Wróć   HPN.pl > Pozostałe > Kosz

Zamknięty temat
 
Narzędzia tematu Wygląd
Stary 01-23-2012, 23:25   #1101
Javier Deniver
Czytelnik horoskopów
 
Javier Deniver na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Jun 2011
Posty: 14
Domyślnie

Musiał przyznać, że ten tekst z mieczem jej wyszedł. Naprawdę był zabawny, zresztą to od razu było to widać po zebranych. Nawet Lucy nagle stwierdziła, że Depulso jest jednak całkiem praktycznym zaklęciem. W sumie było to oznajmione w zabawowym kontekście, ale jeżeli ktoś się z tobą zgadza to nie zastanawiasz się co miał na myśli. Przynajmniej przeważnie. Davis zachwiała się, czyżby przez alkohol? Dawka, którą przyjęła raczej nie była duża. Christina, która oparła się o ścianę, wyglądała bardzo seksownie, ale stoliki jakoś zawsze dodawały uroku, w sumie można było się nimi przysłużyć przy robieniu wielu ciekawych rzeczy, niekoniecznie serwowania posiłków. Malfoy w ogóle nie zwracał uwagi chłopaka, ale to było naturalne zważając na to, że za nim nie przepadał, a przy okazji tyle uroczych dziewczyn było w jego otoczeniu.
- To jak, poćwiczymy, Lucy?
Oczywiście Javier mógł podejść do Christiny, przygwoździć ją rękami do ściany na stoliku i zadziałać na jej zmysły węchu dzięki swoim perfumom, ale stwierdził, że jeszcze odczeka. Niech każdy zacznie zajmować się jakąś ciekawą sprawą, a wtedy on nawiąże kontakt z blondynką. To znaczy dowie się o niej czegoś więcej, chociażby rozmową. Stanął przed jednym z manekinów, z zamiarem uderzenia w niego jednym z zaklęć, ale gdy chciał wypowiedzieć formułę różdżka wyleciała mu z rąk. Od razu rozglądnął się, ale nie ugodziło go zaklęcie Johnson, czego się spodziewał.
- Widocznie Lucy uważa, że przypominasz manekina. - Słowa Christiny obiły mu się o uszy.
- Wiesz, ciężko rozbroić manekina, a chciałam sprawdzić czy pamiętam jak się to robi. To zaklęcie chyba najbardziej mi się przyda.
Westchnął, a z jego ust dało się słyszeć cichy odgłos wydychanego powietrza. Schylił się i podniósł swoją różdżkę rezygnując z walki z manekinem. Musiał przyznać, że nie spodziewał się takiego zaskoczenia ze strony Ford.
__________________


Javier Deniver jest off-line  
Stary 01-24-2012, 00:35   #1102
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie

Musiała przyznać, że Javier pozbawiony różdżki wyglądał tak bezbronnie i niewinnie, jak mały chłopczyk. Z łobuzerską iskierką w oku, ale jednak rozbrojony. Mogła to łatwo wykorzystać, ale w pokoju było za dużo ludzi. Stanowczo za dużo, jak na tak delikatną operację.
Lucy mruczała pod nosem jakieś nowe zaklęcia, co jakiś czas zerkając na ciemnowłosego chłopaka i uśmiechając się lekko. Przynajmniej to zaklęcie miała opanowane.
Sam Javier stał pośrodku sali, nie bardzo wiedząc co ze sobą zrobić. Miał ogromną ochotę przysiąść się do Christiny, jednak ta rozparła się po królewsku na stole, zostawiając wolne miejsce tylko na butelkę. Alternatywą było jednak towarzystwo Malfoy'a. Naprawdę, ciężka decyzja.
Johnson co jakiś czas zerkała na butelkę i lustrowała ile zostało w niej płynów. O dziwo, bursztynowy płyn nie znikał w mgnieniu oka, tak jak zazwyczaj. Musiała coś z tym zrobić. Mając gdzieś kulturę, złapała flaszkę i pociągnęła z gwinta. Zdecydowanie tak było szybciej. Napotkała na wzrok Javiera.
- Chcesz? - zapytała wyciągając rękę.
A i owszem, chciał. Zabrał butelkę, przy okazji dotykając długich, wiecznie zimnych palców Johnson. Odlał sobie jednak trochę płynu do szklanki. Christina przewróciła oczami, ale nic nie powiedziała. Podciągnęła jedno kolano pod brodę, drugą nogą natomiast machała w powietrzu. Co jakiś czas udzielała instrukcji Lucy, która radziła sobie coraz lepiej. W końcu Ślizgoni mają to we krwi, nieprawdaż?
- Angie, Ognista wyszła. Skoczycie po nową? - zapytała niewinnie. Miała w głowie plan. Zamiast pięciu osób, miały zrobić się tylko trzy. Z czego jedna, była wyraźnie zaoferowana pewnym przystojnym, szmacianym manekinem.
- Jasne, czemu by nie. - odparła. Pomagając sobie meblami wstała z podłogi i zaczekała na Draco, który o dziwo też nie protestował na ponadprogramowy spacer.
Gdy tylko drzwi trzasnęły, Christina spojrzała na Javiera. Jej oczy mówiły jedno. Chodź tutaj.
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line  
Stary 01-24-2012, 22:18   #1103
DAGA POTTER
Jeszcze zdrowy miłośnik fantasy
 
