|
08-06-2009, 13:53
|
#21
|
Niepoprawny marzyciel
Zarejestrowany: Apr 2007
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Posty: 43
|
Owszem, nie podoba mi się całkiem sporo rzeczy.
(1) Niedopracowanie przedstawionego świata czarodziejów - wpadając co chwilę na jakieś 'kwiatki', można się zirytować. A można było troszkę pomyśleć przed napisaniem, zajęłoby chwilkę, a zaoszczędziło późniejszej frustracji.
(2) Stronniczości Autorki. Joaśka całą serię pisze z perspektywy Gryfona, który nie lubi Ślizgonów. I my mamy przyjąć za dobrą monetę taką a nie inną opinię o tej czy innej postaci... Draco jest podły, bo.. bo tak. Bo Potter go nie lubi i drą ze sobą koty. Snape jest zły, bo.. Potter wiecznie widzi wszędzie dowody na jego zbrodnie (potem się okazuje, że tak nie było, ale to nic nie zmienia, Potter dalej to robi). Mamy uważać Slytherin za wylegarnię morderców, bo tak zostali przedstawieni.
A ja wolę, gdy pisarz trzyma się opowieści, powstrzymując się od dodawania swoich opinii. Lubię sama zdecydować, co mi się ma podobać, a co nie. Wciskanie kitu, że Gryffindor jest dobry, a Slytherin zły, uważam za obraźliwe dla inteligencji czytelnika. Nic nie jest czarno-białe (jeszcze rozumiem w pierwszych częściach, które były dla dzieci, ale później..?), i taka nachalna promocja jest niesmaczna.
(3) Ogólnie biorąc, za dużo w serii jest gryfoństwa. Chyba przez 90% czasu akcja toczy się wokół tego, co zrobili czy powiedzieli Gryfoni. A ja z chęcią dowiedziałabym się czegoś o Ravenclawie czy Hufflepuffie, oprócz tego, że takie domy istnieją. No i o Slytherinie czegoś innego niż tylko samych złych rzeczy. Wątpię, by w tym akurat Domu wszyscy spędzali calutki czas na knowaniach, rzucaniu nożami do plakatu z Potterem bądź też dzikich orgiach
Po prostu nudne to jest, gdy opowiadanie koncentruje się na jednym Domu - i to niekoniecznie tym najbardziej interesującym..
(4) Robienie z Harry'ego megaherosa. Nie ujmuję mu "bohaterskich czynów i dokonań", tylko stylu, w jakim odbywa się owo wychwalanie. Otóż tak, jakby wszystko było jego wyłączną zasługą. A ileż razy pomagało mu szczęście albo przyjaciele czy inne osoby. Przecież przyznanie, że udało mu się dzięki czyjejś pomocy niczego by mu nie ujęło z dzielności, prawda? Zwłaszcza dla Gryfona, który szermuje hasłem "przyjaźni", powinno to być naturalne..
|
|
|
08-06-2009, 15:29
|
#22
|
Niepoprawny marzyciel
Zarejestrowany: Jul 2009
Posty: 41
|
No,bo widzisz...Jak ci to powiedzieć?Aha!
TO JEST KSIĄŻKA O GRYFONIE!
Więc skoro to książka o Harrym Potterze chłopcu-wybrańcu-popaprańcu,to czemu miałoby się kecić wokół kogoś innego?
__________________
"Jak jest gdzieś raban,
to o każdej porze,wezwij Irytka,
będzie jeszcze gorzej"
|
|
|
08-06-2009, 16:21
|
#23
|
Czytelnik horoskopów
Zarejestrowany: Aug 2009
Lokalizacja: Zgierz/łódzkie/Polska
Posty: 15
|
Dumbledore mi się nie podoba. Przynajmniej w częściach 1-6 (siódma część potwierdziła moją głoszoną przez lata tezę, że tak idealny człowiek nie może istnieć i na pewno autorka czymś nas jeszcze zaskoczy). Ale o nim już wypowiedziałam się gdzie indziej, więc nie będę przysmęcać).
