|
04-22-2009, 17:24
|
#1
|
Świr wymagający opieki
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 308
|
Niedopracowany świat Jo?
Mam wrażenie od dawna, że świat czarodziei, wymyślony przez Rowling jest bardzo niedopracowany.
Np. po co czarodzieje nosili okulary, skoro mogli użyć magii?
Albo po co w Hogwarcie był "woźny", którego zadaniem było dbanie o czystość zamku (nie używał magii, przecież był charłakiem), skoro można by machnąć różdżką?
Ja rozumiem, że Jo chciała to wszystko urozmaicić. Ale bardzo niekonsekwentnie. Stworzyła taki świat, w którym praktycznie wszystko można zrobić za pomocą kawałka drewna.
Co o tym sądzicie?
__________________
Okrągły pokój wspólny Ravenclawu przypominał klatkę dla kanarków – wpuszczone w ściany filary podtrzymujące półkoliste sklepienie całkiem zgrabnie udawały pręty. W zachodniej ścianie widniało kilka okien – szyby w ich górnych, półokrągłych ćwiartkach pokryte były rysunkami kruków. Magiczne ptaki trzepotały skrzydłami lub poprawiały pióra, wypełniając wnętrze barwnymi błyskami światła. Pokój utrzymany był w odcieniach błękitu i brązu.
Stowarzyszenie Snaperek
|
|
|
04-22-2009, 17:31
|
#2
|
Super Moderator
Zarejestrowany: Apr 2009
Lokalizacja: bunnyland
Posty: 1,964
|
Tak, stworzyła swój świat i... przestała nad nim panować. Dużo jest takich niedomówień np. Zmieniacze czasu - Harry i Hermiona mogli cofnąć się w czasie by uratować jakiegoś hipogryfa, a nikt nie raczył zrobić tego w stosunku do Syriusza - (tu teoria) Harry, lub ktoś inny mógł w pelerynie niewidce pchnąć Syriusza w odpowiednim czasie, tak aby nie dostał zaklęciem, w skutek którego zmarł. Lily i James - to samo. Czemu na przykład Dumbledor nie cofnął się w czasie i nie powiedział L. i J., że zostali zdradzeni przez przyjaciela i muszą natychmiast zmienić miejsce zamieszkania?
__________________
♠
"Mój związek się zakończył. A dokładniej, zniknęły moje koty, które były dla mnie jak dzieci, co nie każdy będzie w stanie zrozumieć. Nie jestem osobą, która jest w stanie odnosić się emocjonalnie do żywych istot, ale byłem bardzo przywiązany do swoich kotów, być może dlatego, że były jedynymi ludźmi, którzy nie mogli mnie osądzić, bo nie potrafią mówić."
|
|
|
04-22-2009, 17:32
|
#3
|
Fanatyk, niegroźny
Zarejestrowany: Sep 2007
Posty: 293
|
Poniewaz nie wszystko mozna zalatwic magia tak jak np nie mozna bylo wyleczyc reki Dumbledora tak i nie mozna by sprawic zeby czlowiek mial genialny wzrok. A co do woznego to dlaczego mialby on nie byc w Hogwarcie ktos musi pilnowac porzadkow a co z karami za lajnobomby? za inne swinstwa walesanie sie po korytarzach w nocy czy pojedynki? myslisz ze nauczyciele by mieli czas na takie rzeczy to sa drobiazgi ktorymi sie wlasnie zajmowal wozny. A powiedz mi jedno jak w takim przypadku by Harry mial zostac naznaczony przez Voldemorta? musieli oni zginac Lily musiala umrzec tak samo jak James nie zawsze mozna uzywac zmieniaczy czasu by ratowac kogos czasem trzeba pozostawic to losowi by sam dzialal a nie pomagac mu zmieniajac przeszlosc na taka jaka by byla nam wygodna. Nie zrobilby tego poniewaz Trealwey wypowiedziala przepowiednie ze narodzi sie chlopiec i zostanie on naznaczony przez Czarnego Pana jak uwazasz ze to by sie stalo? Lily i tak by musiala oddac swoje zycie za Harry'ego inaczej zaklecie by sie nie odbilo w strone Voldemorta!