DAGA POTTER na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Feb 2010
Lokalizacja: Inny wymiar...
Posty: 191
Domyślnie

Lucy była zadowolona, zaklęcia, które polecili jej ślizgoni, zwłaszcza Christina, miała opanowane w dobrym stopniu, a bała się, że kompletnie nic nie będzie umiała, zwłaszcza, że elita chyba nie bardzo w nią na początku wierzyła. Może wreszcie ten idiota się od niej odczepi, a w innych sytuacjach te ćwiczenia też się przydają. No i wreszcie miala co robic bo ostatnio ciągle sie nudziła. Katem oka zauważyła że Malfoy i Davis wyszli posłani prze Christinę po alkohol, a intuicja podpowiedziała jej, że dziewczyna zrobiła to specjalnie, żeby zostać tylko z Javierem, Lucy im nie przeszkadzała bo była zajęta ćwiczeniami, a oni nie byli jakoś specjalnie wstydliwi. Gdy jednak chłopak podszedł do Johnson i zaczął szeptać jej coś do ucha, chrzaknęła znacząco i powiedziała:
-Nie chcę wam przeszkadzać, ale może chcielibyście zostać sami, mogę przerwać na chwilę te ćwiczenia.
- Ja znaczy się yyy nie nie przeszkadzasz nam.- powiedziała Christina choć w pierwszej chwili jakby nie słyszała Ford.
- Eee ja chyba jednak wyjdę przynajmniej do powrotu reszty, poczekam na zewnątrz.
Powiedzmy że to w ramach podziękowania i może jeszcze to....I wszędzie pojawily się świece i dało wyczuć się romantyczny nastrój.
- Zostawiam was samych.- Lucy mrugnęła do nich i wyszła.

Mało i właściwie nie wprowadzam nic nowego, ale narazie nie mam weny i czasu. W przyszłym tygodniu będzie duuuuużo więcej, bo będę miała ferie.
__________________
"Udało się dostali w kość, niech żyje Potter nam!
A Voldek gnije w piekle, za którym tęsknił sam."

Irytek

Ostatnio edytowane przez DAGA POTTER : 01-24-2012 o 22:22.
DAGA POTTER jest off-line  
Stary 01-26-2012, 00:28   #1104
Javier Deniver
Czytelnik horoskopów
 
Javier Deniver na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Jun 2011
Posty: 14
Domyślnie

Co tu dużo mówić, tak miłego obrotu spraw, Javier się nie spodziewał, i pewnie wszystko byłoby w najlepszym porządku, gdyby nie nagłe pojawienie się świec za sprawą jednej ze Ślizgonek. Po tym incydencie Deniver poczuł się jakoś nieswojo. Tu wcale nie chodziło o to, że nie bywał romantyczny, ale nie dość, że to nie był jego pomysł, to jeszcze w każdej chwili mogli wrócić ich koledzy, i oczywiście dziwne było wprowadzanie takiego nastroju, wiedząc, że Christina się z kimś spotyka. Deniver z pewnością miał być swego rodzaju odskocznią od zwyczajności, to było normalne w domu, do którego trafił. Wzrok chłopaka zlustrował wysoką, niebieskooką dziewczynę, która to była prowodyrką tej romantycznej atmosfery i mimo, że miał ochotę uraczyć ją kilkoma słowami, to nie mógł nic z siebie wydusić i z przykrością musiał przyznać, że nie z radości. Jedynym określeniem, które przynajmniej w drobnym stopniu mogło być uznane za pozytywne, było zaskoczenie. Zobaczył jak Lucy mruga do nich uroczo, i uczucie złości, które przez chwilę go przepełniało zniknęło. Uśmiechnął się nawet. Ford naprawdę była w dużym stopniu zabawna.
- Ładnie to rozegrałaś
Brwi chłopaka uniosły się delikatnie ku górze, by z powrotem opaść tuż nad powieki jego brązowych oczu, w którym można było ujrzeć jaki był zadowolony z tego, że zostali sami.
- Nie wiem o czym mówisz.
Znaczenie tego zdania ulegało całkowitemu zaprzeczeniu, gdy dołączyło się do niego barwę jej głosu, tak przepełnioną udawanym zaskoczeniem. Jakie to było urocze. Poza tym jej oczy zdradzały co naprawdę myśli, albo przynajmniej jemu się tak wydawało. Gdyby nie sprawdził czy ma rację, czy mógłby nazywać się Ślizgonem? Co prawda, w tym momencie to określenie zbytnio nie pasowało, ale nie zawsze wszystko musi być tak jak powinno. Zrobił kilka pewnych kroków w stronę Christiny, odgarnął z jej policzka włosy, które dotykały jej delikatnej skóry, i po prostu ją pocałował. Odruchowo chciał położyć drugą rękę na jej plecach, ale zdążył ją powstrzymać. W końcu gdyby chciała zaprzestać to powinna mieć szansę. Jej ciepłe usta dotykały tych jego, muskając je delikatnie, jakby próbowały go sprowokować do bardziej namiętnego posunięcia, ale może po prostu sobie to wmówił? Jedyne co musiał przyznać, to, to, że Johnson zdecydowanie działała na niego pociągająco.
__________________


