Nasze 'dziwactwa'

[mimid]

Ale bez przesady XD Tez mieszkam w totalnym zadupiu, podejrzewam, ze mniejszym niz twoje a zdecydowanie nie mam nudnego zycia ;p. wszystko zależy od chęci

zeby nie offtopowac znowu, hm. mam talent do psucia wszystkiego, chociaz to chyba nie jest dziwactwo, ale nie mam weny w tym momencie. Np. wczoraj rozwalilam duza klamke od duzych drzwi (:<) w szkole, za ktora bede musiala placic jesli sie nie wymigam, a tylko troche za nia szarpalam ;(. Tzn. byla juz rozluziona etc, noale ofc, akurat mi musiala spac z hukiem -.-

[alette]

To i tak nic, bo moi koledzy w gimnazjum zepsuli toaletę i drzwi od niej xD

Odczuwam, jak kogoś coś boli. Moja mama walnie nogą o np. stół, ale to ja mówię "Aua". Nie daj Bóg ktoś mi powie, o tym jak ktoś obrzydliwie je, jak krew gdzieś się lała. W ogóle jak mówimy o jakiejś chorobie, to od razu czuję u siebie objawy. Straszne i nie polecam.

[Szympi]

@Up
Też tak mam. Np. rozmawiamy o jakiejś chorobie, to od razu czuję, że ja ją mam. Też nikomu nie polecam...

[Sarahis]

A to nie prawie każdy tak ma ? : o Przykładowo, byłam w kinie na czymś - nie pamiętam na czym - i w momencie, gdy któryś z bohaterów przywalił głową w jakiś słup czy tam znak, pół sali syknęło z bólu, czy tam wydało z siebie "aua." Z tymi chorobami tak samo, podobno szczególnie przeszkadza to studentom medycyny - czytasz o tych wszystkich chorobach, a potem znajdujesz w sobie objawy każdej. Ale chyba można się przyzwyczaić, no bo jak : P. To z tym odkładaniem na jutro... Ja się dziwię osobom, które odrabiają zadane prace (ze szkoły, czy tam obowiązki jakieś) teraz, już, dzisiaj - TO dopiero dziwne. Znam chyba jedną taką C:. A takie odkładanie na ostatnią chwile to zwykłe lenistwo i dotyczy większości społeczeństwa. Reszty nie czytałam, więc już się nie czepiam :<. Aha...

Napisał Hermiona1334

Dlatego spuszczam wtedy z tonu i stawiam na muzykę filmową/ ambient, ewentualnie Maanam.

Nie ma to jak mało ambitna muzyka, Hermiona :>.

Jaki offtop :<. Żeby nie było, to napiszę coś od siebie. No na przykład, jak jem chipsy, to najpierw wyjadam te takie zwinięte w rurkę, lub złożone na pół. Przed przeczytaniem książki z pięć minut głaszcze ją po okładce. Hm, i lubię sobie wkładać różne ostre rzeczy pod paznokcie, bo to tak fajnie boli. I lubię sobie przygryzać język, bo to też fajnie boli, i jeszcze dochodzi krew, a lubię patrzeć na krew. Nienawidzę za to dźwięku, takiego hm, 'wyłamywania palców', no wiecie, co się tak robi jakoś dłońmi i to tak strzela, brr. I w karku też tak może strzelać i tego też nienawidzę.

[Hermiona1334]

Napisał Sarahis

Nie ma to jak mało ambitna muzyka, Hermiona :>.

Może żle sę wyrziłam. Mówiąc "mało ambitna" miałam na myśli fakt, że muzyka filmowa nie wymaga takiego "zaangażowania", analizowania jak "normalna". No i nie rozprasza, więc stanowi świetne tło do lektury, czy nauki.

Napisał Sarahis

(...) lubię patrzeć na krew

OK, to jest NAPRAWDĘ dziwne, przynajmniej dla mnie. Pierwszy raz spotykam osobę, która lubi widok krwi. Ja sama co prawda się go nie brzydzę, ale żeby do razu lubić...?
Może jesteś wampirzycą Sarahis i nawet o tym nie wiesz? Zaczynam bać się o własn życie xD

[alette]

Przed przeczytaniem książki z pięć minut głaszcze ją po okładce.

Haha... No ja mam cały rytuał z książką. Wyciągam, oglądam okładkę, głaszczę i... wącham. Jak nie ma dobrego papieru (dobry, nie znaczy nowy) to odpada już przy wejściu... xD

I lubię sobie przygryzać język, bo to też fajnie boli, i jeszcze dochodzi krew, a lubię patrzeć na krew.

Ja policzki... przegryzam jej non stop i jeszcze potem pluję, żeby krew tak fajnie spłynęła. To chore, wiem xP

Mówiąc "mało ambitna" miałam na myśli fakt, że muzyka filmowa nie wymaga takiego "zaangażowania", analizowania jak "normalna". No i nie rozprasza, więc stanowi świetne tło do lektury, czy nauki.