Ostatnio edytowane przez Draco_123 : 04-22-2009 o 17:36.
|
|
|
04-22-2009, 17:38
|
#4
|
Świr wymagający opieki
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 308
|
Ech, Draco. Nie chodzi mi o genialny wzrok. Wada wzroku nie jest rzeczą trudną do wyleczenia, jeśli czarodzieje leczą złamane kości, ciężkie choroby, rany. Dobrze, ok. Woźny był potrzebny, ale nie do sprzątania.
__________________
Okrągły pokój wspólny Ravenclawu przypominał klatkę dla kanarków – wpuszczone w ściany filary podtrzymujące półkoliste sklepienie całkiem zgrabnie udawały pręty. W zachodniej ścianie widniało kilka okien – szyby w ich górnych, półokrągłych ćwiartkach pokryte były rysunkami kruków. Magiczne ptaki trzepotały skrzydłami lub poprawiały pióra, wypełniając wnętrze barwnymi błyskami światła. Pokój utrzymany był w odcieniach błękitu i brązu.
Stowarzyszenie Snaperek
|
|
|
04-22-2009, 18:31
|
#5
|
Fanatyk, niegroźny
Zarejestrowany: Sep 2007
Posty: 293
|
Ale sam powiedz czy nauczyciele mieli czas zeby sie zajmowac sprzataniem korytarzy? przeciez w kazdej szkole sa sprzataczki i nauczyciele wiec nauczyciel tez mogl sprzatac a jednak tego nie robi dlaczego bo jest do tego ktos inny
|
|
|
04-22-2009, 18:36
|
#6
|
Świr wymagający opieki
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 308
|
Spokojnie. Chodziło mi tylko o to, że wystarczyłoby machnąć różdżką i już jest czysto. Zresztą w naszym świecie n i e ma magii...
__________________
Okrągły pokój wspólny Ravenclawu przypominał klatkę dla kanarków – wpuszczone w ściany filary podtrzymujące półkoliste sklepienie całkiem zgrabnie udawały pręty. W zachodniej ścianie widniało kilka okien – szyby w ich górnych, półokrągłych ćwiartkach pokryte były rysunkami kruków. Magiczne ptaki trzepotały skrzydłami lub poprawiały pióra, wypełniając wnętrze barwnymi błyskami światła. Pokój utrzymany był w odcieniach błękitu i brązu.
Stowarzyszenie Snaperek
|
|
|
04-24-2009, 21:23
|
#7
|
Praktykant Voodoo
Zarejestrowany: Mar 2008
Posty: 749
|
Gdyby to wszystko było takie łatwe, machnięcie różdżką i już, czarodzieje nie mieliby tyle problemów. Nie we wszystkim pomaga magia, bo... jest tylko magią.
__________________
"Może ten baron dusz, anioł stróż przegrał w karty z diabłem. A rano już ludzie wzięli szable i bagnet"
***
Skoro nie mam nadziei, abym jeszcze zaznał,
Niepewnej chwały określonej chwili.
Skoro nie sądzę.
Skoro wiem, że nie zaznam,
Prawdziwej mocy, która przemija.
Skoro nie mogę pić,
Skąd piją kwiaty drzew i źródła rzek,
***
bo nic tam już nie ma.
|
|
|
04-25-2009, 10:02
|
#8
|
Świr wymagający opieki
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 308
|
Owszem, ale Jo sama stwarza świat, dodaje nowe zaklęcia. Niektóre rzeczy są możliwe, inne nie. Jo zagubiła się w tym świecie.
__________________
Okrągły pokój wspólny Ravenclawu przypominał klatkę dla kanarków – wpuszczone w ściany filary podtrzymujące półkoliste sklepienie całkiem zgrabnie udawały pręty. W zachodniej ścianie widniało kilka okien – szyby w ich górnych, półokrągłych ćwiartkach pokryte były rysunkami kruków. Magiczne ptaki trzepotały skrzydłami lub poprawiały pióra, wypełniając wnętrze barwnymi błyskami światła. Pokój utrzymany był w odcieniach błękitu i brązu.