Javier Deniver jest off-line  
Stary 01-26-2012, 21:50   #1105
Christina
Omijać szerokim łukiem
 
Christina na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: May 2007
Lokalizacja: Camelot
Posty: 1,514
Domyślnie

Uśmiechnęła się nieznacznie, gdy ruszył w jej stronę. Byle by tylko zabrał się do rzeczy. Kątem oka dostrzegła wyczarowane przez Lucy świece. Nie lubiła romantycznych klimatów, czuła się wtedy nieswojo, spięta, zmuszona do głupiej gry subtelności. Wolała, żeby wszystko działo się spontanicznie, z impulsu. Utarte ścieżki były przecież takie nudne i oklepane.
Po chwili doszedł do stołu, chociaż dla niej trwało to wieki. Automatycznie opuściła nogę, na której do tej pory podtrzymywała brodę.
Jego twarz wyrażała determinację. Smukłe palce odgarnęły jej włosy. Delikatna pieszczota spowodowała, że jak zwykle w takich przypadkach dostała przyjemnych dreszczy rozchodzących się po całym ciele. A potem poczuła jego usta na swoich. Nie żeby ją to zaskoczyło, ale był taki pewny siebie, a całował tak ostrożnie, jakby bał się ją spłoszyć. Nie była do tego przyzwyczajona. Wyznawała zasadę, że facet powinien być czasem być brutalny. Czekała, ale prócz delikatnego muśnięcia pleców nic się nie wydarzyło. Postanowiła działać. Przysunęła się jak najbliżej niego, biustem dotykając jego klatki. Teraz musiał ją objąć. Ich dłonie błądzimy po plecach, palce wplatały się od czasu do czasu we włosy. Pocałunki stały się bardziej namiętne, jakby pod wpływem bliskości zyskali odwagi.
Co ty do jasnej cholery robisz, dziewczyno?! Masz chłopaka, z którym ci dobrze, który spełnia wszystkie twoje zachcianki. W dodatku jest wpatrzony w ciebie jak w obrazek? Czego ci niby brakuje?
Adrenaliny. Tego potrzebowała. Od jakiegoś czasu szkolne życie wiało nudą, musiała je trochę urozmaicić, zrobić coś niegrzecznego, nieodpowiedzialnego, raniącego innych.
W końcu oderwali się od siebie i spojrzeli w oczy. Na twarzy Javiera widać było urocze rumieńce, a włosy Johnson były w nieładzie. Uśmiechnęła się do niego.
- Co z nami będzie? - zapytał
Zaskoczył ją tym pytaniem. Myślała, że to było jasne. Sekretny romans, nic więcej. Nie mógł liczyć na nic więcej. Była przecież z George'em.
- A co za różnica?
- Taka, że chciałbym wiedzieć. - oznajmił przykładając swoje czoło do jej. Górował nad nią, zwłaszcza, że nadal siedziała na stole, oplatając go nogami.
- Źle ci? - zapytała, ale nie poczekała na odpowiedź. Złapała jego brodę i pociągnęła w dół. Znowu złączyła ich usta, tym razem od razu biorąc się do roboty. Rozchyliła jego wargi swoimi i wsunęła język. Nagle poczuła dłonie błądzące pod jej koszulką. Były przyjemnie chłodne.
__________________

Darmowe kosmetyki


'It's not my fault I'm better than you'



'What happens in the dungeons
stays in the dungeons'