Poza tym trochę razi mnie w VII części, że medalion Slytherina działał na osobowość tego, kto go nosi bardzo podobnie, jak Jedyny Pierścień z Tolkienowskiej trylogii. Jakoś zbyt nachalne mi się to wydało.
Wszechobecne "gryfoniarstwo" raczej mi nie przeszkadza. Harry jest gryfonem, jego przyjaciele w większości też, więc jasne, że oglądamy wydarzenia raczej z perspektywy gryfonów. Ślizgonów w gruncie rzeczy poznaliśmy tylko pięcioro (nie licząc członków drużyny quidditcha) i to wszystkich z tego samego roku i z tego samego kręgu towarzyskiego, któremu przewodził Malfoy, który antypatycznym typem był i już. Nie wiemy, jacy są inni.
A co do złej sławy, jaką cieszy się ten dom, to da sie ją łatwo wyjaśnić. Salazar Slytherin cenił sobie czystość krwi i tylko takich czarodziejów przyjmował do swojego domu. Rodów czystej krwi, jak było wspomniane w książce, nie pozostało wiele, a te, co pozostały, zwykle cierpiały na manię wielkości. Zatem postulaty Voldemorta o specjalnych przywilejach dla czarodziejów czystej krwi siłą rzeczy znalazły największy odzew wśród członków Slytherinu właśnie.
Co do postaci antypatycznych w innych domach także są. Puchon Zahariasz Smith, zdrajczyni, krukonka Marietta, czy koszmarnie wnerwiający McLaggen, jakby nie patrzeć stuprocentowy gryfon z Gryfindoru.
|
|
|
08-07-2009, 13:20
|
#24
|
Świr wymagający opieki
Zarejestrowany: Jun 2009
Lokalizacja: małe miasteczko
Posty: 365
|
jestem wielką fanką i dla mnie wszystko było tak jak być powinno
poprostu książka idealna
|
|
|
08-07-2009, 13:48
|
#25
|
Czytelnik horoskopów
Zarejestrowany: Aug 2009
Posty: 22
|
Umiera wielu przyjaciół Harrego ale dlaczego nie np Herma albo Ronuś ewentualnie jego dziewczyna Ginny?
Sam Harry powinien umrzeć w 7 części a nie żyć w świetle sławy jaki to on potężny bo pokonał LV.
Szkoda że jest on postacią tak Krystaliczną [Harry] i żaden z jego bliskich przyjaciół nie umiera.
Co do Seva jego wątek jest poprowadzony chyba najlepiej w książce i jeszcze do tej pory w filmie go nie zepsuli ^^
|
|
|
08-07-2009, 23:30
|
#26
|
Czytelnik horoskopów
Zarejestrowany: Aug 2009
Posty: 22
|
A właśnie ta naiwność Dumbledora o której piszecie.
Jak pisała koleżanka wyżej zapoznajcie się z treścią ostatniego tomu o bliznowatym.
Może był naiwny ale na pewno nie do Seviego.
|
|
|
09-01-2009, 11:43
|
#27
|
Jeszcze zdrowy miłośnik fantasy
Zarejestrowany: Aug 2009
Posty: 131
|
Mnie zawsze irytowało, że jak Harry czy ktoś inny wypowiedział "Voldemort", wszyscy się zaraz krztusili, piszczeli, oblewali czymś, upuszczali coś, spadali z krzeseł i takie tam. I za KAŻDYM razem tak samo, identyczna reakcja. Rozumiem, że to imię budziło przerażenie, ale bez przesady, żeby od razu tak reagować?
A poza tym wszystko idealnie.
