-ja juz wiem co on zechce
*zrobila usmiech ala Malfoy*
-a co ro reszty uczniow to da sie zrobic.....
*jej mina mowila sama za siebie. Mała juz piekny plan, ktory trzebaby tylko wcielic w zycie....*
-mimid zaczynamy
*oblizala wargi po slodkim soku i wstala od stolu. Mimid udala ze caly swiat ją nie obchodzi i zaczela sobie przy stole obcinac paznokcie. Pare z nich wylądowalo w pysznej zupie. Ślizgoni którzy to zauważyli odeszli zgorszeni od stolu*
*Angelina podeszla do stolu Krukonów i wyszeptala cos Krukonowi po czym usiadla mu na kolanach i zaczela go obejmowac. Pare Krukonek obrazonych wyszlo z WS. Nagle podszedl wielki Ślizgon, któremu sie panna Johnson podoba i walnął z calej sily Krukona lamiac mu nos. Naraz kolega znokałdowanego przeklnąl na wielkoluda. Ślizgoni nie dajac sobie tak pomiatac rzucili sie wszyscy na Krukonów. Na pomoc Krukonom przyszli faceci z Gryfków, a Puchoni widzac co sie dzieje zwiali do swojego PW.*
-zostaly jeszcze tylko Gryfonki. Szybciej szybciej
*myslala Angelina i podbiegla do Gryfonek. Naraz krzykneła przy ich stole do mimid*
-mimid w lochach ktos wypuscil wielkiego trolla....Kto nam pomoze? Pomocy....
*i zaczela wiac z WS. Gryfonki za nią, lecz nie ze strachu, tylko aby trolla zobaczyc i pokonac. Nauczycie probowali ujarzmic uczniow, lecz udalo im sie to dopiero za pomoca zaklecia ogluszajacego. Kazali wszystkim wyjsc oprocz mimid i Angeliny ("Znowu wszystko przez nie...." ) i Sevka oraz McGonagall....*
/musze juz isc dokoncz to
Moga byc bledy bo sie spieszylam/