#soup#
#nakarm psiaka#
#last#
Christina jest off-line  
Stary 01-28-2012, 00:21   #1106
Javier Deniver
Czytelnik horoskopów
 
Javier Deniver na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Jun 2011
Posty: 14
Domyślnie

Odpisałem Ci, ale się spierdoliła baza danych i mi wcięło posta. Jutro Ci odpiszę.
__________________


Javier Deniver jest off-line  
Stary 02-01-2012, 23:58   #1107
Piotrek GT
Jeszcze zdrowy miłośnik fantasy
 
Piotrek GT na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2010
Lokalizacja: Toruń
Posty: 144
Domyślnie

Wątek kwitnie Zamawiam

Siedział przed kominkiem i czytał książkę, robił tak od kilku dni, od powrotu od rodziny. Ta wizyta zmieniła go, nie liczył się już kickboxing, nie liczyła się kulturystyka, nic co kiedyś sprawiało mu radość... Odeszły one w otchłań zapomnienia. Wydarzenia sprzed kilku dni diametralnie zmieniły Arnolda...

2 miesiące wcześniej, godzina około 23....

Arnold miał kuzyna który pomimo ukończenia Hogwardu zajmował się samochodami, Arnie dostał od niego jeden model - Forda Sierrę, rasowego tylnionapedowca, który pozwalał Arnoldowi otworzyć drogę do największej ligi świata driftingu...D1GP. Jego kariera zaczęła się szybko - od niespodziewanej wygranej z miejscowym mistrzem trasy w tak zwanym "wyścigu podwójnego ryzyka". Wtedy o mało nie otarł się o śmierć. Lecz najgorsze miało dopiero nastąpić...
- Kierowcy uruchomcie silniki! - krzyknął stojący między samochodami młody chłopak. Arnold wiedział co robić - jeśli na starcie weźmie przód to wygra, ale wyzwaniem będzie "zakręt rozpaczy". Jego przeciwnik prowadził Hondę CRX, moc 167 koni przy pojemności 1600ccm i masie 920 kg dawały nikłe szanse na wygranie startu Arnolda Sierry z silnikiem 2 litra i mocy 120 km.

Czas obecny, Hogwart...

Przeczytał kolejne kilka stron po czym poczuł senność, postanowił położyć się spać. Miał straszny sen, widział że ginie, że spadam z dużej wysokości, że jest świadkiem śmierci jego bliskich, jego przyjaciół. Czy to była pokuta? Czy to było przeznaczenie którego nie mógł zmienić?
__________________
Bo w krwi płynie benzyna, w sercu świszczy turbina...

Ostatnio edytowane przez Piotrek GT : 02-02-2012 o 00:13.
Piotrek GT jest off-line  
Stary 05-23-2012, 02:20   #1108
Nacia1234
Moderator
 
Nacia1234 na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Lokalizacja: Trondheim
Posty: 4,354
Domyślnie

Zapraszamy do pisania w nowym wątku Slytherinu!
Nacia1234 jest off-line  
Stary 05-23-2012, 08:10   #1109
Sarahis
Super Moderator
 
Sarahis na Harry Potter Forum
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Lokalizacja: bunnyland
Posty: 1,964
Domyślnie

To ten, zamknąć to już, czy zostawić? Bo raczej nie ma miejsca na dwa Slytheriny, ale szkoda mi tego tematu :c. Może ktoś z tej naszej starej ekipy Ślizgonów powie mi, żeby zamknąć, to zamknę? Bo z własnej woli to ciężko ;<

Albo dobra, zamkne i wsadze do kosza od razu, bedzie czysciej. Jakby trza bylo wyciagac, to pisac na priv.
__________________

"Mój związek się zakończył. A dokładniej, zniknęły moje koty, które były dla mnie jak dzieci, co nie każdy będzie w stanie zrozumieć. Nie jestem osobą, która jest w stanie odnosić się emocjonalnie do żywych istot, ale byłem bardzo przywiązany do swoich kotów, być może dlatego, że były jedynymi ludźmi, którzy nie mogli mnie osądzić, bo nie potrafią mówić."

Ostatnio edytowane przez Sarahis : 05-23-2012 o 08:16.
Sarahis jest off-line  
Zamknięty temat

Narzędzia tematu
Wygląd

Zasady postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni post / autor
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 400 10-08-2008 17:46
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 2304 07-08-2008 16:37
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 2000 11-25-2007 12:03
SLYTHERIN Angela Johnson Kosz 1996 06-14-2007 12:58
SLYTHERIN Limonka Kosz 3490 05-05-2007 20:18


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:53.

Powered by vBulletin® Version 3.7.3
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.