, ale temat jest zbyt długi bym go przeczytał (z całym szacunkiem dla userów w nim uczestniczących).
Ten błąd chodzi za mną odkąd przeczytałem ostatni tom.
Mianowicie: w siódmej części dowiedzieliśmy się, że "jedzenie jest jednym z pięciu wyjątków prawa Gampa dotyczących elementarnej transmutacji" co oznacza, że jedzenia nie można wytworzyć z niczego za pomocą magii.
Jednak w trakcie przygody Harrego nie jeden raz bohaterowie stworzyli za pomocą magii żywność - nie raz wyczarowywali zwierzęta i rośliny, które przecież można zjeść, które przecież są pożywieniem ludzi. Co prawda, jedzenie surowych ptaków czy kwiatów nie jest zbyt zdrowe, pożywne i smaczne ale czarodzieje potrafią rozpalić ogień. W efekcie mają normalne (choć raczej egzotyczne) jedzenie.
Mam teorię, że łączy się to z ich emocjonalnym podejściem do jedzenia (jak wiadomo emocje czarodzieja są bardzo ważnym czynnikiem podczas rzucania czarów), i gdyby uznali te surowe kwiaty i żywe ptaki za żywność, wtedy nie mogliby ich wyczarować (ale tu pojawia się kolejny problem, bo niby dlaczego czarodzieje mieliby blokadę przed tworzeniem pożywienia?).
W dodatku w Czarze Ognia Molly wyczarowywała ze swej różdżki sos śmietankowy.
Brzmi to śmiesznie, ale bardzo mnie męczy to niedopatrzenie autorki xD
Nigdzie nie znalazłem na to wyjaśnienia.
|
|
|
12-04-2009, 15:20
|
#130
|
Mięso armatnie
Zarejestrowany: Dec 2009
Posty: 3
|
Cytat:
Napisał jetinajt
Ja w tych książkach zauważyłem dwa dosyć głupie blędy i nielogiczności.
Błąd pierwszy znajduje się w Więźniu Azkabanu i dotyczy cofnięcia się w czasie Harrego i Hermiony, a dokładniej ocalenia Harrego z rąk dementorów. Jak zwykle w przypadku podróży w czasie zadziałał paradoks jak zabić własną babcię. Otóż Harry zaatakowany przez dementorów, zostałby by pozbawiony duszy, gdyby jego późniejsza wersja nie wyczarowałby Patronusa. I tu pojawia się pytanie. Czy ktoś bez duszy i prawdopodobnie martwy byłby w stanie cofnąć się w czasie i się uratować? No raczej nie. Przecież zanim cofnął by się wczasie musiałby o własnych siłach dożyć do tego momentu, a zaatakowany przez setkę dementorów raczej nie byłby w stanie tego zrobić.
.
|
Odwieczne pytanie - co było pierwsze jajko czy kura? a tak na poważnie to nie ma tutaj niejasności bo przecież można założyć że w bezwględnie pierwszej wersji tego zdarzenia dementorów w ostatniej chwili przegonił.. np Dumby powodując ciąg kolejnych zdarzeń w których Harry ratuje sam siebie. Nie wolno wykluczyć podobnych tłumaczeń tylko dlatego że w książce ich nie ma. Możnaby tutaj przytoczyć tekst z filmu nr 4 wypowiedziane przez Harrego - "Jak ja kocham magię"
|
|
|
Zasady postowania
|
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts
kod HTML jest Wył.
|
|
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:23.
|
|