Ostatnio edytowane przez Iluzjonista : 09-01-2009 o 11:47.
|
|
|
10-27-2009, 19:55
|
#28
|
Niepoprawny marzyciel
Zarejestrowany: Aug 2009
Posty: 44
|
Denerwowały mnie najbardziej szczegóły. Ale jedna rzecz, która denerwuje mnie po wsze czasy i której autorce nie wybaczę chyba nigdy to śmierć Syriusza. Stało się to zdecydowanie za wcześnie, pomijając nawet moją obsesję dotyczącą tego bohatera. Doskonale rozumiem, że Harrego i tak doprowadzonoby do stanu totalnej sieroty, ale dlaczego tak wcześnie?
Denerwował mnie też respekt wszystkich dotyczący imienia Voldemorta. Tak jak napisał/a Iluzjonista/ka, wszyscy mieli atak histeri, ale TAKA panika na dźwięk imienia, czarodzieja, który zniknął przecież ileś-tam lat temu? To było zdecydowanie przesadzone.
Jak już ktoś wspomniał Harry to doskonale zamaskowana Mary Sue. Autorka wg mnie mogłaby się trochę bardziej postarać przy przedstawianiu Harrego i wyostrzyć jego wady.
Jeżeli chodzi o wiele niedopracowań w świecie czarodziei to już nie będę się rozpisywać. Nie denerwowało mnie to tak bardzo, bo jestem co do takich rzeczy mało spostrzegawcza.
EDIT: Och i to mistrzostwo cienkiej riposty Harrego i spółki! "Zamknij się, Malfoy", "Spadaj, Malfoy" to najostrzejsza odzywka... Rozumiem, że autorka nie chciała kaleczyć języka, ale Matko Boska! Coś strasznego. Chyba, że to ja jestem jakoś wybitnie zdemoralizowana.
Ostatnio edytowane przez isile : 12-27-2009 o 22:41.
Powód: dopisanie PS .
|
|
|
02-06-2010, 19:58
|
#29
|
Fanatyk, niegroźny
Zarejestrowany: Feb 2010
Lokalizacja: Zaczarowane miejsce :*
Posty: 218
|
W książce nie ma dużo rzeczy, które mnie denerwują po za jedną.
Dumbledore
Czy ten stary kochany mag nie mógł powiedzieć Harremu wszystkiego. Ile mnie trudu, ile mnie cierpienia, zagadaek, bólu oszczędził by Harremu gdy poświęcił mu jeden dzień i opowiedział wszystko...
__________________
"–Szpiegowałem dla ciebie, kłamałem dla ciebie, narażałem dla ciebie rzycie, a wszystko to robiłem, by zapewnić bezpieczeństwo synowi Lily. A teraz mówisz mi, że hodowałeś go jak prosiaka na rzeź.
–To bardzo wzruszające, Severusie – powiedział z powagą Dumbledore. – A więc w końcu dojrzałeś do tego, by przejmować się losem tego chłopca?
–Jego losem? – wykrzyknął Snape.–Expecto patronum
–Przez te wszystkie lata?...
–Zawsze."
7.02.2010r 21:30 - Setny post
7.07.2010r 21:30 - Dwusetny post
|
|
|
04-02-2010, 17:56
|
#30
|
Czytelnik horoskopów
Zarejestrowany: Dec 2009
Posty: 22
|
Cytat:
Napisał Michal93ns
W książce nie ma dużo rzeczy, które mnie denerwują po za jedną.
Dumbledore
Czy ten stary kochany mag nie mógł powiedzieć Harremu wszystkiego. Ile mnie trudu, ile mnie cierpienia, zagadaek, bólu oszczędził by Harremu gdy poświęcił mu jeden dzień i opowiedział wszystko...
|
Ale wtedy książka była by nudna
Mi się strasznie nie podobała osoba Cho, denerwowała mnie już od III części
|
|
|
Narzędzia tematu |
|
Wygląd |
Wygląd liniowy
|
Zasady postowania
|
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts
kod HTML jest Wył.
|
|
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:00.
|
|