Czyli tylko ja jak słyszę muzykę filmową to angażuję się bez reszty? Analizuję prawie każdą sekundę, każdy dźwięk. Potrafię nic nie robić tylko słuchać.

Pierwszy raz spotykam osobę, która lubi widok krwi. Ja sama co prawda się go nie brzydzę, ale żeby do razu lubić...?

Jak wyżej... też lubię.

[Hermiona26]

*Gadam sama do siebie. Często po Włosku i w 1 os liczby mnogiej( nie naraz xd albo po Wł albo jako my xD).
*To co większość. Idę do kuchni, patrze do lodówki, nic nie biorę, wracam do pokoju.
*Nie lubię sztućców. Co tylko można jem łapami.
*Kurczaka nie uważam za mięso XD W sensie, jest to jedyne mięso jakie jestem w stanie zjeść i nie żal mi go.
*Zdarza mi się słuchać Dody. Tak o, ni z gruchy ni z pietruchy.
*Uwielbiam włóczyć się po mieście z aparatem. Najbardziej na kładce z kłódkami i robić foty co lepszych napisów
*Nie chodzę we wt na pierwszą lekcję. W czwartek też. Bo nie wstaję na nią.
*Jak mam nową książkę, to zawsze ją przed przeczytaniem przekartkowuję i wącham (;
Jeszcze :
* Jak idę spać, zawsze piszę na fejsie i na pingerze dobranoc, albo coś takiego. ;o

[gnebiwtrysk]

Nie rozumiem czemu mówi się, że kobiety w ciąży mają dziwne zachcianki. Przecież to normalne, że najpierw je się rybę/śledzia, a potem przychodzi ochota na ciasto. To całkowicie normalne i na porządku dziennym.

[alette]

Nie rozumiem czemu mówi się, że kobiety w ciąży mają dziwne zachcianki. Przecież to normalne, że najpierw je się rybę/śledzia, a potem przychodzi ochota na ciasto. To całkowicie normalne i na porządku dziennym.

No raczej nie... xD To burza hormonów, one sprawiają, że masz na coś ochotę do przesady. Ja mam tak przed okresem. Normalka. Nie zrozumiemy tego, dopóki same nie będziemy w ciąży.

Kurczaka nie uważam za mięso XD W sensie, jest to jedyne mięso jakie jestem w stanie zjeść i nie żal mi go.

Bardzo dużo osób jada tylko kurczaka, chyba dlatego, że to dość lekkie mięso. Ja nigdy nie zjem cielęciny... w ogóle jak można jeść dziecko? Taki cielaczek z wielkimi oczami... jak tak można. To chore.



Może skoro jesteśmy przy książkach... bardzo dziwnie dobieram sobie lektury. Musze spełniać określone kryteria, wszystko to długo trwa. Rytuał wygląda tak:
1. Najpierw patrzę na autora i tytuł. Preferuję mężczyzn, jakoś pisarki nigdy mnie nie zachwyciły. Nazwa musi być dość jasna, ale nie wprost. Tzn. 'Miłość nad zamkiem X' odpada. Lubię krótkie tytuły, kończące się na jednym lub dwóch słowach.
2.Okładka musi przyciągnąć moją uwagę. Tutaj nie mam żadnych kryteriów. Może to być stokrotka na czarnym tle. Pamiętam, że jednak nie przeczytałam Milenium, bo mi się okładka nie podobała... pomijam długi tytuł poszczególnych części.
3. Papier... to raczej jako atut. Uwielbiam ten przetworzony, stwarza magiczną atmosferę.
4.Czcionka - nie przeczytam małych liter. Cała przyjemność to przerzucanie kartek, nie lubię robić tego rzadko.
5. Czytam pierwszą stronę, by zobaczyć styl pisania.
6. Czytam ostatnią stronę. Niektórzy mi mówią, że to głupie, ale jeśli wyjaśnienie całej książki zamyka się na ostatniej stronie to ja za nią podziękuję. Czytam, bo nie lubię zakończeń 'bez sensu' tzn. happy endów czy też odwrotnie - główny bohater ginie i właściwie nikt nie wie po co.

[Roksia]

Więc moje dziwactwa: xd
-jak większość, wstaję idę do kuchni, otwieram lodówkę, patrzę, zamykam, wracam do pokoju,
-wącham wszystkie książki, gazety uwielbiam ten zapach,
-lubię jeść i mieszać różne smaki xd nie chodzi mi tu o np. sałatki, że są różne smaki w tym, ale o zjedzenie całej tabliczki czekolady a potem np chipsy
-jak jem np. kanapki które mam przygotowane to jem od najgorszej do najlepszej,
-lubię zapach lakieru do paznokci i zmywacza, dymu,
-jak idę spać to muszę mieć zasłonięte okna, zamknięte drzwi,
-wącham wszystkie perfumy, żele pod prysznic, balsamy, błyszczyki w Rossmnnie itd.
-przed zaśnięciem, gdy jestem już w łóżku muszę posłuchać muzyki na słuchawkach, bo inaczej nie zasnę.