Stowarzyszenie Snaperek
|
|
|
04-27-2009, 20:14
|
#9
|
Jeszcze zdrowy miłośnik fantasy
Zarejestrowany: Mar 2009
Posty: 170
|
Acch. To teraz ja powiem, co o tym sądzę.
1) Co do woźnego. Owszem jest potrzebny, wymieniliście wyżej po co: pilnowanie porządku i czystości w szkole i inne zajęcia. I zapewne poprzedni woźni to robili za pomocą maggi (tzn sprzątali). A znając Dumbledore'a hmmm tak poniekąd "zlitował się nad Filchem" i dał mu posadę woźnego. I biorąc pod uwagę to, że Argus jest charłakiem musi "ręcznie" robić to, co jego poprzednicy robili za pomocą czarów.
2) Okulary Harry'ego. Z tym nie jestem pewna. Być może wada wzroku była nieuleczalną lub po prostu niektórzy nie chcieli chodzić bez okularów. Nie przypominam sobie, żeby Harry kiedykolwiek się na nie skarżył... No, może to jest jednak jakieś niedopracowanie...
3) Z tym zmieniaczem czasu... To było strasznie zagmatwane, ale już gdzieś widziałam temat o tym. Dlaczego nie cofano się w czasie, by uratować kogoś bliskiego? Hmmm, gdyby tak robiono, niewiele osób by umierało. A poza tym zmieniacze czasu nie były tak ogólnie dostępne dla każdego - pamiętacie, jak McGonagall musiała się pomęczyć z Ministerstwem, by załatwić jeden egzemplarz dla Hermiony? A zresztą, Syriusza i tak nie dałoby się uratować, bo w ZF porozbijano zapasy zmieniaczy czasu.
|
|
|
04-27-2009, 20:45
|
#10
|
Świr wymagający opieki
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 308
|
Cytat:
Napisał Gimbya
3) Z tym zmieniaczem czasu... To było strasznie zagmatwane, ale już gdzieś widziałam temat o tym. Dlaczego nie cofano się w czasie, by uratować kogoś bliskiego? Hmmm, gdyby tak robiono, niewiele osób by umierało. A poza tym zmieniacze czasu nie były tak ogólnie dostępne dla każdego - pamiętacie, jak McGonagall musiała się pomęczyć z Ministerstwem, by załatwić jeden egzemplarz dla Hermiony? A zresztą, Syriusza i tak nie dałoby się uratować, bo w ZF porozbijano zapasy zmieniaczy czasu.
|
Wiesz, Gimbya. Gdyby tak robiono niewiele osób by umierało. A to umrzeć ma jak najwięcej? Chodzi tylko o to, że Jo najpierw coś pisze, a potem sama sobie zaprzecza. Ustanawia jakieś prawa, ale potrzebuje jakiegoś tam zaklęcia, wymyśla nowe i powstaje świat, w którym się sama gubi.
Zresztą te trzy rzeczy są tylko przykładami. Jest ich wiele więcej.
Pozdrawiam
__________________
Okrągły pokój wspólny Ravenclawu przypominał klatkę dla kanarków – wpuszczone w ściany filary podtrzymujące półkoliste sklepienie całkiem zgrabnie udawały pręty. W zachodniej ścianie widniało kilka okien – szyby w ich górnych, półokrągłych ćwiartkach pokryte były rysunkami kruków. Magiczne ptaki trzepotały skrzydłami lub poprawiały pióra, wypełniając wnętrze barwnymi błyskami światła. Pokój utrzymany był w odcieniach błękitu i brązu.
Stowarzyszenie Snaperek
|
|
|
Narzędzia tematu |
|
Wygląd |
Wygląd liniowy
|
Zasady postowania
|
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts
kod HTML jest Wył.
|
|
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:20.
|
|