|
04-01-2010, 20:50
|
#21
|
Jeszcze zdrowy miłośnik fantasy
Zarejestrowany: Dec 2008
Lokalizacja: KBK
Posty: 176
|
Ja płakałam, kiedy Boromira zabili w "Władcy Pierścieni" i kiedy Gandalf spadł po walce z czymśtam w Morii, jeśli można to nazwać płaczem, bo sie jeszcze śmiałam i wogóle... głupie, ale mi było żal, kiedy umierali.
__________________
"Oto nadeszła pora
Wzejdzie młody las.
Jak zeschnięta kora,
zło opadnie z nas.
Zasiejemy w sercach naszych, w sercach wszystkich ludzi,
ziarno wiary i nadziei.
Miłość się wzbudzi"
|
|
|
04-01-2010, 21:33
|
#22
|
Niepoprawny marzyciel
Zarejestrowany: Mar 2010
Posty: 39
|
Gandalf walczył z Balrogiem- władcą Morii. Ja się na to tylko gapiłam, natomiast dostałam rozstrojenia uczuciowego gdy umarł Boromir. Najpierw cieszyłam się z jego śmierci po próbie zabrania pierścienia, potem skumałam co się stało, potem policzyłam strzały w jego piersi i zaczęłam go nazywać jeżem, a potem beczałam. A tak strasznie beczałam gdy Hektor (Troja) został zabity, potem za Achillesa (Troja), potem za Jacka (Titanic), potem za Willa (Piraci z Karaibów), potem za Kapitana Jacka Sparrowa (Piraci z Karaibów).
__________________
Tylko wariaci są coś warci
|
|
|
04-24-2010, 21:54
|
#23
|
Niepoprawny marzyciel
Zarejestrowany: Jan 2007
Posty: 48
|
mnie wzruszyła scena z Peal Harbor gdy umierał Dany. Dużo bardziej podobał mi się Josh Hartnett niż Affleck więc łzy mi strasznie ciekły jak nieśli jego trumnę
I jeszcze w Armagedonie- Bruce Willis- no po prostu nic dodać nic ująć....
|
|
|
04-24-2010, 22:28
|
#24
|
Czytelnik horoskopów
Zarejestrowany: Aug 2009
Lokalizacja: Łódź
Posty: 27
|
A ja nigdy nie płakałem z powodu śmierci bohatera filmu. A dlaczego miałbym? W końcu to tylko aktor grający swoją rolę. Jeszcze można się wkurzyć, bo aktor, który gra
umierającego, dostaje tyle kasy, że aż żal ściska.
|
|
|
07-24-2010, 11:19
|
#25
|
Omijać szerokim łukiem
Zarejestrowany: Feb 2007
Lokalizacja: Ostrowiec Św.
Posty: 1,162
|
Śmierć Spocka w "Star Trek: The Wrath of Khan".
Strasznie się upłakałam, piękne pożegnanie przyjaciół, śmierć dobrze wpasowująca się w charakter bohatera, doskonała gra aktorska. Cóż więcej?
Płakałam też, kiedy umarł James Kirk w "Star Trek: Generations". Zasługiwał na lepszą śmierć, ale i tak nie mogłam wytrzymać.
|
|
|
05-11-2011, 16:28
|
#26
|
Niepoprawny marzyciel
Zarejestrowany: Aug 2009
Lokalizacja: daleko
Posty: 45
|
Scena śmierci, na której zawsze płaczę to końcówka odcinka Dr.House'a. Ginie w niej Amber, dziewczyna Wilsona. Dla zainteresowanych tytuł odcinka to ''Wilson's heart''.
__________________
-Spójrz... na... mnie - wyszeptał
Zielone oczy odnalazły czarne oczy, ale po chwili coś w tych czarnych oczach zanikło, stało się nieruchome, puste i martwe.
|
|
|
05-22-2011, 10:55
|
#27
|
Praktykant Voodoo
Zarejestrowany: Apr 2009
Lokalizacja: Okrutna Barcelona
Posty: 790
|
Hm... ze scen, które naprawdę mnie wzruszyły:
-śmierć Mufasy z Króla Lwa... to chyba jak każdy
-śmierć D'Artagnana z Człowieka w Żelaznej Masce. Oglądałam tę scenę 9 razy pod rząd i za każdym razem łzy leciały mi ciurkiem.
- śmierć Lorda Vadera z VI części Star Wars... to chyba dość logiczne, skoro Anakin był moim ulubionym bohaterem.
-z Titanica ... właściwie tam wszystko mnie wzruszało, ale kobieta usypiająca swoje dzieci mną wstrząsnęła.
- jak Harry umiera w Armagedonie... straszne...
to chyba wszystko.
__________________
"- To miejsce wygląda jak cela więzienna - wykrztusił w końcu. - Nie mam pojęcia, jak możesz żyć w czymś takim.
- Za moją pensję ledwo, ledwo
- Jeśli trzeba, gotów jestem dopłacić, abyś mieszkał w miejscu, które nie będzie cuchnąć ani siarką, ani moczem.
- Mowy nie ma.
- Zmarł z dumy i smrodu. Masz epitafium w prezencie' "
|
|
|
05-22-2011, 20:13
|
#28
|
Super Moderator
Zarejestrowany: Aug 2007
Posty: 1,345
|
Kiedyś była twarda suką i nie płakałam na filmach, teraz co raz częściej zdarzają mi się szklanki w oczach.
Pierwszym filmem na którym musiałam się cholernie powstrzymywać (i z tego co pamiętam mi się nie udało) była "Zielona mila" i scena w której umierał John Coffey.
W ogóle była to pierwsza scena w jakimkolwiek filmie, która wzbudziła we mnie tak wiele emocji. Żaden horror nie był tak wstrząsający jak ta scena.
__________________
Ich bin ein Teil von jener Kraft, die stets das Böse will und stets das Gute schafft
|
|
|
05-23-2011, 16:49
|
#29
|
Praktykant Voodoo
Zarejestrowany: Apr 2009
Lokalizacja: Okrutna Barcelona
Posty: 790
|
Zielona Mila była po prostu straszna... nie płakałam, bo nie byłam w stanie. Szkoda by było Johna jak cholera, ale chyba największego szoku doznałam po śmierci tego, co znalazł tę mysz. Nie pamiętam jak się nazywał...
__________________
"- To miejsce wygląda jak cela więzienna - wykrztusił w końcu. - Nie mam pojęcia, jak możesz żyć w czymś takim.
- Za moją pensję ledwo, ledwo
- Jeśli trzeba, gotów jestem dopłacić, abyś mieszkał w miejscu, które nie będzie cuchnąć ani siarką, ani moczem.
- Mowy nie ma.
- Zmarł z dumy i smrodu. Masz epitafium w prezencie' "
|
|
|
Zasady postowania
|
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts
kod HTML jest Wył.
|
|
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:48.
|
|